Wiele wydarzyło się w Corruption od czasów albumu „Bacchus Songs”, ale też wiele czasu upłynęło, zanim ukazała się ich następna płyta „Pussyworld”. O tym, że jest to coś zupełnie nowego świadczy już kolorowa i mało poważna okładka oraz tytuł albumu, a także zupełnie odmienione logo zespołu. No i z rozgrzanych do czerwoności, płomiennych żądz, wyłania się, całkiem niespodziewanie, energiczny stoner metal, jakże inny od wcześniejszych dokonań tej formacji.
Duży udział w tej przemianie ma nowy wokalista Rufus. Mamy tu rokowy śpiew o brudnej i takiej nieco przytłumionej barwie, który wprost idealnie wpisuje się w stonerowo zamulone brzmienie gitar. Jego śpiew potrafi być melodyjny, ale często w nieśpiesznej i rozciągłej tonacji, jak w „Whispering” albo „Wasted”. Są jednak i energiczniejsze momenty jak w mocnym „Wicher” albo śpiewnym „Die Young”.
Najbardziej takim stonerowo przesterowanym numerem jest „Wasted”. Tutaj gitary wprost rzężą tym mułem, a ponieważ jest w dużej mierze wolno, mozna powiedzieć, że jestu sporo stoner-doomu. Ostrości jednak nadają i szybsze riffy i solówki i mocny wokalnie fragment pod koniec. Drugi taki, zgrzytliwy w brzmieniu, kawałek to „Die Young”, który jest jednym z lepszych i bardziej chwytliwych numerów na płycie. Za to zupełnie ociężałym i zaspanym walcem jest „Pussy Quest And Chainsaw Hush”. Gitary wręcz domowe i mantryczny wokal z powtarzanym jak szamańskie zaklęcie refrenem: „Time to run. Time to run away”. Na koniec mamy ciężkie wzmocnienie, ale i tak pozostaje to w kontraście z następnym szybkim i doprawionym solówkami „Never Get Old”. Podobnie ołowiany jest też przesiąknięty pesymizmem „The Day After”, kończący autorską część materiału.
Zresztą całe „Pussyworld” jest płytą zróżnicowaną. W kawałkach wolnych pojawiają się przyspieszenia, a w tych szybszych spokojniejsze momenty. Niby dużo tu żywiołowości, ale nie skłamie ten kto powie, że ta żywiołowość jest przyduszona sporą dawką ospałości. Niektóre numery jak „Junkie” i „Manitou” są takie bardziej frywolne stylowo i wprowadzają nieco alternatywy. A do tego wszystkiego płyta kończy się, wprowadzającymi sporo własnej inwencji, coverami szlagierów „Paranoid” Black Sabbath i „Perfect Strangers” Deep Purple. Oryginalne interpretacje stosują tu i instrumenty i wokal, więc wyszło to całkiem interesująco.
Może nowe wcielenie Corruption nie jest czymś co z miejsca bym polubił, ale to już kwesia gustu. Zespół pozostał już przy tym stylu i odniósł w nim sukcesy, więc publiczność na pewno sobie zjednał. Płyta na pewno jest dobra, więc należy ją docenić.
Tracklista:
01. Wardog
02. Junkie
03. Wasted
04. Manitou
05. Die Young
06. Whispering
07. Witcher
08. Pussy Quest & Chain Saw Hash
09. Never Get Old
10. The Day After
11. Paranoid (Black Sabbath cover)
12. Perfect Strangers (Deep Purple cover)
Wydawca: Metal Mind Productions (2002)
Ocena szkolna: 4+