Wysłany: 2008-12-05 18:16
możliwa aborcja w przypadku gwałtu.
niestety to byłoby słuszne, tylko jeśli gwałt zawsze i natychmiastowo byłby ujawniany i nigdy nie byłoby mowy o pomyłce /tj. zawsze sądy przyznawałyby to prawo rzeczywiście zgwałconej kobiecie, a nie bogatej pindzie/. ponieważ te warunki są utopijne, gdy ktoś pyta, z reguły odpowiadam, że aborcja jest mi obojętna.
to brutalne, ale z praw karmicznych /przyczyna-skutek-reinkarnacja/ wynika, że ktoś, kto zostaje usuniętym płodem, widocznie na to sobie zasłużył albo wybrał nie tych rodziców, których powinien. możliwe jest więc, że taki wyskrobany płód odrodzi się w jakiejś czystej krainie lub przestanie się odradzać. nie zamierzam żadnemu płodowi na tej ziemi odbierać tej cennej możliwości. jeśli przypadkiem wyskrobany płód miał stać się kolejnym Buddą, Arystotelesem albo Karolem Wojtyłą, to najwyraźniej świat nie zasłużył sobie na jego przybycie. no i w ten sposób pozwalam sobie na obojętność w tej kwestii.
jeśli raz wejrzysz w Ciemność, nigdy nie uwolnisz się od Jej brzemienia. /blood luna.
Wysłany: 2008-12-05 21:06
nie. kieruję się swoimi wierzeniami. nie interesują mnie inni ludzie.
jeśli raz wejrzysz w Ciemność, nigdy nie uwolnisz się od Jej brzemienia. /blood luna.
Wysłany: 2008-12-06 14:40
[quote:54b6e46619="Poltergeist"]Napisze krotko ja jestem za!!!!!!!!!!!!!!!! 8) 8)[/quote:54b6e46619]
a co jestes po? i jak bylo? bardzo mroczny i straszny pan jest!!!
uwielbiam takie teksty bez podania odpowiedzi dlaczego tak sadze.
czlowiek, na prawde myslisz, ze aborcja to dla dziewczyny np. zgwalconej koniec problemu? z dwojga zlego gdyby to ktos bliski z mojego otoczenia znalazl sie w takiej sytuacji doradzalbym urodzenie dziecka i oddanie go do najblizszej placowki domu dziecka. owszem to rowniez trauma ale wedlug mnie w mniejszym stopniu niz aborcja.
chyba, ze kobieta sama zadycdyje czy chce poddac sie aborcji.
Wysłany: 2008-12-07 02:10
dorosły człowiek ma już za sobą młodość - okres, kiedy dopiero musi zaadaptować się w nowym życiu, jest więc w stanie pojąć, czym jest karma i dążyć do wyzwolenia się od niej; osoba, która dopiero co wymazała wspomnienia z poprzedniego życia i nie ma nowych, może narodzić się ponownie, nie odczuwając szkody, bo i tak nie nagromadzi zbyt wielu złych wrażeń. podejrzewam, że jeśli aborcję się przeprowadza w momencie, gdy system nerwowy jest bardzo słabo rozwinięty, to karmicznie tak, jakby ktoś zabił muchę. ona też cierpi, ale nikt nie odrodzi się jako mucha za to, że ją zabił. być może to brutalne, ale tak sprawę stawiają filozofowie Wschodu. może w bajkach dla dzieci powtarza się, żeby nie zabijać much, bo potem ktoś odradza się jako mucha, ale bądźmy szczerzy: sikając w kiblu zabijasz mnóstwo zarazków, to nie determinuje tego, że stajesz się bakterią, bo byłaby to paranoja i kłóciłoby się z podstawowym założeniem tej filozofii: że sami determinujemy swoimi czynami przyszłość, a nie mamy konkretnego przeznaczenia. poza tym wtedy w końcu na ziemi pozostałyby same bakterie, a nie przybywałoby ludzi, więc kłóciłoby się to też z nauką - wtedy przestałabym w to wierzyć. ;>
wybacz, nawet nie miałam na myśli tego, co wcześniej napisałam, ale kiedy ktoś przyczepia się do moich wypowiedzi w ten sposób, zawsze tak reaguję. nie zamierzam za każdym razem zaznaczać: [color=yellow:b76626d8cd]to, co piszę, zgadza się z moim światopoglądem i nie chodzi mi o to, że wszyscy tak myślą lub że "moja prawda jest najmojsza", ani o to, że nie zamierzam dyskutować[/color:b76626d8cd]. po prostu wydaje mi się, że to jest oczywiste. :)
pozdrawiam i przepraszam urażonych.
