Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Carcass - Swansong

Nie wiem czy ktoś się spodziewał takiego obrotu sprawy. Po genialnym "Necroticism" i wszechgenialnym "Heartwork" z zespołem pożegnał się Michael Amott. Carcass z podwórkowej kapeli grindcorowej w zaledwie kilka lat przeobraził sie w maszynę tworzącą kapitalne riffy, świetne aranżacje i co najważniejsze - przemyslaną muzykę. Nawet bardzo kontrowersyjny "Heartwork", który poniekąd odchodził trochę od grindu chyba nie do końca dawał podejrzenia, że Carcass może jeszcze mocniej odejść od grindu i death metalu.
Carlo Regadas, który zastąpił Amotta za wiosłem nie okazał się zbyt trafnym nabytkiem, ale na szczęście pozostałe trio Steer/Walker/Owen już niejednokrotnie udowadniało, że są dobrymi kompozytorami. Tym razem jednak postanowili chyba rozwinąć koncepcję z "Heartwork" i nagrali album, któremu muzycznie bliżej jest do dokonań Megadeth niż jakiejkolwiek innej kapeli deathmetalowej czy grindcorowej.

W miejsce rozbudowanych, najeżonych skrytymi smaczkami utworów dostaliśmy 12 piosenek bliższych osadzonych w stylistyce heavy i thrashmetalowej. W miejsce technicznych riffów i zawiłych aranżacji dostaliśmy kawałki oparte na 4 riffach na krzyż. Nawet solówki, choć zdecydowanie uboższe pod względem techniki i harmonii, to zostały bardziej wyeksponowane, aby w pewien sposób zdynamizować utwory. Muzycy Carcass postawili ewidentnie na czad i chwytliwość, co udało się im połowicznie.

Zacznijmy od tego, że "Swansong" w zasadzie pod każdym względem ustępuje poprzednim wydawnictwom. Mimo to muzykom Carcass z całkiem marnych pomysłów udało się zrobić całkiem zgrabne kawałki, mające ręce i nogi. Jedyne czego tutaj zabrakło to werwy i przekonania, że bardziej piosenkowe wcielenie zespołu ma rację bytu. Dlatego takie numery jak "Child's Play", "Tomorrow Belongs To Nobody", "Room 101", "R**k The Vote" czy "Generation Hexed" nawiazujacy do utworu "Heartwork" to utwory dobre, ale pozbawione tej iskry. Tej płyty nie uratuje nawet fakt, że tekstowo Carcass mocno zaangażował sie politycznie i społecznie odchodząc niemal całkowicie od tematyki gore.

Jak na łabędzi śpiew to, "Swansong" jest raczej śpiewem z oddali. Jest to śpiew słyszalny, ale gdzieś się po drodze zatraca. Szkoda, że kwartet z Liverpoolu skończył w takim - powiedzmy niezłym stylu. To niestety zdecydowanie za mało znając wielki potencjał tych muzyków.

Tracklista:

01. Keep On Rotting in the Free World
02. Tomorrow Belongs to Nobody
03. Black Star
04. Cross My Heart
05. Child's Play
06. Room 101
07. Polarized
08. Generation Hexed
09. Firm Hand
10. R**k the Vote
11. Don't Believe a Word
12. Go to Hell

Wydawca: Earache (1996)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły