Wysłany: 2010-06-04 11:25
Żyje się raz, no więc czemu nie. Ale robić sobie samemu przez to krzywdę to już lekka przesada. Nikt chyba nie jest, aż takim masochistą, by pchać się w coś z czego i tak nic nie będzie. Lepiej dać sobie spokój w tedy, gdy to już nie ma sensu.
"...gdy powrót do życia nie wywołuje entuzjazmu, sen niewiele może pomóc." - Maciej Przepiera
Wysłany: 2010-06-04 11:56 Zmieniony: 2010-06-04 11:58
Hm,racja-wszystko kiedyś samo przyjdzie i nie należy niczego szukać na siłę.Ale jeśli się jest w związku i po jakimś czasie druga połówka nie potrafi się określić,czy cię kocha czy też nie-co wtedy zrobić?
Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.
Wysłany: 2010-06-04 12:06
Miałam taką sytuację i już z tą "połówką" nie jestem ponad rok. Wyszło na to, że pod moją nie obecność szukała sobie innych pocieszycielek. Jak się pojawia pytanie "kocha, czy już nie?" to od razu powinna zapalić się czerwona lapka ze światełkiem alarmu.
"...gdy powrót do życia nie wywołuje entuzjazmu, sen niewiele może pomóc." - Maciej Przepiera
Wysłany: 2010-06-04 18:35
Zgadzam się z Tobą, Sachmecik.
Przedewszystkim trzeba czuć, że to co robimy to właśnie jest TO.
"...gdy powrót do życia nie wywołuje entuzjazmu, sen niewiele może pomóc." - Maciej Przepiera