jeśli raz wejrzysz w Ciemność, nigdy nie uwolnisz się od Jej brzemienia. /blood luna.
Wysłany: 2008-12-12 19:38
[quote:820021ffe7="Pan"]Dlaczego karme przekladasz na cierpienie i budowe mozgu?[/quote:820021ffe7]
Karma warunkuje to, że doświadczamy takiego, a nie innego, cierpienia i jesteśmy takimi, a nie innymi istotami. Karma to zbiór wszystkich naszych dotychczasowych decyzji i działań. Dlaczego miałabym jej nie wiązać ze wszystkim, co składa się na "stan obecny" [np. jakiejś osoby]?
[quote:820021ffe7="Pan"]Kazdego da sie tak zabic, by nie cierpial, to raz.[/quote:820021ffe7]
Czytałeś może taki artykuł w "Focusie" z marca 2008 pt. "Co poczujesz umierając"? Jest to zbiór wyników naukowych różnych uniwersytetów, z którego wyraźnie wynika, iż KAŻDY rodzaj śmierci jest bolesny. Najmniej bolesne jest ścięcie głowy, ponieważ wówczas do mózgu docierają tylko bodźce z tych tkanek, które jeszcze są połączone z ciałem i trwa to ok. 15 sekund. Pozostałe rodzaje śmierci nie są tak przyjemne.
[quote:820021ffe7="Pan"]Dwa - zabicie dziecka, ktore jeszcze nad niczym nie panuje, nie moze sie bronic, przyjac, zrozumiec winno miec dla mordercy raczej powazniejsze konsekwencje. [/quote:820021ffe7]
Z punktu widzenia dualistycznego, tak może się wydawać. Karmicznie jednak ma mniejsze konsekwencje. Najgorszą karą w odradzaniu jest to, że zmuszeni jesteśmy do ciągłego przechodzenia etapu dzieciństwa. Zabiera to czas, sprawia, że kształtujemy się według tego, co robi z nami otoczenie i rodzina, często warunkuje wiele ograniczeń (uprzedzenia itd.). Dla Ciebie to nieludzkie, bo płód / dziecko nie może się bronić. Tymczasem karmicznie jako płód / dziecko nie można poprawiać ani pogarszać swojej karmy, dlatego też - w gruncie rzeczy niestety, bo również odczuwam z tego powodu zgrzyt - lepiej zabić płód / dziecko niż osobę dorosłą. W gruncie rzeczy podobnie jednak postępują medycy. Zauważ, iż w przypadku kobiet ciężarnych, których życiu zagraża ich ciąża, wybiera się życie kobiety, a nie płodu / dziecka.
[quote:820021ffe7="Pan"]Jesli istnieje jakies przeznaczenie, naturalny cykl, wlasciwa przyszlosc, to nie ma sensu ocena moralna. Nie ma sensu pojecie dobrej, zlej karmy, jesli kazda jest taka, jak byc miala. Jak wyszlo. Samo.
Jesli zas to czlowiek decyduje - i czlowiek ponosic ma konsekwencje decyzji, to odwolanie do "widac sobie te dzieci zasluzyly" brzmi jak wymowka mordercy. :)
Mozesz sie zdecydowac na ktoras strone, czy tez laczenie sprzecznosci jest w jakis sposob dla Ciebie wazne? :)[/quote:820021ffe7]
Mój drogi, Ty w ogóle nie rozumiesz pojęcia karmy! Nie istnieją przypadki ani przeznaczenie. Istnieje tylko to, że my coś zrobiliśmy i ponosimy w tym momencie tego konsekwencje. Arab, który znęcał się nad swoją żoną, odradza się jako jego żona, zaś czyjaś bita żona, jeśli chowała w sobie gniew, żal i chęć zemsty wobec niego, odrodzi się jako bijący kobietę mężczyzna (z tego powodu - wg buddyzmu - kulturalny krąg islamu w tych najbardziej patologicznych przypadkach jest najbardziej ograniczającym, niepozwalającym na odrodzenie się komuś, np. w Wielkiej Brytanii czy gdziekolwiek indziej, gdzie prawa człowieka są w pełni respektowane). Człowiek decyduje o wszystkim. Ale część rzeczywistości decyduje za niego. Tę rzeczywistość bowiem on sam uwarunkował wcześniej swoimi działaniami. Trudno jest wyjrzeć z naszego punktu widzenia w przyszłość, na to, jakie rzeczywiste skutki przyniosą nasze obecne działania. Widzimy tylko ich część, to, co dzieje się teraz. Nie wiemy, do czego przyczynią się na dłuższą metę, a potem czujemy się wielce zaskoczeni, oburzeni itd. A przecież sami musieliśmy coś zrobić, by tak się działo. Ta teoria może być porównana z teorią efektu motyla. Tyle że dołożona jest do niej reinkarnacja.
jeśli raz wejrzysz w Ciemność, nigdy nie uwolnisz się od Jej brzemienia. /blood luna.
Wysłany: 2008-12-15 10:24
Moim skromnym zdaniem nie można być ani "za" ani "przeciw" aborcji w 100% .
Z prostej przyczyny- dopóki nie będzie się w takiej sytuacji nie wie się co by się zrobiło. Bo to jakie zdanie mamy w danej sprawie, zależy od tego jak bardzo jest nam ta sytuacja bliska.
Np. kiedyś nie interesowały mnie choroby (nowotwory), jednak zaczęły, gdy dotknęły mojej rodziny.
Tak jak zmienia się życie i człowiek nabiera doświadczeń, tak zmieniają się poglądy.
Dziękuję.
Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.
Wysłany: 2008-12-15 15:06
ja w sumie uważam, że aborcja powinna być legalna, choć sama nie poddałabym się zabiegowi [poza oczywiście przypadkami patologicznymi - gwałt, zagrożenie życie którejkolwiek ze stron]. po prostu nie czuję się upoważniona do zabraniania czegokolwiek ogółowi kobiet i decydowania w ich imieniu.
legalna, ALE...
* legalizację powinno poprzedzać wprowadzenie porządnej, rzetelnej i rzeczowej edukacji seksualnej w szkołach. koniecznie prowadzone przez osoby świeckie, które nie będą dzieciakom wciskać ciemnoty, że za używanie gumek pójdą do piekła.
* osoba decydująca się na zabieg powinna każdorazowo być poddana szczegółowym badaniom psychologicznym oraz weryfikacji, czy przypadkiem jej decyzja nie jest spowodowana naciskiem z zewnątrz [partner, rodzina itd.].
* nie można doprowadzić do sytuacji, w której aborcja stałaby się nowym środkiem antykoncepcyjnym oraz pochwałą nieodpowiedzialności i braku wyobraźni.
* no i oczywiście mentalność społeczeństwa musiałaby ulec radykalnym zmianom, bo nie chciałabym być w skórze kobiety, którą po zabiegu wezmą w obroty sąsiadki, ciotki i ksiądz proboszcz.
life * is a state * of mind
Wysłany: 2008-12-16 17:49
Hehhehehhehe słyszałem o sposobach edukowania młodzieży z zakresu wychowania seksualnego, prowadzonych przez katechetów i niedorozwiniętych wykładowców :twisted:
Z drugiej strony miałem okazję zapoznać się z wiedzą (lub jej brakiem) młodzieży na ten temat. To było porażające i jednocześnie niesamowicie zabawne
:lol:
Ktoś powinien się ostro zabrać i zrobić z tym porządek, aby uniknąć różnych idiotycznych sytuacji :wink:
Dobry Kot - martwy Kot
Wysłany: 2008-12-16 17:52
[quote:c5a4b9e34e="BehemotKot"]
Ktoś powinien się ostro zabrać i zrobić z tym porządek, aby uniknąć różnych idiotycznych sytuacji :wink:[/quote:c5a4b9e34e]
Ja mogę się tym zająć :twisted:
Contra vim Mortis non est Medicament...
Wysłany: 2008-12-16 17:56
Rozwiązanie problemu edukacji seksualnej nie polega na jego zjedzeniu :lol:
Wracaj lepiej do ciemnego kąta, z którego wylazłeś :twisted:
Dobry Kot - martwy Kot
Wysłany: 2008-12-16 18:05
Problem jest na prawdę poważny. Seks i jego następstwa jest często traktowany przez młodych jako zabawa. Najwięcej przypadków tzw. "niechcianych" ciąż występuje właśnie wśród młodych kobiet i wiąże się często z niewiedzą na ten temat. Seks powinien być domeną ludzi dojrzałych emocjonalnie i biorących odpowiedzialność za jego skutek. Celem współżycia nie jest przecież przyjemność ale stworzenie nowego życia.
Ludzie zajmujący się wykładaniem wiedzy na ten temat powinni być gruntownie wyedukowani w tym zakresie. Wszelkie próby straszenia młodych następstwami antykoncepcji, często mijającymi się z prawdą nie wniosą nic dobrego a jedynie spowodują, że faktycznie aborcja będzie postrzegana jako jej forma.
Barba non facit philosophum
??? Wysłany: 2008-12-16 18:08
[i:8ddfebf011]Diabelnie kontrowersyjne zagadnienie - by sprawa była do końca jasna należało by zdefiniowac, od jakiego etapu rozwoju człowieka będziemy nazywac go istotą żywą, czy już od embrionu,czy dopiero do dziecka które wyszło z łona matki. Czyli należy odpowiedziec sobie na pytanie czy jajko już jest kurą? (jak to już było to z góry przepraszam za niedopatrzenie) [/i:8ddfebf011]
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"
Wysłany: 2008-12-16 18:15
Myślę, że od samego początku podziału komórki. Jak wspominał wcześniej Pan to tylko faza rozwoju, a przerywając ją, blokujemy pełną możliwość "dojrzenia" człowieka do momentu uzyskania przez niego świadomości itd :wink:
Dum Deus calculat, mundus fit.
??? Wysłany: 2008-12-16 18:27
[i:d06c0281d4]Tylko że jeżeli taki pogląd będzie usankcjonowany prawnie - to czy kobieta która poroniła (z własnej winy) powinna byc oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci? W państwie prawa, dopóki nie określi się dokładnie od kiedy możemy mówic o człowieku - będzie to nadal budziło wiele kontrowersji. tak samo będzie w przypadku jeżeli urodzenie dziecka zagraża zdrowiu matki, bądź gdy wiemy że bedzie ono upośledzone - a rodzina na ten przykład nie bedzie w stanie się nim odpowiednio zaopiekowac? Dlatego podkreślam, że najważniejsze w sprawie aborcji jest określenie od kiedy mamy do czynienia z istotą podlegającą prawą człowieka. Po czymś takim sprawa powinna się sama rozwiązac[/i:d06c0281d4]
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"
Re: ??? Wysłany: 2008-12-16 18:47
[quote:3878519df0="Weles"][i:3878519df0]Tylko że jeżeli taki pogląd będzie usankcjonowany prawnie - to czy kobieta która poroniła (z własnej winy) powinna byc oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci?[/quote:3878519df0]
A jaka jest różnica między tą sytuacją a decyzją o aborcji? W obu przypadkach matka podejmuje decyzję o śmierci dziecka i przez to uniemożliwia jego dalszy rozwój :wink:
[quote:3878519df0="Weles"]
W państwie prawa, dopóki nie określi się dokładnie od kiedy możemy mówic o człowieku - będzie to nadal budziło wiele kontrowersji.[/quote:3878519df0]
Myślę, że o człowieku można mówić na zasadach o jakich wspominał Messer. Słyszałem różne brednie na temat momentu osadzania się duszy w ciele, że następuje to w wieku trzech tygodni czy jakoś tak. Wg mnie o człowieku z duszą można mówić wtedy, gdy człowiek zaczyna oddziaływać ze środowiskiem, w wypadku ciąży pośrednio poprzez matkę.
[quote:3878519df0="Weles"]
tak samo będzie w przypadku jeżeli urodzenie dziecka zagraża zdrowiu matki, bądź gdy wiemy że bedzie ono upośledzone - a rodzina na ten przykład nie bedzie w stanie się nim odpowiednio zaopiekowac?[/quote:3878519df0]
A czy to, że dziecko rodzi się niepełnosprawne oznacza że nic nie czuje?? Jest tak samo człowiekiem jak każdy inny i nie powinno się odbierać jemu życia.
Co do zagrożenia życia matki to stanowi faktycznie problem.
[quote:3878519df0="Weles"]
Dlatego podkreślam, że najważniejsze w sprawie aborcji jest określenie od kiedy mamy do czynienia z istotą podlegającą prawą człowieka. Po czymś takim sprawa powinna się sama rozwiązac[/i:3878519df0][/quote:3878519df0]
Paradoks polega na tym, że nic się samo nie rozwiązuje :wink:
Barba non facit philosophum
Re: ??? Wysłany: 2008-12-16 19:04
Chodzi o określenie kiedy możemy już sie stosowac do praw człowieka. Jeżeli określimy że człowiek dopiero po urodzeniu nabywa te prawa, to aborcja przestanie byc traktowana jako zabójstwo człowieka, czyli nie zostanie mu odebrane jego prawo do życia:) A jeżeli człowiek jż w łonie matki nabywa te prawa, to może to doprowadzic do głupot tego typu. No chyba że zostanie to doprecyzowane
ad. upośledzenie
Chodziło mi o sprawę rozwoju, jeżeli dziecko po narodzinach nie będzie miało warunków do godnego życia, to czy mamy prawo skazywac go na życie w nędzy (czy na śmierc, dopisuje sam bo wiem że ktoś to podkreśli). Może to budzic straszne problemy etyczne
ad. to na końcu
Ale taka pierdoła prawna znacznie ułatwiła by sprawę, rozwiązania tego problemu.
ps. sry coś mi się cytowanie pierniczy[/i]
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"
Re: ??? Wysłany: 2008-12-16 19:33
[quote:16fc731f88="Weles"]Chodzi o określenie kiedy możemy już sie stosowac do praw człowieka. Jeżeli określimy że człowiek dopiero po urodzeniu nabywa te prawa, to aborcja przestanie byc traktowana jako zabójstwo człowieka, czyli nie zostanie mu odebrane jego prawo do życia:) A jeżeli człowiek jż w łonie matki nabywa te prawa, to może to doprowadzic do głupot tego typu. No chyba że zostanie to doprecyzowane[/quote:16fc731f88]
Do jakich głupot by to doprowadziło? Do tego że kobieta urodziłaby dziecko? Mogłaby je nawet później oddać ale nie eliminowałaby przez to jego prawa do życia i szczęścia. Co prawda to wiąże się z niebezpieczeństwem nagminnego porzucania dzieci, ale świadomość o antykoncepcji i jej stosowanie zmniejszyłoby ten odsetek (czytaj wyżej)
[quote:16fc731f88="Weles"]
ad. upośledzenie
Chodziło mi o sprawę rozwoju, jeżeli dziecko po narodzinach nie będzie miało warunków do godnego życia, to czy mamy prawo skazywac go na życie w nędzy (czy na śmierc, dopisuje sam bo wiem że ktoś to podkreśli). Może to budzic straszne problemy etyczne[/quote:16fc731f88]
Takie dziecko może trafić do jakiegoś ośrodka, z którego może być później adoptowane przez ludzi, którzy będą mieli czas, środki i na tyle silne uczucie aby się nim zająć. To tylko przykład i jak widzisz wcale nie jest karygodny etycznie.
[quote:16fc731f88="Weles"]
ad. to na końcu
Ale taka pierdoła prawna znacznie ułatwiła by sprawę, rozwiązania tego problemu.
ps. sry coś mi się cytowanie pierniczy[/i][/quote:16fc731f88]
Spoko :wink:
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2008-12-16 20:10
każdy powinien mieć do tego prawo, ja osobiście raczej bym nie podjęła takiej decyzje ale co innego gdy ktoś jest z kimś kogo kocha i wie że On i ta druga osoba będą chciały zapewnić temu dziecku przyszłość a nie jako kolejne maleństwo narodzi się w domu i ktoś je znajdzie martwe w śmieciach... Chociaż ja podchodzę do tego w taki sposób im szybciej tym lepiej jeśli zdarzyła się wpadka działajmy szybko a jeśli dowiemy się później to aby nie pozbywać się dziecka w 4 miesiącu... a kościół nie ich sprawa oni wtrącać uwielbiają się do wszystkiego, a kogo interesuje wszystko tego nie interesuje nic.
wódka jest bardzo niedobra, zwłaszcza niedobra wódka...
Wysłany: 2008-12-16 20:32
[quote:c1ebf84ec8="Danietta"]każdy powinien mieć do tego prawo, ja osobiście raczej bym nie podjęła takiej decyzje ale co innego gdy ktoś jest z kimś kogo kocha i wie że On i ta druga osoba będą chciały zapewnić temu dziecku przyszłość a nie jako kolejne maleństwo narodzi się w domu i ktoś je znajdzie martwe w śmieciach... Chociaż ja podchodzę do tego w taki sposób im szybciej tym lepiej jeśli zdarzyła się wpadka działajmy szybko a jeśli dowiemy się później to aby nie pozbywać się dziecka w 4 miesiącu... a kościół nie ich sprawa oni wtrącać uwielbiają się do wszystkiego, a kogo interesuje wszystko tego nie interesuje nic.[/quote:c1ebf84ec8]
Powątpiewam (nie pierwszy raz z resztą), że niektórzy mają chyba problem z podstawową umiejętnością jaką jest czytanie i rozumienie tekstu :wink:
Aborcja to nie ANTYKONCEPCJA. Nakładając gumę czy jedząc tabletki nikogo nie zabijesz (No chyba że kogoś rozwalisz aby je pozyskać). Aborcja niestety zabija na śmierć (A tylko ja to mogę robić :wink: )
Im szybciej tym lepiej, to jak oszukiwanie samego siebie, to kompletna bzdura. Czy dokona się aborcji przed czwartym miesiącem ciąży czy później, efekt będzie ten sam :wink:
Co do kościoła, to stoi on tylko na straży uniwersalnej zasady mianowicie PRAWA DO ŻYCIA. Podejrzewam, że tak samo reagują kapłani innych religii. Btw aby krytykować kościół trzeba najpierw coś o nim wiedzieć a tutaj to z tym kiepściutko :wink:
Contra vim Mortis non est Medicament...
Re: ??? Wysłany: 2008-12-16 20:37
[quote:495a074d5e="Woland"]
Do jakich głupot by to doprowadziło? Do tego że kobieta urodziłaby dziecko? Mogłaby je nawet później oddać ale nie eliminowałaby przez to jego prawa do życia i szczęścia. Co prawda to wiąże się z niebezpieczeństwem nagminnego porzucania dzieci, ale świadomość o antykoncepcji i jej stosowanie zmniejszyłoby ten odsetek (czytaj wyżej)
:wink:[/quote:495a074d5e]
Sprostowanie - nie chodzi, o narodzenie dziecka. Tylko jeśli płód będzie miał takie same prawa co matka, to może to doprowadzic do tego że poronienie, będzie równe nieumyślnemu spowodowaniu śmierci (to ta głupota)- ciut przejaskrawione, ale może tak byc. Antykocepcja, no ok. ale jeśli dotykamy samej sprawy aborcji - ciągle jest potrzebne określenie od kiedy człowiek może byc tak nazywany (dziwnie brzmi, ale chyba wiadomo o co chodzi)
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"