Dziwna nazwa, dziwny tytuł płyty, ciekawa okładka - już samo to brzmi zachęcająco. Aydra to włoski zespół grający techniczny thrash/death z naciskiem jednak na ten drugi człon. Ostatnimi laty ten gatunek jest w bardzo dużym regresie i naprawdę ciężko jest znaleźć coś interesującego. Jeśli więc ktoś poszukuje, to chyba znalazł właśnie coś takiego.
Aydra nie jest zespołem, który stara się osaczyć słuchacza karkołomnymi zagrywkami. Utwory tworzą raczej thrash/deathowy monolit i żaden z nich się nie wyróżnia. Wszystkie długości około czterech minut, naszpikowane świetnymi riffami i solówkami kojarzącymi się z dokonaniami Kreatora, Death czy nawet Arch Enemy. Tu i ówdzie pobrzmiewają echa szwedzkiego, melodyjnego death metalu, ale zespół wyraźnie skupia się bardziej na tym bardziej technicznym wcieleniu. Jeżeli jednak ktoś myśli, że jest to kolejna kapela, która usiłuje znaleźć "złoty środek" i połączyć melodię i technikę, to może się trochę przeliczyć. Aydra gra w sposób bardzo energiczny i rytmiczny i jest na tyle sprawnym technicznie zespołem, że utwory mają bardzo przejrzysty charakter.Na dłuższą metę, pewna monotonia może być jednak męcząca. Włosi powielają w kolejnych utworach schematy, unikają jazzowania, opierają utwory na podobnej rytmice. Problem jest jednak tej natury, że po przesłuchaniu krążka zastanawiamy się, co miał na celu ten album przekazać – utwory bowiem pozbawione są tożsamości. Aydra jawi się jako "ładny kościółek bez Boga w środku", gdzie największą uwagę przykuwają pyszne solówki i motoryka, a gdy album się skończy niewiele zostaje w głowie. Dziwne, gdyż "Hyperlogic Non-Sense" nie należy raczej do przyziemnych albumów. Wniosek nasuwa się taki, że czegoś tej płycie brakuje, pomimo, że od strony technicznej jest bez zarzutu. Tak czy owak, warto zapoznać się z twórczością Włochów, gdyż dostajemy tutaj kawał naprawdę dobrego metalu.
Wydawca: Xtreme Raising Records (2004)