Na najnowszy krążek Combichrist czekałem z napięciem. Szczególnie po ostatnich, niezbyt udanych poczynaniach projektu. I przyznam szczerze... zawiodłem się na całej linii.
Płyta co tu dużo mówić "dupy nie urywa". Kawałki są technicznie
wyśrubowane do maksimum. Zabrakło im jednak energii. Z perspektywy
prowadzącego poznańskie imprezy stwierdzam, że ta płyta nadaje się na
dancingi w Ciechocinku a nie na electroparty. Brakuje mi tej mocy i
prostoty, która gościła na choćby "Everybody Hates You". Andy zrezygnował
też z brutalnych słownie sampli na rzecz rozbudowanej partii lirycznej.
Wyróżniają się dwa tracki takie jak "The Kill V.2" oraz "Sent To
Destroy", które jednak w zestawieniu z poprzednimi kompilacjami
wypadają bardzo blado.Na stronie Alfa Matrix można zasięgnąć informacji na temat trasy koncertowej Combichrist oraz supporcie w postaci Black Light Burns, w którym to gra Wes Borland znany z Limp Bizkit czy współpracy z Marilyn Manson. Czyżby Andy zapragnął żyć z muzyki? Tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że zmienia styl grania. Pewien znany rosyjski serwer muzyczny opisał "Today We Are All Demons", cytuję: "genre: electronic, rock". Posłuchajcie i oceńcie sami. Dla mnie niestety przygoda z tym projektem się skończyła.
Tracklista:
01. No Afterparty
02. All Pain Is Gone
03. Kickstart The Fight
04. I Want Your Blood
05. Can't Change The Beat
06. Sent To Deastroy
07. Spit
08. New Form Of Silence
09. Scarred
10. The Kill V.2
11. Get Out Of My Head
12. Today We Are All Demons
13. At The End Of It All
Wydawca: Out Of Line Records (2009)
Adnistral : Ja powiem tak że nie za bardzo potrafię podchodzić krytycznie do COmbi...
Lupp : Płyta nie jest dobra, niestety. Piszę niestety, bo lubiłem dotąd CCh, a k...
Nenar : To ja dorzucę od siebie swoje 5 groszy ... z recenzji naprawde niewiele się...