Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

bajka zimowa

________________________

Przegryzłeś mi wargę
i ciepłe już wino smakowało nieco metalicznie.
Bałam się rdzy,
gdy zlizywałam twoje słowa.

Cisza co chwilę grzęzła w powietrzu
a ty bujałeś w smolistych obłokach
i szukałeś punktu oparcia w moich źrenicach,
jakby ze strachu, że spadniesz.

Nie chciałam wracać,
łóżko było w zasięgu dwóch kroków.

Wiem na pewno,
żar papierosowy tli się przez siedem minut.

Komentarze
Blady : no to trochę mi szkoda, bo uważam, że miałabyś spore szanse na p...
mara : Milo mi, ze podoba Ci się to, co piszę:) A odpowiadając na pytanie, pierws...
Blady : to kolejny juz Twój wiersz, który dociera do mnie bardzo wyraźnie. Przec...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły