Kolejny ocalały wiersz, a raczej mini opowiadanie...
Stoję nad trumną, nad grobem, widzę ciało.Płaczę na własnym pogrzebie, łzy lecą nieprzerwanie.
Nie ma nikogo, jestem sama, tylko ja.
W samotności opłakuję własną śmierć.
Mam poczucię winy, czuję żal.
Zabiłam samą siebie, zniszczyłam,
wykończyłam, zamordowałam.
Dla jednego marzenia porzuciłam
wszystkie inne pragnienia.
Jednej osobie oddałam wszystko.
W zamian dostałam smutek, ból, cierpienie,
śmierć... A wszystko sama wybrałam...