Wysłany: 2008-12-17 00:38
no do pieska jest możliwa, ale mi 5tu towarzystwo od razu z sexem z pieskiem wyskoczyło :D szkoda pieska.
A tak wogóle czy miłośc do drugiej osoby musi być związana z sexem?
Wysłany: 2008-12-17 10:10
Robi się z tego offtop, przenieśmy rozmowę do dwóch topiców: pierwszy będzie traktował o miłości platonicznej w stosunku do zwierząt (co jest dla mnie bzdurą), a drugi o miłości i jej związku z seksem :wink:
Contra vim Mortis non est Medicament...
Wysłany: 2008-12-17 10:25
[quote:188ed60566="Asassello"] o miłości platonicznej w stosunku do zwierząt (co jest dla mnie bzdurą), a drugi o miłości i jej związku z seksem :wink:[/quote:188ed60566]
miłość + sex + zwierzęta
:twisted:
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2008-12-17 12:19
[quote:07d41ab94f="thistle89"]
miłość + sex + zwierzęta
:twisted:[/quote:07d41ab94f]
Oooo to się chyba dogadamy :twisted: :D
Dobry Kot - martwy Kot
Wysłany: 2008-12-17 12:42
[quote:321b4018eb="BehemotKot"]
Oooo to się chyba dogadamy :twisted: :D[/quote:321b4018eb]
Nie bądź tego taki pewien, Człowieku.
Behemocik mój kochany był człowiekiem również :D
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2008-12-17 12:49
Gwoli sprostowania był demonem :wink:
Jest temat a propos miłości platonicznej, zapraszam do rozmowy :D
Barba non facit philosophum
Wysłany: 2008-12-17 13:29
Osobiście nie widzę problemu aby móc kochać z wzajemnością psa. Zbyt wielu doświadczeń seksualnych bym się nie spodziewał ale uczucie by było prawdziwe. Może nawet prawdziwsze niż w relacji człowiek-człowiek. Bo między ludźmi to często chodzi tylko o instynkty związane z kontynuacją gatunku (czytaj - seks) a miłość to chyba coś więcej niż tylko łóżko.
Życie ssie.
Wysłany: 2008-12-17 13:37
A kury mojej babci też ją kochają.
Gdy była w szpitalu i przez miesiąc się nimi nie zajmowała to przestały się nieść
A gdy przyszła im ostatnio wsypać ziarna rano, to już wieczorem były jajka.
I co?
To jest dopiero przywiązanie i miłość :)
--
Zapewniam- były karmione i pojone.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2008-12-17 14:37
Znacie historię psa Dżoka?
Życie ssie.
Wysłany: 2008-12-17 18:29
[quote:cef10aa790="Hipotermia"]no do pieska jest możliwa, ale mi 5tu towarzystwo od razu z sexem z pieskiem wyskoczyło :D szkoda pieska.
A tak wogóle czy miłośc do drugiej osoby musi być związana z sexem?[/quote:cef10aa790]
Niekoniecznie, tylko że ja nigdy nie spotkałam faceta, który by twierdził, że związek bez seksu ma prawo bytu. Ehhh. I komu tu tłumaczyć szerokohoryzontalną miłość bez barier, która jest chyba jedynie wytworem mojej fantazji?
Bo tak ogólnie to wszystko sprowadza się do najczęściej obustronnych korzyści.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-12-17 22:29
Tego rodzaju miłość jest nie do zrealizowania pomiędzy normalnym mężczyzną a normalną kobietą ze względu na różnice w budowie mózgu, związanym z tym postrzeganiem świata a także naturalnymi instynktami.
Życie ssie.
Wysłany: 2008-12-17 23:02
[quote:3c94d89d19="Wampgirl"][quote:3c94d89d19="Hipotermia"]no do pieska jest możliwa, ale mi 5tu towarzystwo od razu z sexem z pieskiem wyskoczyło :D szkoda pieska.
A tak wogóle czy miłośc do drugiej osoby musi być związana z sexem?[/quote:3c94d89d19]
Niekoniecznie, tylko że ja nigdy nie spotkałam faceta, który by twierdził, że związek bez seksu ma prawo bytu. Ehhh. I komu tu tłumaczyć szerokohoryzontalną miłość bez barier, która jest chyba jedynie wytworem mojej fantazji?
Bo tak ogólnie to wszystko sprowadza się do najczęściej obustronnych korzyści.[/quote:3c94d89d19]
Jeśli korzyść miała by odnośić tylko jedna strona to by było coś nie tak. Nie wierzę, że można miłością nazwać układ, gdzie jedna strona tylko daje, a druga tylko bierze...
Może też chodzić o to, że kobiety byłyby bardziej skłonne do związku bez sexu, a faceci tak nie umieją żyć?
Wysłany: 2008-12-18 19:12
Hipotermia, to przede wszystkim. Niestety są takie układy, że korzyści czerpie tylko jedna strona. Ale są one zdecydowanie niezdrowe.
W jakiś sposób to, że otrzymujemy korzyść jak i partner czerpie ją z nas/naszego działania spaja związek. Brzmi to egoistycznie, ale taka prawda. We dwoje łatwiej choć jest też więcej problemów.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-12-18 19:40
[quote:b140da033b="Wampgirl"]Hipotermia, to przede wszystkim. Niestety są takie układy, że korzyści czerpie tylko jedna strona. Ale są one zdecydowanie niezdrowe.
W jakiś sposób to, że otrzymujemy korzyść jak i partner czerpie ją z nas/naszego działania spaja związek. Brzmi to egoistycznie, ale taka prawda. We dwoje łatwiej choć jest też więcej problemów.[/quote:b140da033b]
Eh, coś o tym wiem Po takim związku to ma się małą ochotę na kolejny związek
carpe diem
Wysłany: 2009-02-24 14:29
Qrcze :!:
Nie chciało mi się dziś iść do pracy i tak z głupoty zaczełam od początku czytać temat.
Boshe - gdybym tak zrobiła, zanim zaczęła pisać to może teraz nie byłabym w podobnej sytuacji jak autorka - Pani Rudzik.
Ogólnie rzecz biorąc - mam nadzieje, że i mnie pomogą te rady.
A teraz muszę się umówić na poważną rozmowę.
Dzięki.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2009-02-25 17:58
No niestety. Coraz częściej związki zwłaszcza tworzone w okolicach 28 i więcej lat, wynikają najczęściej ze zdrowego rozsądku. Nikt przecież nie lubi być sam i żyć z tą perspektywą wytykany przez rodzinę. Jakie by nie były relacje z partnerem zazwyczaj można liczyć na wsparcie i pomoc z jego strony, zwłaszcza w czasach, kiedy tak trudno o przyjaciół.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2009-03-13 01:34
Wiecie co? Rozpadło się. Ale było warto spróbować, mimo iż cholernie zabolało. To już miesiąc jak jestem sama i jak jestem z powrotem u siebie w Łodzi... I wiecie co wam powiem? nie żałuje że wróciłam. Mogłam zostać we Wrocławiu, mogłam być obok niego, z tym że facet okazał się po prostu że tak to ujmę "niegodny" mej osoby.
Bolało, często płakałam, ale uświadomiłam sobie że skoro nie potrafi szanować mojej osoby jako człowieka i skończyć z honorem.. nie bedzie potrafił szanować mnie jako kobiety. Rację mówi stwierdzenie że :[color=darkred:ff43de6f4c] Mężczyzny nie poznaje się po tym jak zaczyna ale jak kończy[/color:ff43de6f4c]
I mimo wszytsko nie żałuje. Teraz wiem że nie była to osoba z którą chciałabym się wiązać na całe życie...
"Istnieć znaczy zmieniać się, zmieniać się - to dojrzewać, dojrzewać zaś - to nieskonczenie tworzyć Samego Siebie..."
Wysłany: 2009-03-13 09:42
Takie decyzje są bardzo trudne, nawet jeśli związek już dawno przestał przynosić szczęście i wymagają dużo odwagi.. Dobrze, że Tobie jej nie zabrakło :)
On and on we keep growing inside, hopefully for a long, long time...
Wysłany: 2009-03-13 10:49
[quote:ef6d3396c3="Rudzik"] Mężczyzny nie poznaje się po tym jak zaczyna ale jak kończy. [/quote:ef6d3396c3]
Świeta racja. Tyczy się to i głupiego spotkania, rozmowy telefonicznej czy sexu. Zawsze na końcu można dostrzec szczegóły rzekomo nieistotne. Ale to one pokazują prawdę i to jaki kto jest.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2009-03-13 13:58
Święta racja. Z tej perspektywy można wyciągnąć najczęściej niekorzystne dla ex wnioski.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi