Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Wywiady :

What If? - wywiad z Adrianem Hatesem z Diary Of Dreams

Diary Of Dreams, Adrian Hates, If, The Memento Ritual Project, Torben Wendt, Castle Party, Alternatywna Twierdza, darkwave, gothic, Daniel Myer15 marca ukaże się nowy album Diary Of Dreams: "(If) - The Memento Ritual Project". Zostały już opublikowane tytuły utworów a obecnie trwa przygotowanie grafiki i zdjęć do nowej płyty. Specjalnie dla polskich fanów Adrian Hates udzielił wywiadu DarkPlanet na temat nowego albumu, wydarzeń od czasu ostatniego albumu i planów na przyszłość.


DarkPlanet: Dzięki, że udało Ci się znaleźć czas by udzielić nam wywiadu - musisz być bardzo zajęty tuż przed wydaniem nowego albumu?

Adrian Hates: Tak. Głównie zajęty. Album jest obecnie drukowany i część pracy jest właściwie zakończona. Obecnie skupiamy się na informowaniu Was o tym, że niedługo się ukaże. Zobaczmy więc, co o nim myślicie.

DarkPlanet: To pytanie musiało być zadane więc zacznę od razu - jest to najkrótszy tytuł w waszej dyskografii. Dlaczego "If"?

Adrian Hates: Taa… z pewnością jest krótki. To, co próbowałem znaleźć, kiedy szukałem tytułu to coś bardzo prostego, co jednak oddawałoby to, co próbuję powiedzieć o moim życiu. Myślę, że wszyscy zadają sobie te słynne pytania "co jeżeli?" Ostatni rok był dla mnie bardzo intensywny na wielu różnych płaszczyznach i zauważyłem, że bardzo często mam te, "jeżeli" pytania w mojej głowie. Generalnie zadawałem sobie bardzo wiele pytań, na które szukałem odpowiedzi i wkrótce zdałem sobie sprawę, że je spisuję. Pytania te zaczęły wyglądać jak teksty piosenek, więc zacząłem pracować nad tymi piosenkami, a one zaczęły klarować się w album koncepcyjny. Może nie całkiem koncepcyjny, ale w ideę albumu, która może być zawężona do dwóch liter "I" oraz "F". "If" było po prostu dla mnie najbardziej logiczne by nie zniekształcić samej idei.

DarkPlanet: Z tego, co pamiętam kolejny album miał być raczej koncepcyjny a na stronie podaliście informacje, że każdy utwór opowiada swoja własną historię. Skąd ta zmiana?

Adrian Hates: Zasadniczo od samego początku, kiedy byłem pytany czy nowy album będzie albumem koncepcyjnym mówiłem "nie". Wiedziałem, że dla mnie rozdział "Nekrologu 43" zakończył się i chciałem mieć wolność zrobienia czegoś kompletnie nowego. Kiedy tylko czuje, że czegoś się ode mnie oczekuje, czegoś specyficznego - zmieniam to. Dzieje się tak, dlatego, że spełnianie takich oczekiwań nosi groźbę stania się rutyną a ja nie cierpię rutyny. Zawsze chciałem mieć wolność zmiany samego siebie i robienia czegoś kompletnie nowego. Spojrzenia na coś pod innym kontem, z inną motywacją opowiedzenia totalnie innej historii. Jest to ten rodzaj wolności, którą lubię w byciu artystą. Jeżeli stracę tę wolność, wszystko to nie będzie miało dalszego sensu. Myślałem o robieniu czegoś zupełnie nowego, ale z drugiej strony nie znaczy to, że nie zamierzam nigdy zrobić kolejnego albumu koncepcyjnego. W każdym razie jednak, w tym momencie nie widzę siebie robiącego go.

DarkPlanet: Więc nie jest to w żadnym stopniu kontynuacja "Nekrologu 43"?

