Wysłany: 2007-07-17 03:41
Miałam, a być może do dziś mam całą serię muminków, ale z jakiegoś powodu prawie nic z nich nie pamiętam. Hmm, jakaś trauma...? Nie wiem. Może tak mnie przerazili hatifnaci, że wyrzuciłam z pamięci wszystko, co było z nimi związane? :P
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2007-07-20 21:32
[quote:d5a39fef7d="androgyne"]Przypomniały mi się piękne czasy, kiedy jako smarkula czytałam z wypiekami na twarzy poznańską Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz.
Zakręciła mi się w oku łezka i... od kilku dni czytam po kolei cała serię od nowa!
Może to infantylne, ale wiele wspomnień wraca :)[/quote:d5a39fef7d]
Ja nie lubie Jeżycjady i nigdy nie darzylam ja sympatia =D Morgano w Jaworze z cala pewnoscia domyslisz sie dlaczego
Tutaj powiem tylko tak : Zbyt malo akcji , postacie z czasem wyidealizowane choc widac ze autorka starala sie jak najbardzej przedtsrawic wszystko naturalnie
P.S Moja matka zmusila mnie do przeczytania "Idy Sierpniowej " :twisted: :evil:
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-08-24 08:39
Lubiłam Makuszyńskiego (Szaleństwa panny Ewy szczególnie), Ania z Zielonego Wzgórza, Tajemnica Abigail Magdy Szabo (10 razy przeczytałam, chociaż już znałam tajemnicę), Władca Pierścieni (do dzisiaj mi zostało),
If you don't live for something, You'll die for nothing.
Wysłany: 2007-09-06 04:32 Zmieniony: 2007-09-06 07:57
Wiek lat 7: pierwsza ksiazka przeczytana od deski do deski to byl Doktor Dolittle. Podobalo mi sie pamietam dlatego, bo po pierwsze nie gadal z ludzmi, tylko ze zwierzetami, po drugie, ze czytajac ja ja tez nie musialem gadac z ludzmi.
Druga ksiazeczka to byly basnie - jedna makabrycznie straszniejsza od drugiej. Tytulu nie pamietam, ale fajna byla.
W wieku lat 8 dorwalem sie do wierszy Baczynskiego i przeczytalem wszystkie - pamietam ze byly dziwne, ale docenilem jak dopiero troche pozniej.
W trzeciej klasie szkoly podstawowej pobilem rekord czytania w szkolnej bibliotece. Czytalem wszystko co popadnie. Najwiecej wtedy rozmawialem nie z zadnymi kolegami, a z pania bibliotekarka, ktora mnie uwielbiala.
Dzieki za watek: wlasnie sobie zdalem sprawe z tego, ze mizantropem bylem o wiele wczesniej niz myslalem, bo ksiazki to byla skuteczna ucieczka.
Jestem pasazerem na statku Ziemia.
Książki naszego dzieciństwa Wysłany: 2007-09-06 07:35
A u mnie: wiek - 8 lat, pierwsza książka (z tych trochę grubszych:) przeczytana w całości: "Dzieci z Bullerbyn" :lol: ech... to były czasy :wink:
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-09-06 10:33
'Kubus Puchatek', 'Mikolajek' (do tych wracam do dzisiaj), procz tego dzieciece lektury szkolne (Bullerbyn, Dollitle), Andersen
Wysłany: 2007-09-06 11:19
[color=red:6df8b30f3d]Doktor Dolittle - to była pierwsza książka jaką przeczytałam, póżniej jakieś lektury, obowiązkowo Koziołek Matołek, Tytus, Pan Samochodzik czy Dzieciaki z B. - bajeczki takie małe wydania Disneya... i szczerze długo - wcale mnie nie ciągnelo to jakiś książek dopóki nie trafiłam na pewną półkę mojej mamy na której gościły książki Kinga, Mastertona czy Smith'a :) w dzieciństwie babcia czytala mi makabryczne chwilami bajki więc może to pod ich wpływem jakoś? :) a jak już obejrzałam Wywiad z wampirem - no to w wieku 11 lat horrory i póżniej w liceum powieści dajmy na to z kategorii obyczajowych z mrocznymi tajemnicami :) ale tak na dobre czytanie książek w znacznej ilości dopiero mam od 3ech lat :) jakoś wcześniej męczyłam się - a teraz odpoczywam czytając :)[/color:6df8b30f3d]
pozamieniałam się z amebą na rozum.
Wysłany: 2007-09-06 12:08
Pamiętam z jakim uwielbieniem w młodych latach czytywałam horrory Mastertona :D W bibliotece było duzo książek tego pana, więc było w czym wybierac :D Pózniej do stawki dołączyli Koontz i King - mordercy, przybysze z zaświatów - to było to!
pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html
Wysłany: 2007-09-06 18:59
[quote:39549e043b="Allanon23"][quote:39549e043b="Mammawombwomb"]
W trzeciej klasie szkoly podstawowej pobilem rekord czytania w szkolnej bibliotece. Czytalem wszystko co popadnie. Najwiecej wtedy rozmawialem nie z zadnymi kolegami, a z pania bibliotekarka, ktora mnie uwielbiala.
