Wysłany: 2006-12-28 21:29
Martwica mózgu jest genialna... pierwszy film Petera Jacksona. Nisko budżetowa komedia o czarnym humorze. :D
"umysł jest jak spadochron, działa tylko wtedy gdy jest otwarty"
Wysłany: 2006-12-28 21:39
Cradle of Fear...
To było tragiczne...
"Kuka voi itsensa voitaa, ei koskaan havia..."
Wysłany: 2006-12-28 22:58
No właśnie, wara od "Martwicy", o niej powinno się dyskutować w temacie Klasyka a nie tu. To świetny film, przy którym można się naprawdę dobrze bawić. Ja w żadnym stopniu nie uważam go za porażkę, to raczej udany film, jak na niskobudżetową produkcję z Australii.
A tak gwoli ścisłości Samurai'u, to nie był debiut Jacksona, tylko jego trzeci film, wcześniej zrobił Meet the Feebels (Feebles, Feblees, czy coś w ten deseń) też horrorek komediowy o jakichś pluszakach ala Muppety i jeszcze jakiś film, którego tytułu absolutnie nie pamiętam.
Ale wracając do tematu, to oglądałem ostatnio Sprzedawców, kreskówkę, sześć powstałych odcinków. No i jasna cholera bardzo się na tym zawiodłem. Co prawda Kevin Smith tego nie reżyserował, jednak maczał w tej produkcji palce i myślałem, że będzie to bardziej porywające, no cóż, szkoda.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2006-12-28 23:15
"Piła" - totalna beznadzieja !!!
Chyba na żadnym filmie nie wynudziłam się tak jak na tym.... mówię o pierwszej części, bo na drugą wolałam nie tracić czasu....
Przeżyłam cały film tylko po to, aby obejrzeć samą końcówkę i odkrycie wszystkich kart, które ewentualnie mogło wzbudzić u widza jakieś zainteresowanie.. ale było traaaaggggiiiiicznie.....
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-12-29 01:36
a mi sie podobaja wszytskie 3 czesci pily :) wiec sie nie zgodze z Toba droga Angiario
Wysłany: 2006-12-29 12:29
Widziałem 1 i2 "Piły. Jedynka fajna, dwójka niefajna - takie zjadanie ogona.
.
Wysłany: 2006-12-29 12:42
Dla mnie pierwsza część "Piły" jest super, dwójka taka średnia trochę juz naciągana a trójki ejszcze nie widziałem ale czekam chyba się do kina na to wybiorę.
O "Martwicy Mózgu" słyszałem dużo bardzo pozytywnych opinii (w sensie że świetna komedia :wink: ) ale jeszcze nie miałem okazji zobaczyć. Chyba muszę jak najszybciej zaległość nadrobić :D
"You gotta put your faith in a loud guitar..."
Wysłany: 2006-12-29 14:29
"Pila" jako nowy sposob robienia horroru i prowadzenia akcji jest interesujaca choc nie do konca udana... "Pila II" to juz niestety beznadziejna podrobka nie wprowadzajaca nic nowego ani nic interesujacego.... a trzecia czesc to polecalbym osobom ktore chca zobaczyc naprawde krwawy horror w ktorym poza scenami bestialskich mordow nie ma obsolutnie inc innego... fabula co prawda jest troche inna niz w poprzednich czesciach jednak to nic nie zmienia... Poza "the descent" to chyba najgorszy horror jaki w zyciu widzialem... a propos najgorszych: juz wspomniany the descent, Dark water, Butterfly effect 2, the mortuary, i jeszcze duuuuuuzo innych :/
o mnie?... sprawiam czasem wrazenie zamknietego w sobie jednak to jest pozor:D choc tez dusza towarzystwa to ja nie jestem... Wole miec kilku przyjacioł w prawdziwym tego slowa znaczeniu niz tlumy falszywych...
Wysłany: 2007-01-04 14:48
Mnie sie Silent Hill podobal. Jako adaptacja, mial naprawde fajnie odwzorowany klimat, swietne zdjecia i naprawde fajna rezyserie.
Ale faktycznie, z moich prywatnych obserwacji wynika, ze gromady kindermetali wpatrzonych w gangsterow z West Coast sa w stanie absorbowac tylko papki horrorow typu gore, klasy c.
Szkoda tylko, ze tacy ludzie uznawani sa za wiekszosc spoleczna, ktora nakreca popyt na wspomniane wyzej scierwa.
To tak, jakby na starym plotnie, olejnymi farbami nabazgrac gimnazjalnego (geneza okreslenia wywodzi sie ze stwierdzenia, jakoby najwiecej owych gryzmolow mozna bylo zauwazyc na scianach szkol, blokowisk, w toaletach czy na lawkach) penisa i walnac koslawego taga 'HWDP, a Błarzej to koras"
dziekuje za uwage.
Wysłany: 2007-01-04 15:11
[quote:9dbe0fde90="GAD"]
Widać , że znasz mnie lepiej ode mnie :P
Ale tu się wygłasza własne opinie a nie krytykuje gusta innych ludzi.[/quote:9dbe0fde90]
Zdawalo mi sie, ze to moja opinia na ten temat...
a ze nawiazuje on do tematu topicu, bo Z TEGO POWODU powstaja szmaciaste produkcje, nie sadze, zeby ktokolwiek mial mi moje wywody za zle.
Wysłany: 2007-01-04 18:27
Noone zgodzę się z Tobą w 2/3 tej wypowiedzi.
Również uważam, że tryptyk Martixa to komercyjne dno totalne, nie wnoszące do historii kina nic poza kolejną dawką efektów specjalnych, którymi już rzygam, ale...
...no właśnie, ale. Muszę powiedzieć, że pierwsza (i jak dla mnie jedyna) część, to jednak innowacyjne dzieło z klasą, pomysłem i wcale nie takie głupie.
Wainamoinen! Czy "Zły porucznik" naprawdę jest taki fatalny. Osobiście go nie widziałem, ale muszę to nadrobić, bo słyszałem o nim wiele pochlebnych opinii, więc mnie to trochę zdziwiło, że ów tytuł padł w tym temacie.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2007-01-05 01:31
A co chcesz więcej klapsów?
Ale może powiem tak, nie o samą innowacyjność mi chodziło, bo prawdę mówiąc "tamte czasy" nie są aż tak wielce odległe i wydaje mi się, że już wcześniej tworzono filmy w tym klimacie i takim wydźwięku.
Miałem na myśli to, iż ten film niesie ze sobą jakieś wartości i nie jest byle papką dla maniaków sieki i efekciarstwa.
Inna sprawa, która mnie nad wyraz irytuje w tej trylogii, to słowa twórców, że była ona zaplanowana. Tak. A ja mówię: gówno prawda!!!
Gdyby tak było faktycznie, ich premiery kinowe były w mniej więcej równych odstępach czasowych pokazywane na ekranach. A tu co, jeśli dobrze pamiętam, '99 (chyba naprawdę nie wiem dokładnie) Matrix, '03 (jak wyżej, bo nie wiem czy dobre daty zapodaje) Re-kupa i Re-stolec (czy jak im tam było, nie ważne). Dwie kolejne części w tym samym roku. I co jeszcze, pod koniec drugiej, przed napisami końcowymi pojawia się "ciąg dalszy nastąpi". Więc, teraz powiedzcie mi, drodzy bracia Wachowscy, dlaczego taki napis nie pojawił się już w tym roku 1999??? skoro to była zaplanowana trylogia, hę?
Bzdury i tyle, polecieli skurwiele w komercję, bo "pierwsza" (wspominałem już, że dla mnie jedyna?) część sprzedała się w olbrzymim nakładzie i chcieli nabić kabzę jeszcze bardziej, powielając wypróbowany motyw.
Kurwa, za przeproszeniem, i tym samym zjebali całościowo piękny film.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2007-01-05 04:43
Najlepsze są stare filmy :!: Jak sie w kogoś strzeliło to nie dość, że ani kropelka krwi nie padła to jeszcze ubranie w ogóle nie było naruszone (zależy w co sie strzela). No i wszystko było tak pięknie wyreżyserowane...sceny miłosne, taneczne, walki...nikt już dziś tak kamerą nie operuje.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-01-05 07:06
[quote:a1570bdd08="Ev"]Co do Matrix'a, to obejrzałam tylko część pierwszą :roll: [/quote:a1570bdd08]
I chwała Ci za to!!!
Nie popełniaj tego błędu co ja i nie oglądaj kontynuacji.
Choć z Twojej niezwykle entuzjastycznej wypowiedzi na ten temat, wnioskuję, że Ci to raczej nie grozi. Jednak polecam mimo wszystko obejrzenie tej pierwszej, bo tego warta. Ale żeby nie było, nie zmuszam, jak Ci klimat nie pasuje, to ok.
A kod DaVinci, eee chyba wyczerpałaś temat, zgadzam się z Tobą.
KostusZku, bo widzisz, wtedy nie dziurawili ubrań ani nie paprali ich sztuczną posoką, bo aktorzy grali w swoich ciuchach.
A co do pięknej reżyserii i pracy kamerą, to się zgodzę, dziś już tego nie doświadczymy.
Bo teraz niestety wszystko ma być wiarygodne i realne, i tu chyba twórcy zapomnieli, że X muza to sztuka, która polega właśnie na pokazywaniu rzeczywistości w inny sposób niż ją widać na codzień, a nie na jak najwierniejszym jej zaprezentowaniu.
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2007-01-05 14:08
to ja sie tez dorzuce z tytułami:
[b:7d9b429dc4]Moja super exdziewczyna”[/b:7d9b429dc4]
miał być (chyba) odtrutką na poważne „bohaterskie” produkcyjniaki. Miał, bo efekt okazał się żenujący.
[b:7d9b429dc4]Miami Vice[/b:7d9b429dc4]
Decydując się na realizację kinowej wersji "Policjantów z Miami" Michael Mann postanowił radykalnie odświeżyć formułę telewizyjnego serialu rezygnując praktycznie wszystkich elementów, które zapewniły mu sukces. Reżyser przeniósł akcję filmu z eleganckich klubów na spowite mrokiem ulice Miami i na Kubę, zrezygnował z pastelowych kolorów, a nawet przebojowej muzyki. Poza - pojawiającym się również w trailerze - dynamicznym utworem "Numb/Encore" w wykonaniu Jaya Z i Linkin Park na ścieżce dźwiękowej zabrakło wpadających w ucho kompozycji i ogolnie dobrej muzy.
No i gdzie sie podzial aligator i flamingi?! :evil:
[b:7d9b429dc4]"Głosy"[/b:7d9b429dc4]
Moja rekomendacja to 1 gwiazdka. Pozbawiony życia i zalet horror, z którego w pamięć zapadają 2-3 sceny. Usypiający i drażniący jałowością.
Film idealny na... nigdy. :twisted:
i wszelkiej maści [b:7d9b429dc4]"JAMESY BONDY" [/b:7d9b429dc4] tragedia!!!
"Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj" A.C. Swinburne
Wysłany: 2007-01-05 14:16
Moje typy:
"Bambi" - trauma na całe życie :cry:
"Kubuś i Hefalumpy" - j.w. :cry:
No co? 8O Mam dziś fazę na bajki (jak zwykle zresztą) :D
P.S. Matrix tylko część pierwsza, bo od reszty dostaję wewnętrznego fuj.
Miami Vice było OKROPNE! minus pięć gwiazdek! Blee...
Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!
Wysłany: 2007-01-06 00:58
Matrixa jedynke ogladalem z zapartym tchem - zrobil wrazenie
Reaktywacja rowniez mi sie podobala, trzymala poziom.
Rewolucje byly okropne.
kazda czesc cechuje jednak naprawde dobrze przemyslana sciezka dzwiekowa.
Rob Dougan, June Reactor, Prodigy, Manson ;> mniam
Wysłany: 2007-01-06 08:02
u mnie z tym Matrixem to było tak
Matrix 1 - ciekawostka, nawet ok jak na me wybredne gusta
Matrix 2 - zasnełam na filmie :roll:
Matrix 3 - nawet nie podjełam się próby obejrzenia i jakoś specjalnie mi na tym nie zależy :)
Facet z moich marzeń pieści tak, że przestałam szukać ziemskich kochanków. ;D
Wysłany: 2007-01-07 12:14
Narea?????? inspirację??? Boshe dziecię!!! DO CZEGO??????? 8O
Facet z moich marzeń pieści tak, że przestałam szukać ziemskich kochanków. ;D
Wysłany: 2007-01-07 14:03
do bycia prawdziwa gothka, ot co :twisted: