Wysłany: 2007-07-02 12:22
Kirke
Rzadko tak całkowicie się mogę z Tobą zgadzić Ujęłaś to idealnie.
Tak, czasem po prostu trzeba umieć zaryzykować. Jest takie powiedzenie, że ludzie którym cały czas jest przykro z jakiegoś powodu w końcu sami stają się przykrzy...
Natomiast gracze giełdowi ujmują to w takiej dość znanej kwestii:
"jeśli nie podejmujesz gry to nie ryzykujesz żadnej straty - jednak tym samym pozbawisz się całkowicie szans na sukces"
I powtórzę za Minawi: "bez ryzyka nie ma życia"
Pozdrawiam
"Dzwony już ostygły; milczeniu daję rękę Niech mnie poprowadzi wzdłuż krętej uliczki Niech będzie przewodnikiem cichym i jak pies wiernym I niech mi pozwoli miasta urok wyśnić"
Wysłany: 2007-07-02 23:29
ja już sie nie wypowiadam na ten temat bo on chyba nie ma końca a każdy ma & tak swoje osobiste zdanie...
Nasze życie jest tym czym czynią je nasze myśli...
Wysłany: 2007-07-03 13:13
[quote:ed04cc149d="minawi"]cóż, trzeba umieć zaryzykować i komuś zaufać... bez ryzyka nie ma życia [/quote:ed04cc149d]
Dokładnie! W którymś momencie nispodziewanie pojawia się osoba, z którą potraficie sobie zaufać bez względu na twoje i jej blokady i doświadczenia. I najlepiej, żeby była spoza dotychczasowego towarzystwa... o co na naszym portalu trudno :lol:
Wysłany: 2007-07-03 13:34
trudno :) świat jest mały (zwłaszcza poznań :lol: :lol: :lol: )
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-07-03 14:00
No mowa... na DP też są rewelacyjni, lojalni i dyskretni faceci... np. pan Doktor Hełm czy Semjan Ludożerca :P Więc wcale ich nietoksyczności (jako zbioru męskiego) nie neguję :lol:
Wysłany: 2007-07-03 14:09
ja bym jeszcze paru znalazła podobnych, ale nie będę im darmowej reklamy robić :lol: :wink:
mam nadzieję, że sama toksyczna nie jestem :idea: :D
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-07-03 14:29
hahaha - ja pewnie trochę jestem :twisted: jak każdy :wink:
ale to jest chyba tak, że przy jednej osobie wychodzą z ciebie wszystkie brudy i dlatego musisz bliskich z nią kontaktów unikać, a przy innej taki z ciebie słodziak, że głowa mała
taki lajf :P
Wysłany: 2007-07-03 14:35
każda akcja powoduje reakcję - skoro juz mowa o związkach toksycznych i chemii :arrow: wszystko zależy czy użyto odpowiednich katalizatorów :lol: :lol: :lol:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-07-03 15:01
Święta prawda :D Nie ma to jak nasz związek (dusz :P ), Kasiu :lol:
Wysłany: 2007-07-05 20:48
ja byłam.
aż żal pomyslec ile czasu straciłam.
Wysłany: 2007-12-22 22:56
Mój (trwający jeszcze miesiąc temu) związek chyba zaczynał się robić toxyczny. Zakończyłam go, ale teraz jest jeszcze bardziej toxycznie niż było.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2007-12-23 15:13
Jeśli jest się zmuszonym do obcowania dzień dzień ze sobą może być toksycznie i to bardzo - tak jest w moim przypadku. Niezdrowa atmosfera.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2007-12-23 15:34
Nie no skąd
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Re: Związek toksyczny Wysłany: 2007-12-24 22:19
[quote:8b86b77d93="Slasher_McKagan"]byliście w takim? byliście z kimś, kogo nienawidzicie, ale baliście się samotności? obie strony świadome swych ułomności wiedzą, że tylko razem mogą być, bo inni nie zechcą z nimi dzielić życia... gdy ludzi łączy strach, to nie może to być zdrowa relacja... i to uczucie, że się wszystko w życiu spieprzyło, a ona jest jedynym, na co człowieka stać... i mimo wszystko pewnym oparciem, bo choć czasem nienawidzę jej z potworną siłą, to jednak ona daje mi ciepło zimną nocą... i jest piękna, że aż trudno uwierzyć, iż w tak pięknym ciele jest istota zionąca nienawiścią i plująca jadem...[/quote:8b86b77d93]
pięknie to ujęte!! Jednak oprócz strachu jest jeszcze inna możliwość. JEDNA STRONA MOŻE BYĆ POPROSTU DO SZALEŃSTWA ZAKOCHANA. Wiesz że ten związek cie zniszczy a jednak brniesz w to dalej bo caly czas masz nadzieję ze obudzisz w tej drugiej osobie uczucia. Walczysz, choś wiesz ze to walka z wiatrakami. Bo TO jest osoba którą kochasz. Wktórej odkryleś to czego inni nie widzą. Bo uważasz że nie warto nie kochać i być szczęśliwym, wolisz być nieszczęśliwie zakochanym. Wolisz zginąć niż się poddać i czekasz aż ten związek Cię ostatecznie wykończy bo postawileś wszystko na jedną kartę...
enjoy the violence
Wysłany: 2007-12-27 13:21
Na całe moje szczęście nigdy w takim związku nie byłam.
Re: Związek toksyczny Wysłany: 2007-12-27 15:45
[quote:8c0147d10a="Violator"][quote:8c0147d10a="Slasher_McKagan"]byliście w takim? byliście z kimś, kogo nienawidzicie, ale baliście się samotności? obie strony świadome swych ułomności wiedzą, że tylko razem mogą być, bo inni nie zechcą z nimi dzielić życia... gdy ludzi łączy strach, to nie może to być zdrowa relacja... i to uczucie, że się wszystko w życiu spieprzyło, a ona jest jedynym, na co człowieka stać... i mimo wszystko pewnym oparciem, bo choć czasem nienawidzę jej z potworną siłą, to jednak ona daje mi ciepło zimną nocą... i jest piękna, że aż trudno uwierzyć, iż w tak pięknym ciele jest istota zionąca nienawiścią i plująca jadem...[/quote:8c0147d10a]
pięknie to ujęte!! Jednak oprócz strachu jest jeszcze inna możliwość. JEDNA STRONA MOŻE BYĆ POPROSTU DO SZALEŃSTWA ZAKOCHANA. Wiesz że ten związek cie zniszczy a jednak brniesz w to dalej bo caly czas masz nadzieję ze obudzisz w tej drugiej osobie uczucia. Walczysz, choś wiesz ze to walka z wiatrakami. Bo TO jest osoba którą kochasz. Wktórej odkryleś to czego inni nie widzą. Bo uważasz że nie warto nie kochać i być szczęśliwym, wolisz być nieszczęśliwie zakochanym. Wolisz zginąć niż się poddać i czekasz aż ten związek Cię ostatecznie wykończy bo postawileś wszystko na jedną kartę...[/quote:8c0147d10a]
Oh, jakie wyznania, aż mi się łezka w oku zakręciła :wink:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-12-28 18:17
Mówi się aż się włod na dupie jeży :wink:
Wysłany: 2007-12-28 18:17
sorry włos hihi <bez urazy oczywiście>
Re: Związek toksyczny Wysłany: 2007-12-28 18:26
[quote:6d7d46b3f0="Violator"][quote:6d7d46b3f0="Slasher_McKagan"]byliście w takim? byliście z kimś, kogo nienawidzicie, ale baliście się samotności? obie strony świadome swych ułomności wiedzą, że tylko razem mogą być, bo inni nie zechcą z nimi dzielić życia... gdy ludzi łączy strach, to nie może to być zdrowa relacja... i to uczucie, że się wszystko w życiu spieprzyło, a ona jest jedynym, na co człowieka stać... i mimo wszystko pewnym oparciem, bo choć czasem nienawidzę jej z potworną siłą, to jednak ona daje mi ciepło zimną nocą... i jest piękna, że aż trudno uwierzyć, iż w tak pięknym ciele jest istota zionąca nienawiścią i plująca jadem...[/quote:6d7d46b3f0]
pięknie to ujęte!! Jednak oprócz strachu jest jeszcze inna możliwość. JEDNA STRONA MOŻE BYĆ POPROSTU DO SZALEŃSTWA ZAKOCHANA. Wiesz że ten związek cie zniszczy a jednak brniesz w to dalej bo caly czas masz nadzieję ze obudzisz w tej drugiej osobie uczucia. Walczysz, choś wiesz ze to walka z wiatrakami. Bo TO jest osoba którą kochasz. Wktórej odkryleś to czego inni nie widzą. Bo uważasz że nie warto nie kochać i być szczęśliwym, wolisz być nieszczęśliwie zakochanym. Wolisz zginąć niż się poddać i czekasz aż ten związek Cię ostatecznie wykończy bo postawileś wszystko na jedną kartę...[/quote:6d7d46b3f0]
hehe to lepiej nie trafić na szaleńca, bo są i tacy, którzy zabiją z miłości... Gdzie granica rozsądku?
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2007-12-28 19:03 Zmieniony: 2007-12-28 19:22
Toksyczny związek... pamiętam taki jeden... "Chcesz odejść? Proszę, proszę bardzo! Tylko pamiętaj, będziesz sama! Nikt z tobą nie wytrzyma! Ja wytrzymuję, bo Cię KOCHAM! Ty mnie krzywdzisz, jesteś dla mnie niedobra, ale ja to znoszę, bo cię kocham a ty mnie nie! Ale nikt inny z tobą nie wytrzyma, będziesz SAMA!"
"Ja mam bałagan w pokoju? Ja mam bałagan, bo TY mi robisz bałagan! Moje brudne skarpetki są porozrzucane po pokoju? A nie możesz ich pozbierać? To minuta roboty. Jesteś taka leniwa! Jak jedliśmy obiad w moim pokoju, to już mogłaś powynosić naczynia. Już minął miesiąc, a one dalej stoją. A potem mi mówisz, że ja mam syf w pokoju. Mam syf przez ciebie!"
"Ja sie nie uczę? Ja bym się chciał uczyć, ale jak patrzę, jaka jesteś leniwa i jak się nie uczysz, to mi sie odechciewa! A potem nie mogę zdać!"
Mogłabym cytować i cytować... przez cztery lata trochę się uzbierało... Mój najdłuższy związek i pozostawił mi największą sieczkę w mózgownicy...