[/quote:39549e043b]
Z bibliotekarką nie gadałem - bo to opętana kobieta była :lol: :lol: :lol: - ale kochała książki :D - ale była w nie małym szoku, że w wieku 10 lat czytałem Szekspira Makbeta czy Hamleta :)[/quote:39549e043b]
Moja tez byla opetana i przede wszystkim dlatego fajniej sie z nia gadalo niz z reszta ludzi w szkole.
A Ty, Kusza dwa pietra wyzej, to ciemu zawsze krwiom piszesz?
Jestem pasazerem na statku Ziemia.
Wysłany: 2007-09-09 17:02
[quote:1690d170fd="Stary_Zgred"]Pamiętam z jakim uwielbieniem w młodych latach czytywałam horrory Mastertona :D W bibliotece było duzo książek tego pana, więc było w czym wybierac :D Pózniej do stawki dołączyli Koontz i King - mordercy, przybysze z zaświatów - to było to![/quote:1690d170fd]
Znam ten temat!!W podstawówce zaczytywałam się Mastertonem, ale w liceum juz mi nie odpowiadał. Potrzebowałam czegoś z wyższej półki...i tak odkryłam Kinga :D
Wysłany: 2007-09-09 17:14
[quote:515194a448="Mammawombwomb"]
A Ty, Kusza dwa pietra wyzej, to ciemu zawsze krwiom piszesz?[/quote:515194a448]
[color=red:515194a448]bo ja lubię być taka a lot of dark :) with bloody nails i takie tam :) w końcu ostatnio znowu obejrzałam Wywiad z wampirem... to jest jednak kult - muszę koniecznie znowu książkę przeczytać :)...[/color:515194a448]
pozamieniałam się z amebą na rozum.
Wysłany: 2007-09-14 16:36
Witam wszystkich! A tak w temacie to i ja przechodziłem przez te krwawe historie panów Mastertona,Kinga,Herberta itd...nim pojawiło się zainteresowanie klasyką.
A z tych najwcześniejszych to oczywiście (oryginalny nie będę):Niziurski,Nienacki czy Pagaczewski. Aha...i jeszcze jedna niezwykła książka:"Zew Krwi" Londona :) :)
..."Nie lekceważ potęgi wyobrażni..."
Wysłany: 2007-11-12 14:36
Moją ulubioną książką z dzieciństwa jest książka pisarki Frances Hodgson Burnett pt."Mała Księżniczka" Bardzo mi się podobała i często do niej wracam (mimo,że teraz preferuję nieco inne rodzaje książek)
...i wan't to stay in love with my sorrow...
Wysłany: 2007-11-18 22:56
Pierwszą książką jaką "pochłonęłam" były "Dzieci z Bullerbyn" i to one bezdyskusyjnie zasługują na pierwsze miejsce XD Do tej pory lubię czasami w jesienne wieczory zaglądnąć i powspominać. Zawsze marzyłam o takim dzieciństwie, jak ich - spanie w sianie, pokoik z dywanikiem z gałganków, paczka takich przyjaciół jak oni... aaach, marzenia XD :twisted:
Wysłany: 2007-11-27 20:02
Ja uwielbiałam książki Astrid Lindgren, Muminki, serię o Ani z Zielonego Wzgórza i... "W pustyni i w puszczy" I jeszcze książki Adama Bahdaja.
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Zbliżam się ku nieśmiertelności.
Wysłany: 2007-11-28 13:51
Ja kochałam czytać Alicje w krainie czarów,Kubusia Puchatka i Opowieści z Narnii.Szczerze mówiąc do dzisiaj mam sentyment do tych książek :)
Niczego nie można do końca przemyśleć, wszystko można do końca przetrwać.
Wysłany: 2007-11-28 22:17
Książki które czytałam jak byłam to między innymi: "Ania z Zielonego Wzgórza","Przygody Tomka S...","Tajemniczy ogród"
I jeszcze tam parę innych.... :wink:
Wysłany: 2007-11-28 23:03
dla mnie czytanie na etapie podstawówkowym opierało się głównie na serii przygód Tomka Wilmowskiego autorstwa Alfreda Szklarskiegio ( to jakieś 9 tomów chyba było ). pamiętam, że od tego zaczęło się moje płykanie książek. potem tzn tak w gimnazjum i liceum przeczytałam prawie cały dorobek Kinga, trochę Mastertona i Koontza. z tego wszystkiego King podobał mi się najbardziej. przeszło oczywiście i teraz sięgam po literaturę trochę innego typu...
[url=http://www.lastfm.pl/user/bloodflower_87/?chartstyle=purple] [img:c7f7fdac9a]http://imagegen.last.fm/purple/recenttracks/4/bloodflower_87.gif[/img:c7f7fdac9a][/url]
Wysłany: 2007-12-06 16:13
Mały książe,Robinson Kruzoe - czytałam 3 razy :lol:
czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować
Wysłany: 2007-12-06 18:31
Saga o Ludziach Lodu :)
Książki Curwooda o kanadyjskiej tajdze i Tytusa Karpowicza o rodzimych dzikich zakątkach :)