Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Black Altar - Death Fanaticism

Black Altar, black metal, Elend, Satyricon, Rebel Extravaganza, Arcana, Death Fanaticism, Shadow

„Death Fanaticism” to druga płyta olsztyńskiego Black Altar. Choć została nagrana we wrześniu 2006, to wydano ją dopiero na początku 2008 roku. Na początek wspomnę o bardzo efektownym wydaniu. Wszystko w obowiązkowej czerni, z białym logo zespołu i tytułem płyty. Okładka robi bardzo dobre wrażenie, tym bardziej, że sam obraz bardzo mi się podoba. Rozmglona, rozmazana kostucha w charakterystycznej chuście, trzymająca na nóżki małego kościotrupka, tworzy wizję pasującą do tego co znajdziemy w środku.


 A tam oprócz płyty znajduje się przedniej jakości wkładka na kredowym papierze, gdzie oprócz tekstów utworów i paru podstawowych informacji o płycie znajdują się różne grafiki. Na jednej na zaniedbanym cmentarzysku, pod złowrogim księżycem i latającymi ptaszyskami, na bezlistnym drzewie dynda sobie powieszony ksiądz. Na innych są różne kościotrupy, odwrócone krzyże, głowy kozła, grafiki z logiem zespołu i zdjęcie głównego autora. Inne zdjęcie znajduje się też na wewnętrznej stronie okładki. Obowiązkowy makijaż, kolce, łańcuchy, wszędzie pełno czaszek, kości i innych wynaturzeń, a w środkowym obrazie wymowny napis: Holocaust Horror Black Metal.

Cała płyta jest jednym wielkim hołdem dla śmierci i ciemności i wyrazem pogardy dla żałosnej i fałszywej ludzkości. Ludzkości, która nadaje się tylko do pełnej anihilacji, kompletnego wyniszczenia. Tylko śmierć prowadzi do pustki, która niesie ze sobą uwolnienie od bezmózgiej, niezdolnej przezwyciężyć swoich słabości ludzkiej masy. Już pierwszy „The Antihuman Manifesto” daje temu dobitny wyraz. „Death! Death to mankind! Annihilation!”. Albo w drugim: „Death will reign, the Dark is comming”
   

Muzyka Black Altar to czysty black metal. Gitary rzężą swoje intensywne riffy, a perkusja młóci nawałnicą bębnów i talerzy. Do tego skrzekliwy, ale zdarty i dość zrozumiały wokal. Wszystko utrzymane w kanonach gatunku, ale znaleźć tu możemy też sporo ciekawostek. Na przykład gdy zaczyna się trzeci ”Decomposition Of Life”, za każdym razem, mam bardzo silne skojarzenia z Satyricon. Do tego za chwile dochodzą takie metaliczne uderzenia, które też pojawiły się na „Rebel Extravaganza”. Ale to nie jest żaden zarzut. Pokazuje tylko, że Black Altar potrafi grać różnie, bo cała płyta wcale nie jest podobna do Satyricon.
   

Czwarty „Gate To Immortality” to neoklasyczny przerywnik, w którym pojawiają się kobiece lamenty. Klimat jak z projektów typu Elend czy Arcana. Bardzo fajny motyw i niezbyt długi tak, że idealnie wprowadza do następnego „Pat Ov Death”. Ja tak właśnie odbieram te dwa kawałki jako pewną całość. Najpierw przekraczamy bramę do nieśmiertelności, aby znaleźć się na ścieżce śmierci. Tym bardziej, że wspomniane zawodzące wokale pojawiają się i w tym utworze. Jest tu także chyba najwięcej wyraźnego gitarowego grania, a riffy w pewnym momencie stają się wręcz rockowe, by potem znowu pojechać blackowymi pasażami, wzbogaconymi klawiszami i pędzącą cały czas perkusją. Bardzo dobry numer.
   

W utworach 6 i 8, na wokalu, pojawia się osobnik o niezbyt oryginalnym pseudonimie - Necrosodom. Niestety nie wiem kto zacz i czy wywodzi się z jakichś innych projektów. W każdym razie jego wokal jest trochę inny niż Shadowa. Mniej zdarty, a bardziej czarny. Jest to kolejna ciekawostka i plus tej płyty. Ale to jeszcze nie koniec. Siódmy „Widmo Śmierci” ,jak już zbędnie dodam, jest po polsku i dzięki temu możemy podążać „tam, gdzie tylko pustka, Śmierć i nienawiść” słuchając naszego rodzimego dialektu. Jak już wspomniałem Shadow drze się całkiem wyraźnie.
   

Na koniec czternastominutowy ambientowy deser, zupełnie odmienny od wszystkiego, co było do tej pory. Wszystko się wycisza i uspokaja, co absolutnie nie znaczy, że przestaje być mrocznie i złowrogo. Ten tytułowy „Death Fanaticism” bardzo mi się kojarzy właśnie z tą zagładą świata i całej ludzkiej rasy. Te nihilistyczne dźwięki oddają właśnie tą martwą pustkę, do której dąży Black Altar we wszystkich poprzednich kawałkach.
   

Uważam, że „Death Fanaticism” to naprawdę dobra płyta, wypełniona nie tylko klasycznym black metalem, ale dająca słuchaczowi sporo więcej. Przede wszystkim jednak, co najważniejsze, jest tu dużo dobrego, metalowego, gitarowego grania.

Tracklista:

1.  The Antihuman Manifesto 
2.  The Dark is Coming 
3.  Decomposition Ov Life 
4.  Gate to Immortality
5.  Path Ov Death 
6.  The Void 
7.  Widmo Śmierci
8.  Kingdom Ov Razors 
9. Death Fanaticism

Wydawca: Odium Records (2008)

Ocena szkolna: 5

Komentarze
zsamot : Zakupiłem. W ramach aukcji dla chłopaków poszkodowanych w wypad...
lord_setherial : Płytka miażdży!
zsamot : Jak zawsze świetna recka, a płyty muszę ponownie przesłuchać. Z...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły