Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Single z wyboru. Strona: 2

Wysłany: 2006-08-07 18:48

No tak, nie da się... ale jak się ma za wiele wolnego czasu, to ta potrzeba jeszcze bardziej wzrasta.



Wysłany: 2006-08-07 18:59

marfefka (Bicz)
marfefka
Posty: 109
właściwie Poznań

Aaaa, to na pewno :wink:

Gwoli scislosci: to, ze ktos takiej potrzeby nie czuje nie jest - moim zdaniem - naganne:P:D


"Z twarzy podobna zupełnie do nikogo".


Wysłany: 2006-08-07 19:09

Hahahaha :D Wczoraj i dziś są mi wszelkie ścisłości potrzebne, bo od imprezowej soboty gorączkuję i zamiast się wyleżeć, z nudów siedzę z cytrynowo-miodowymi herbatkami przy kompie i wypisuję na forum bzdury :D (proszę się zlitować i nie potwierdzać ;DDD) Idę znów spać :-) :-) :-)



Wysłany: 2006-08-07 19:21

"Single z wyboru"

Odpalając jakaś głupawą gierkę mamy do wyboru:

1.Single player
2.Multiplayer

A w życiu taki single player może pobawić sie w multiplayer, ale na własną odpowiedzialność :)


.


Wysłany: 2006-08-07 19:35

marfefka (Bicz)
marfefka
Posty: 109
właściwie Poznań

Zabawa w multiplayera wymaga chyba zaangazowania min. 3 szt. homo sapiens (lub - wedle preferencji - przedstawicieli innego dowolnego gatunku:P) :?:

Czy juz skromna dwojka uczestnikow wystarczy? :lol:


"Z twarzy podobna zupełnie do nikogo".


Half-life Wysłany: 2006-08-07 19:54 Zmieniony: 2006-08-08 00:58

[quote:42e52ecaad="Harlequin"]"Single z wyboru"

Odpalając jakaś głupawą gierkę mamy do wyboru:

1.Single player
2.Multiplayer

[/quote:42e52ecaad]

He he podoba mi sie to...
Kto z was gral kiedys w dwojke w multiplayera? - jest to nadzwyczaj nudne
Natomiast najwspanialsza gra na calym swiecie jaka jest Half-Life pozwala dwojce graczy na wspoldzailanie przeciwko calemu zlu swiata. to jest juz o wiele ciekwsze


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2006-08-07 20:08

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Kuba, życie to nie gra komputerowa :lol:
A kto był całe życie singlem, to wcale się nie dziwię, że nie chce nim być choć na chwilę. U mnie jak na huśtawce - raz tak, raz tak - po prostu ciekawiej niż ciągle to samo...


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2006-08-08 01:31

A ja uważam, że "monotonia" związku może być całkiem ciekawa, o ile nie ma faktycznej rutyny ;P

Kuba, ile masz już punktów?



Wysłany: 2006-08-08 05:01

Tu sie nie gra na punkty tylko dla przyjemnosci. Caly urok polega na wspolpracy nie wspolzawodnictwie.

[quote:00d835cf09="Fausthie"]A ja uważam, że "monotonia" związku może być całkiem ciekawa, o ile nie ma faktycznej rutyny ;P

Kuba, ile masz już punktów? [/quote:00d835cf09]


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2006-08-08 10:14

gorzej kiedy ma sie wersje demo i mozna wybrac tylko opcje Single Player...wtedy to mozna tylko samemu walczyc i sie bronic...;/


Idziesz po to by upaść na ziemię, upadasz aby nigdy już nie powstać...


Wysłany: 2006-08-08 10:53

multiplayer bardziej kojarzy mi się z grupą znajomych, więc ogólnie nie przemawia do mnie ukryta za tym słowem para :wink: ale każdy widzi to, co chce widzieć :wink: ja tam zawsze gram sama...nie lubię grać zespołowo, więc mogę się uznać za 100%-ego singla z wyboru :wink:


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-08-09 00:52

Fajny wątek, coś napiszę przydługo no ale raz a dobrze
[quote:668b65eb25="amorphous"](...) moze ktos oswieci nas czy sa wogole jakies plusy niezwiazywania się na stałe?[/quote:668b65eb25]
Plusy wydają się dość oczywiste, będąc samemu można być nieodpowiedzialnym, nie trzeba się o nikogo martwić (oprócz siebie), nie można też być przez nikogo oszukanym ani zdradzonym, jak się nikogo nie mam to nie można nikogo stracić (to dość istotna zaleta), można tak wymieniać (te plusy) nawet znacznie dłużej ale w sumie po co...

[quote:668b65eb25="Fausthie"] u jednych przebieranie trwa krótko, u drugich nieco dłużej, a jeszcze innym zajmuje to całe życie [/quote:668b65eb25]
To jest chyba najgorsze... :) Dlatego każdy z czasem obniża poprzeczkę, rezygnuje z części oczekiwań, najgorzej jak zrezygnuje już ze wszystkich ale tak późno że nie będzie już dla kogo... :/

[quote:668b65eb25="marfefka"]A swoja droga w jakims sensie frustrujaca musi byc taka np. ewentualnosc: czlowiek czuje sie gotowym na zwiazek, szuka, a nie znaduje.[/quote:668b65eb25]
o z pewnością tak i dlatego lepiej nie szukać w ogóle
[quote:668b65eb25="marfefka"] Tez nie widze sensu katowania sie byciem w jakichs ciasnych, pseudo-milosnych ukladach:P[/quote:668b65eb25]
Zależy jak ciasne i pseudo one są i o jakim katowaniu mowa haha :) ogólnie to czasem "lepszy rydz niż nic"

[quote:668b65eb25="zet"] (...) Egzystencja w pojedynke jest do dupy, nie ma sie poczucia, że jest ktoś dla kogo warto żyć, a to przecież takie pięknę; świat wydaje się pusty i nic nie znaczący, czas płynie wolno.
A w duecie nagle otaczająca rzeczywistość staję się niewyobrażalnie cudowna i wspaniała, człowiek czuje jakby był wiecznie natchniony, ma swoją muzę, widzi rzeczy których normalnie nie dostrzega i cieszy się z byle powodu.[/quote:668b65eb25]
co za idealista i romantyk :P
"And without it... without love, without anger, without sorrow... breath is just a clock ticking."

[quote:668b65eb25="marfefka"]Zabawa w multiplayera wymaga chyba zaangazowania min. 3 szt. homo sapiens (lub - wedle preferencji - przedstawicieli innego dowolnego gatunku:P) :?:
Czy juz skromna dwojka uczestnikow wystarczy? :lol:[/quote:668b65eb25]
Dwójka to duel pojęcie również często stosowane w świecie gier na określenie pojedynku, ale w sumie jak ktoś włączy tryb multiplayer i nikt nie wejdzie albo wszyscy wyjdą to nadal jest multiplayer tylko że gra sam heh :)

[quote:668b65eb25="minawi"]Kuba, życie to nie gra komputerowa[/quote:668b65eb25]
Może komputerowa nie (a kto tam to zresztą wie ) ale na pewno gra :)

[quote:668b65eb25="Ash_Wednesday"]gorzej kiedy ma sie wersje demo i mozna wybrac tylko opcje Single Player...wtedy to mozna tylko samemu walczyc i sie bronic...;/[/quote:668b65eb25]
Haha jak ktoś zapłaci to może mieć i multiplayer na rosyjskich tanich kopiach walają się przy różnych drogach tu i tam, trochę porysane/zdarte, nie zawsze w atrakcyjnym opakowaniu, może się coś zaciąć albo system zawiesić no ale jak się oszczędza to tak czasem bywa hiehie



Wysłany: 2006-08-09 10:31

marfefka (Bicz)
marfefka
Posty: 109
właściwie Poznań

Pewnie. Usilne szukanie kogos do pary, to troche desperacja. Ale jesli komus wybitnie doskwiera egzystencja w pojedynke, to ma dwa warianty do wyboru:
a. tropic te milosc uteskniona
b. czekac az samo "sie zdarzy".

Ani pierwsze, ani drugie rozwiazanie nie gwarantuje szczesliwego finalu, a - przeciwnie wrecz - zawiera w sobie ryzyko cyklicznego wladowywania sie lub bycia wciaganym w duszne przestrzenie duetow zupelnie nietrafionych.

Tylko jak to - qrna - jest, ze nierzadko jednak zwiazki sie udaja? :P :D


"Z twarzy podobna zupełnie do nikogo".


Wysłany: 2006-08-09 11:20

[quote:e54ae77b3a="Arcadius"]To jest chyba najgorsze... :) Dlatego każdy z czasem obniża poprzeczkę, rezygnuje z części oczekiwań, najgorzej jak zrezygnuje już ze wszystkich ale tak późno że nie będzie już dla kogo... :/[/quote:e54ae77b3a]
Arek, nie strasz mnie hahahahaha :D



Wysłany: 2006-08-09 12:17

a ja tam wolę niczego nie szukać, nie czekać na jakąś tam miłość życia, a po prostu korzystać z życia bez większych wymagań...po co za każdym razem liczyć na wieczną miłość a la romeo i julia? czy nie lepiej przyjmować to, co się dostaje i zobaczyć, co z tego wszystkiego wyniknie... nienawidzę jakiś absurdalnych zobowiązań od początku :?


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-08-09 12:58

marfefka (Bicz)
marfefka
Posty: 109
właściwie Poznań

Zeby nie bylo: ja pisze hipotetycznie, a nie z autopsji.
Poniewaz nie wiem, jak to jest szukac w efekcie silnego, wewnetrznego przymusu znalezienia. Zakladam po prostu (a nie jest to chyba jakas wyimaginowana przeze mnie mozliwosc), ze chodza po swiecie tacy, ktorzy maja na koncie podobne doswiadczenie.

A poza wszystkim: zwiazku nie mozna utozsamiac wylacznie ze zobowiazaniami, hm?

Tyle :)


"Z twarzy podobna zupełnie do nikogo".


Wysłany: 2006-08-09 14:05

Tak właściwie czytając to forum nasuwa mi się wniosek, że właściwie to związki nie są potrzebne, a ludziom po prostu brakuje najważniejszej osoby, wobec której mają pewność, że też uważa ich za najważniejszą. Dlatego pewnie tyle przyjaźni kończy się związkami. I dlatego pewnie też tyle par jest nieszczęśliwych.



Wysłany: 2006-08-09 14:12

hahaha...najpierw przyjaźnie kończą się związkami, czy może przyjaźnie się kończą wraz z związkami :D


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2006-08-09 14:29

dymek (Bicz)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

Przyjaźń, która przeradza się w związek to nic dobrego. Prędzej czy później związek się rozpada, i nie zostaje nic. Szkoda czasu i nerwów na to.
Zresztą ogólnie pier***ić związki.


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Wysłany: 2006-08-09 18:50

[quote:f72907942a="marfefka"]Tylko jak to - qrna - jest, ze nierzadko jednak zwiazki sie udaja? :P :D[/quote:f72907942a] Ostatnio usłyszałem w jednym filmie że "najlepsze związki są oparte na kłamstwie" i obawiam się że to prawda... ale nadal nie wiem czy w takim razie nie chciałbym być w najgorszym :)

[quote:f72907942a="Fausthie"] Arek, nie strasz mnie hahahahaha :D[/quote:f72907942a] O, ja cię wcale nie straszę, co najwyżej uświadamiam a to dlatego że wydaje mi się że cię rozumiem :)

PS
-> Fausthie miałem nadzieję że ucieszy cię moja alegoria typu pirackie cd-ki / tirówki ale nie widzę komentarza na ten temat hiehie nie było zabawne? no może następnym razem wymyślę coś lepszego hm... :]



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło