Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Dagorath - Evil Is The Spirit

Dagorath, Evil Is The Spirit, Glare Of The Morning Star, black metal, Von

Z dużym zaciekawieniem przyjąłem EPkę Dagorath „Evil Is The Spirit” gdyż ich zeszłoroczna płyta „Glare Of The Morning Star” zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Tym bardziej jak zobaczyłem, że czas jej trwania to czterdzieści minut, czyli jest to pełnowartościowe wydawnictwo. Okazało się, że również jakość idzie w parze z ilością i zespół po raz kolejny pokazał ciekawą i absorbującą odmianę black metalu.

Dagorath jest bardzo czarny w swojej sztuce. Ma niesamowicie katastroficzny klimat, w którym czuć taką apokaliptyczną wizję zagłady. Tu wszystko wciąż zmierza do jakiegoś negatywnego końca. Cały czas trwamy w szaleństwie wyrażonym nakładającymi się na siebie, gitarowymi fałdami, okraszonymi perkusyjnym rytmem z dużym udziałem talerzy. Daje to takie wirujące pasaże, w które łatwo wpaść, a bardzo ciężko się z nich wydostać. Utwory są długie i jak raz złapią w swoje sidła to już nie chcą puścić. Czasem robi się szybko i ostro, jak choćby w „Na Piedestale Śmierci”. Jest jatka i szatkująca perkusja, ale Dagorath w głównej mierze lubi wkręcać słuchacza w te swoje koszmarne korytarze.

Oprócz samej muzyki płyta jest drobiazgowo dopracowana pod względem grafik i tekstów. Czarno-białe, trupie obrazy świetnie oddają atmosferę utworów, a słowa ułożone są w wiersze, rymowane, ze strofami. Aż szkoda, że wokal jest tak niezrozumiały, choć z drugiej strony to opętane charczenie pasuje do muzyki i ma duży udział w nadaniu jej tak wyrafinowanego, złowrogiego charakteru.

Ostatnim i najdłuższym kawałkiem na „Evil Is The Spirit” jest cover Von „Veadtuck”. Dziwny to cover, w którym przez pięć minut nic się nie dzieje, a nawet prawie nic nie słychać, ale co tu nie jest dziwne? Za to jak już wjeżdża to z prawidziwą blackową surowością, co nieco odróżnia ten numer, od autorskich psychodelik Dagorath. Może wyrwać z odrętwienia swoim wejściem, po pięciu minutach wyciszenia, ale nie odróżnia się na tyle, aby zmienić wrażenie po całej płycie, która jest ze wszech miar udanym wytworem chorej wyobraźni i trzyma w napięciu od początku do końca.

Tracklista:

1. Empty Shells Of The Sacrament

2. Temple Of Wickedness

3. Descent Into The Depths Of Unspeakable Evil

4. Satanic Scepter

5. Luciferian Wind Blows From The North

Wydawca: Under The Sign Of Garazel Productions (2018)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły