Wysłany: 2007-12-06 18:34
hmm... "Niekończąca się historia" :P
Wysłany: 2007-12-23 18:39
" O dwóch takich co ukradli księżyc" haahhaaha :D :D :D
Odważni nie żyją długo, ale tchórzliwi nie żyją wcale..
Wysłany: 2007-12-23 22:56
Dzieci z "bulerbyn"<- nie pamietam jak sie pisze :D hahahahaha :twisted: :twisted: :twisted:
brak
Wysłany: 2007-12-25 11:07
"Ronja, córka zbójnika" i "Robinson".. :)
Just because I don't care doesn't mean I don't understand
Wysłany: 2008-02-20 20:58
Alicja w krainie czarów, Królowa śniegu, Królewna śnieżka...
Kocham głupote bo nigdy mnie nie opuszcza, i śmierć bo tylko ona na mnie czeka.
Wysłany: 2008-02-20 21:03
Królowa śniegu i wiersze Poświatowskiej (wiem ze to nie bajka)xD
Wysłany: 2008-02-20 21:04
konik garbusek , basnie andersena i braci grimm , hobbit
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2008-02-20 21:08
[quote:746caf8c94="cold_sea"]basnie andersena i braci grimm[/quote:746caf8c94]
Bardzo podobnie, do tego pławiłem się w różnorakich mitach i podaniach <Kalevala przykładowo ;]> :twisted:
Wysłany: 2008-02-20 21:21
[quote:d9950497a1="Wild_Child"][quote:d9950497a1="cold_sea"]basnie andersena i braci grimm[/quote:d9950497a1]
Bardzo podobnie, do tego pławiłem się w różnorakich mitach i podaniach <Kalevala przykładowo ;]> :twisted:[/quote:d9950497a1]
taka namiastka i wprowadzenie do fantasy :) np do serii przygod o conanie , lub horrorkow mastertona ktory w latach podstawowki potrafil przywolac rumieniec na twarzy :D
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2008-02-21 21:53
...do puli dorzucę jeszcze kilka dzieł Arthura Conana Doyle'a, z "Zaginionym Światem" na czele. :wink: Miałem wtedy bodajże 10 lat.
Wysłany: 2008-03-15 03:22
Poza lektury jakoś nie wychodziłem, a żałuję. Jedynym wyjątkiem była mitologia, którą zacząłem studiować jak byłem w którejś klasie podstawówki. I nie żałuję tego, bo bardzo mi się podobają wierzenia greków i rzymian. No, to teraz jeszcze mitologia japońska, chińska, dokładniej nordycka i mitologia... ]:->
Nie ma życia bez obaw, w oczach tylko strach. Teraz dobrze, jutro płacz... No co? Człowiek też wampir!
Wysłany: 2008-03-15 08:27
Oczywiście baśnie Andersena i braci Grimm :) "Opowieści z Narnii" (wtedy nie miałam pojęcia, że to ma jakiś związek z religią, co za pranie mózgów! ). Ojciec do tej pory wypomina mi, że znałam na pamięć "Małą syrenkę" Andersena i jak próbował coś zmieniać, czytając mi ją po raz tysięczny krzyczałam na niego i mówiłam, że to nie tak ^^. No i "Mały Książę"... Wiem, że tych książek było sporo, ale nie pamiętam, co było lekturą szkolną, a co dla przyjemności, to nie będę się rozdrabniać :)
Wysłany: 2008-05-06 13:04
nie bede oryginalny, basnie braci Grimm i Andersena byly pierwsze, "Kubus Puchatek", "Paddington" i "Doktor Doolitle" nastepne, "W pustyni i w puszczy" lubie do tej pory, pamietam tez wiersze Tuwima. To byly czasy...
'life is short and love is always over in the morning'
Wysłany: 2008-05-06 13:30
Pan Samochodzik rzadzil...:)
W bibliotece szkolnej wialo nuda,na szczescie rodzice dysponowali poteznym skladem ksiazek. Mama chciala,zebym czytala cos ambitnego (heheh) ,a ja z wypiekami na twarzy pochlanialam kryminaly...:)
"Każdy bóg sprowadza na swych wyznawców własny rodzaj szaleństwa" P.Hine
Wysłany: 2008-05-06 19:07
Czyli mamy już listę książek jakich matki powinny zabronić czytać swoim dzieciom żeby nie wyrosły na gotów :wink:
Ja bym jeszcze dodał moją kochaną ,,Redutę Ordona'':
,,Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze...'' :wink:
A jakoś niewielu wymieniło Tolkiena? Pamiętam, że kiedyś na całą wielką bibliotekę był jeden egzemplarz, trzeba się było zapisać na listę oczekujących i czekać do dwóch miesięcy :wink:
Tolkien był wtedy tylko dla wtajemniczonych...
Wysłany: 2008-06-05 09:05
Ania z zielonego wzgorza i jej kontynuacje. Nie wiem ile razy przeczytalam, ale duuzo. Szczegolnie duzo razy anie na uniwersytecie.
Oprocz tego ciezko mi cos wybrac, chociaz duzo czytalam w dziecinstwie.
Cel uświęca srodki.
Wysłany: 2008-06-05 09:45
u mnie królował 'kubuś puchatek', 'chatka puchatka', baśnie Andersena, 'gdyby zwierzęta umiały mówić' (czy jakoś tak...), zaś w starszych klasach podstawówki książki Alfreda Hitchcocka (które w rzeczywistości jego nie były, ale były sygnowane jego nazwiskiem, czego dowiedziałam się nieco później) o różnego rodzaju zagadkach, tajemnicach, które rozwiązywali chłopcy amatorzy detektywi. W gimnazjum zaczytywałam się w Tolkienie i Agacie Christie
Wysłany: 2008-06-05 11:19
O kubus puchatek tez (ach ta skleroza)
Mialam taka ksiazke kucharska kubusia puchatka, wlasnie ostatnio jej szukalam i nie wiem gdzie jest
Cel uświęca srodki.
Wysłany: 2008-06-05 11:53
:D też miałam książkę kucharską Kubusia Puchatka, ale leży na półce od lat i nie zamierzam się jej pozbyć (nawet smaczne rzeczy w niej proponowano :) ).
Przypomniałam sobie też: 'Apolejka i jej osiołek' i 'Zaczarowane koło Misia Uszatka' - mam do tych książeczek wielki sentyment, bo mama mi je czytała, kiedy byłam jeszcze analfabetką :wink:
Wysłany: 2008-06-05 13:40
Ja z dziecinstwa pamietam "O psie który jeździł koleją". Przeczytałem to zanim dowiedziałem się, że będzie lekturą w 3 klasie i standardowo- rozkleiłem się delikatnie mówiąc
Baśnie czytałem również, coś tam z jeżycjady, jakąś anie z zielonego wzgórza itp. Generalnie raczej lektury szkolne.