Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Critical Madness Vol. 2 - U Bazyla, Poznań (06.02.2009)

Piątkowy wieczór w poznańskim Bazylu uraczył nas drugą edycją festiwalu Critical Madness. Tego dnia miało wystąpić 5 zespołów - Nechirion, Fulcrum, Distres, Leprosium oraz Morbus Mortifer. Koncert, którego start został zaplanowany na 18:00 rozpoczął się oczywiście z blisko trzygodzinnym poślizgiem, co też nie powinno być nowością w tym miejscu. Zanim więc doczekaliśmy sie pierwszego występu zdążylismy skosztować odpowiednich środków rozluźniajacych w doborowym towarzystwie.
Koncert rozpoczął się od występu trójmiejskiego Nechirion. Formacja, pomimo nie najlepszego nagłośnienia (bas z przodu, gitary z tyłu) zaprezentowała kawał niebanalnego death metalu w stylu starego Suffocation. Ogromne wrażenie zrobił zwłaszcza perkusista, który nie dosć, że grał na wysokim poziomie, tooperował growlingiem niemal identycznym jak Glen Benton i miał siłę kręcić do tego czupryną. Nie można jednak zapomnieć o pozostałych muzykach, którzy warsztat instrumentalny mieli na bardzo wysokim poziomie. Oglądając Nechirion nie chciało mi się wychodzić z sali, byłem pod wrażeniem. Co ciekawe, grupa zebrała całkiem sporą publikę, choć praktycznie nikt nie dał się namówić na szaleństwo pod sceną. A może i  dobrze, bo było chociaż co pooglądać.

Na Morbus Mortifer długo nie trzeba było czekać. Ekipa z Gostynia zaczęła dość mizernie, od dość blackowych dźwięków, ale z czasem się rozkręcali, a muzyka nabierała sensu i wyrazu. Gostynianie wplatali sporo elementów deathmetalowych i choć może nie było to jakieś szalenie twórcze czy odkrywcze granie, to plamy nie dali.

Plamę dali za to muzycy Leprosium. Tak żenującego występu dawno nie widziałem. Nie dość, że podobno formacja etykietuje się mianem progresywnego grania, to w tym blackowym bezsensie nie doszukałem się krzty pomysłowości. Tak jak szybko się pojawiłem pod scena, tak tez szybko ją opuściłem, aby wypić piwo. Pilszczanie chyba nie zachwycili publiki, gdyż ta dość rozsądnie czyniła sukcesywnie wychodząc z sali.

Jako czwarty zespół na scenie pojawił się Distres, którego ściany Bazyla gościły już nie raz. Nie powinno więc dziwić, że dla wielu był to najbardziej wyczekiwany występ tego wieczoru. Chłopaki zagrali swoje, spora porcja brutalnego death metalu podobała się ludziom, choć muszę przyznać, że nie zrobili takiego wrażenia jak Nechirion.

Jako ostatni tego wieczoru występowali Gdańszczanie z Fulcrum. Zanim pojawili się na scenie troszeczkę czasu zeszło i jako, że set rozpoczął sie o 1:00 w nocy to pod scena doliczyłem się dokładnie 14 osób stojących i około dziesiątych, a szkoda, bo deski Bazyla chyba nigdy nie widziały zespołu o tak wysokich umiejętnościach instrumentalnych. Sami muzycy określają swoją muzykę mianem progresywnego death/grindu, choć ja bym doczepił jeszcze człony jazz i funk. Krótkie zasadniczo numery naszpikowane były fajerwerkami technicznymi, a skromna publiczność podziwiała i nagradzała gromkimi brawami spektakularne, nie dające się ogarnąć pasaże gitar i basu. Fulcrum nie grało długo, ale skutecznie sprawili, że wiele osób wychodziło z sali oniemiałych.

Cały wieczór należy uznać do bardzo udanych. Nawet duży poślizg nie zepsuł generalnie pozytywnego wrażenia całego koncertu. Poza tym dzięki temu miałem okazję usłyszeć zespół, który moim zdaniem tworzy muzykę na swój sposób genialną. Tego dnia dostałem w zasadzie wszystko czego chciałem.

http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=62586
Komentarze
astarot : Zainteresowanych zapraszam do galerii portalu gdzie znajduje się fotorelacja...
Diesel : "Niech płoną kościoły na chwałę Lucyfera" :D
rozbit : Gdybym wiedział że jest taki poślizg to bym się wybrał. Niestety my...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły