Wysłany: 2007-08-10 21:50
Jens Ryden (Naglfar, Profundi, Thyrfing)
Matti Karki (Dismember)
Warren Dane (Nevermore)
LG Petrov (Entombed)
http://www.lastfm.pl/user/Jedaz
Najlepsze Waszym zdaniem MĘSKIE wokale Wysłany: 2007-08-10 22:06
zdecydowanie Andreas Hedlund, czyli VINTERSORG :D
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-08-10 22:51
Mats Leven, on ze swoim głosem chyba wszystko zrobić potrafi....
Wysłany: 2007-08-11 12:46
ja jeszcze dodam Jeff Buckley- niesamowity, męski a zarazem chlopiency głos. Potrafił wyrazić nim wszystkie swoje uczucia i to co w nim siedzi.
"To see a World in a Grain of Sand
And A Heaven in a Wild Flower,
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an Hour."
Wysłany: 2007-08-11 13:01
Devin Townsend:)
...and music? Well, it's just entertainment folks.
Wysłany: 2007-08-11 13:37
Banalnie, ale mój wokal idealny to James Hetfield na [i:5523d2c0dd]...And Justice For All. [/i:5523d2c0dd]
Wysłany: 2007-08-12 14:08
[quote:7cbb9a8cf2="FAFAL"][quote:7cbb9a8cf2="Diabolek"]Fafal, no na "Purgatory afterglow " pokazal ze potrafi czystym spiewac, vide pierwsz y utwor "Twilight" ;][/quote:7cbb9a8cf2]
Mnie zniszczyło na płycie Infernal jak usłyszałem utwór "Losing Myself" rąbanka przez całą płyte az tu nagle buuuuuu cos pieknego zaśpiewał tak jakby nigdy w zyciu nieśpiewał mocno.[/quote:7cbb9a8cf2]
Dan w kilku kawałkach EOS śpiewał czystym wokalem i w każdym był wyśmienity. Tu macie połączenie obu wokali.
http://slashermckagan.wrzuta.pl/audio/jKdiQ0kwTc/edge_of_sanity_-_blood-colored
Nie wiem, czy ktoś zna Nightingale, dwie pierwsze płyty były przecudowne, jeśli na siłę porównywać, to coś jakby połączenie Sisters of Mercy i Marillion. W tym roku wyszła kolejna płyta, ale nie miałem okazji jej przesłuchać, tutaj macie kawałek z 1996 roku.
http://slashermckagan.wrzuta.pl/audio/6Ccx1JaSCP/nightingale_-_so_long_still_i_wonder
Dan jest wielkim wokalistą, ale jest kilku większych. Zdecydowanie wokalistą wszech czasów jest Axl Rose, a przynajmniej był. Zdarzyło się ostatnimi laty, że parę razy stracił głos(lata chlańska i ćpania zrobiły swoje), ale liczą się osiągnięcia, a to co robił 15 lat temu, to był totalny kosmos. Skala zabójcza, panowanie nad głosem, cholernie długie przeciągnięcia, potrafił tez śpiewać genialne bluesy, choć rzadko. Dalej Mikael Akerfeldt, który ma przepiękną barwę i oprócz growlu, potrafi też wejść na totalnie odjechany skrzek(przynajmniej na wcześniejszych płytach Opeth’a). Na pudle zmieści się też Mark Lanegan, którego solowe płyty i ze Screaming Trees potrafią zniewolić człowieka. Genialny niski głos, ale potrafi wejść na górne rejestry.
Owszem, są również inni wielcy wokaliści, z wielkimi możliwościami, ale nie mają osobowości. Bo Ronnie James Dio śpiewający kretyńskie teksty, czy Freddie Mercury, któremu najwspanialsze rzeczy pisał Brian May i Roger Taylor, to nie są indywidualności. Szkoda, bo głosy mieli niesamowite. Podobnie rzecz się ma z Sebastianem Bachem(był taki zespolik Skid Row, który zaczynał od gówna a’la BonŻowi, a gdy wreszcie nagrał świetny album, to się rozpadł). Bacha słyszałem na żywo z Warszawie rok temu przed new GNR i ten koleś ma nieziemski głos, bardzo silny, wspaniała skala, przeciąga i panuje nad tym ze zręcznością żonglera, jak nikt tego nie potrafił i chyba nigdy się nie pojawi ktoś choć w połowie obdarzony takim głosem. Ale koleś przeważnie grał gówno i nigdy nie będzie wielkim artystą.
Bardzo lubię wokal Layne’a Staleya, który potrafił człowieka chwycić za serce, Nick Cave, Tom Waits również są mi bliscy, mają charyzmę. Już kiedyś zauważyłem, że wokaliści bez specjalnych możliwości mają to szczęście, że forma nie przysłania uczuć, i tak Mike Knopfler, czy Izzy Stradlin(były gitarzysta GNR, od lat solo) śpiewają bardzo emocjonalnie, mimo iż nie mają papierów na to.
Tak śpiewał i wciąż to robi Izzy Stradlin.
http://slashermckagan.wrzuta.pl/audio/gkRnwsbfEX/guns_n_roses_-_14_years
Ach, no i oczywiście Fernando Ribeiro i Peter Steele są świetni. Barwa i maniera mi odpowiada.
http://kreska666.wrzuta.pl/audio/9PzztlcLwZ/type_o_negative_-_angel
P.S.
Nienawidzę wieśniaków, którzy ani nie potrafią śpiewać, ani nie mają za grosz szczerości, prym wiodą Mick Jagger i Jasio Hetfield.
"well I jumped into the river too many times to make it home"
Wysłany: 2007-08-21 09:37
moim zdaniem niedoścignionym wokalistą jest dave vincent tym bardziej cieszy mnie informacja,że wrocil do ekipy morbid angel
Wysłany: 2007-11-11 23:43
Aaron Stainthorpe ( My Dying Bride)
Chuck Schuldiner (Death)
Corey Taylor (Slipknot)
Max Cavalera (Sepultura)
Peter Steele (Type O Negative)
"Norweskie schody nie tylko prowadzą do góry"
Najlepsze Waszym zdaniem MĘSKIE wokale Wysłany: 2007-11-12 00:01
Freddie Mercury :!:
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Re: Najlepsze Waszym zdaniem MĘSKIE wokale Wysłany: 2007-11-12 08:16
[quote:6918bceb78="HardKill"]Freddie Mercury :!:[/quote:6918bceb78]
[color=cyan:6918bceb78]ale Fredek jest poza konkurencja - to oczywista oczywistość [/color:6918bceb78] :lol:
.
Najlepsze Waszym zdaniem MĘSKIE wokale Wysłany: 2007-11-12 16:26
Harlequin napisał(a):
[quote:9ce4dfd3a0]ale Fredek jest poza konkurencja - to oczywista oczywistość Laughing[/quote:9ce4dfd3a0]
Właśnie moim zdaniem to najlepszy wokal męski :!: O :!: oczywista oczywistość :P , no chyba że mówimy o żyjących :D
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2007-11-12 21:10
Andreas Hedlund :D bezapelacyjnie jak dla mnie.....
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-11-13 22:06
W zasadzie wszystkie najwazniejsze ikony mikrofonu wystapily już w tym wątku, więc na dobitkę dokładam wokalistów King Crimson - byłego (Greg Lake) i obecnego (Adrian Belew). A kto słyszał, ten wie. :)
Wysłany: 2007-11-18 20:07
Każdy wokal ma w sobie coś innego <no, prawie każdy>, więc wybór ciężki. Ale dreszcze przechodzą mnie jak słyszę:
Piotrka Roguckiego z Comy
Ofc Kurta Cobaina
i słabość /sentymentalizm/ do Jamesa Hetfielda, choć jego głos to żadna perełka. Ale kocham. Na pierwszych płytach tak cudownie nieoszlifowany... czysta rozkosz.
I tak troszkę spoza klimatu Wink
Słabość do Jacka Komana za tango "Roxanne" z Moulin Rouge,
Sting,
Kuba Szydłowski - aktor musicalowy. Czysta rozkosz. Njapiękniejszy, no prawie najpiękniejszy polski głos.
I jeszcze mało zanany ale wydający z siebie cudowne dźwięki Mateusz vel. Mateo Pospieszalski. Polecam wklepać na youtubie i posłuchać mateosongów. Cudowny.
Wysłany: 2007-11-30 21:59
wymienie zespolami
Death,Vesania,Black Sabbath,Judas Priest,Slayer
Gdy patrzysz w otchłań, otchłan patrzy w ciebie ...
Wysłany: 2007-11-30 23:23
Jak dla mnie...
Przede wszystkim [color=red:c98be0d717]Rysiek Riedel[/color:c98be0d717]-i on jest dla mnie poza wszelką kolejnością:)
a także: Peter Steel(TON) - uhh...co tu dużo komentować :twisted: ,Mikael Akerfeldt(Opeth), Freddie Mercury i oczywiście Czesław Niemen...
No,byłoby więcej,ale skleroza nie boli...heh
"Zmiany zachodzą tylko wtedy,gdy idziemy pod prąd,kiedy robimy coś całkowicie wbrew wszystkiemu,do czego przywykliśmy..."
Wysłany: 2007-11-30 23:53
Słyszałam kiedyś utwór gościa który się nazywał Tilo Wolf (hehe, minęły lata a ja pamiętam, bo moja koleżanka nazwała psa Tilo :P )Jakoś tak :) Ładny głos. I Nick Cave - jego głos też mi się podoba.
Chyba zdecydowanie lubię wokale niskie, i nieco "mruczące"
Wysłany: 2007-12-01 09:25
[quote:f3928a7702="Alpha-Sco"]Słyszałam kiedyś utwór gościa który się nazywał Tilo Wolf (hehe, minęły lata a ja pamiętam, bo moja koleżanka nazwała psa Tilo :P )[/quote:f3928a7702]
to wokalista Lacrimosy :D tak nawiasem
mnie na łopatki wokalem rozkłada Vladimir Lumi - wokalista zespołu Aberrant Vascular :twisted: Polecam kto tego nie zna
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-12-01 09:53
Dla mnie najleprzy męski wokal należy do Warrel'a Dane z Nevermore :D
Niczego nie można do końca przemyśleć, wszystko można do końca przetrwać.