Adrian Hates: Kiedy czytasz teksty i słuchasz wszystkich albumów Diary Of Dreams istnieje pewna linia, która określa je wszystkie. Teksty we wszystkich piosenkach są podobne, ponieważ są to moje teksty. Są też schematy, tytuły i tematy, które regularnie poruszam i które na ostatnich dwóch albumach były częścią koncepcji. Nie znaczy to jednak, że nie mogę poruszać niektórych z tych tematów w innej piosence, w innym świetle, w innej kombinacji czy pod innym tytułem. Jeżeli spojrzysz na tematy z "Nigredo" lub z "Menschfeind", to całe nastawienie do człowieczeństwa i moje sceptyczne nastawienie do ludzkości jest czymś, co tworzyło wspomnianą linię przez wiele lat. Nie widzę powodu, dlaczego miałbym tego zaprzestać. Jest to coś podstawowego. Bycie obserwatorem - obserwować rzeczy wokół mnie. To jest to, czym się zajmuję - opisuję rzeczy, które widzę, które odczuwam i czuję i układam je w słowa. Oczywiście, że niektóre schematy, którymi zajmowałem się na "Nigredo", "Menschfeind", "Nekrolog 43", "The Plague" czy innych są tematami, które pojawiają się ponownie także na tym albumie. Nie są one spakowane w jeden koncept - raczej każda piosenka tworzy swoją własną koncepcję. To jest ta wolność, którą kocham - pisanie i cieszenie się wolnością robienia tego, czego zapragnę w danej chwili.

DarkPlanet: 28 marca na Dark Dance Treffen odbędzie się oficjalne release party twojego nowego albumu. Masz jakieś szczególne plany, co do tego wydarzenia, jakieś niespodzianki?

Adrian Hates: Prawdopodobnie. Myślimy o kilku rzeczach, ale jeżeli Ci powiem…

DarkPlanet: Nie będzie to więcej niespodzianką (śmiech).

Adrian Hates: Tak. I dlatego nikomu nic nie mówię (śmiech). Poza tym, jeżeli plany się zmienią nie będę mógł dotrzymać obietnicy. Zdałem sobie sprawę w ciągu ostatnich kilku lat, że nie powinienem zapowiadać niczego, czego nie jestem pewien w 100%, że zrealizuję. Mogę tylko powiedzieć, że na pewno będzie coś specjalnego. A sam fakt, że będziemy grać nowy materiał jest już wystarczająca niespodzianką.

DarkPlanet: Twój ostatni koncert przed oficjalnym release party odbędzie się w Bukareszcie. Czy jest jakiś specjalny powód, dlaczego będziecie koncertować w kraju Drakuli tuż przed wydaniem nowego albumu? Czy graliście tam już kiedyś?

Adrian Hates: Nie, nie ma jakiegoś szczególnego powodu. Nie mogę powiedzieć tego z całą pewnością, dlatego, że na szczęście nie ja jestem odpowiedzialny za booking koncertów. Z jakiś powodów ten występ został zaaranżowany w tym miejscu i bardzo się cieszę z tego powodu. Jest to całkiem niezły start nowej trasy, ale nie zostało jeszcze ustalone gdzie dokładnie będziemy grać w tym roku i wszystko może ulec zmianie.

DarkPlanet: DarkPlanet będzie na First Romanian Dark Fest. Czy możemy spodziewać się utworów z nowego albumu na tym koncercie?

Adrian Hates: Nie jestem jeszcze pewien i nie mogę powiedzieć na 100%. Może jeden… Muszę to przemyśleć, ponieważ dopiero kończymy album. Pracujemy nad grafiką z Ingo, naszym projektantem, robimy zdjęcia z Annie. Byliśmy bardzo zajęci i nie myśleliśmy jeszcze dużo o koncercie w Rumunii. Na pewno zrobię to w ten weekend, więc po weekendzie możesz mnie zapytać (śmiech).

DarkPlanet: OK. Zapytam (śmiech). A co z samym zespołem? Czy Torben Wendt będzie brał udział w nowej trasie? Czy brał udział podczas nagrywania nowego albumu?

Adrian Hates: Torben jest stałym członkiem rodziny, nie jest po prostu zawsze aktywny w zespole i czasem jest widoczny w jego tle. Na nowym albumie znajduje się jedna piosenka, którą razem pisaliśmy, ale jest to raczej starszy utwór. Ma już kilka lat, ale zawsze ją lubiłem. Powinna znaleźć się na "Nekrologu 43", ale nie była wtedy jeszcze gotowa, dlatego przełożyliśmy ją na ten album. Teraz jest skończona i świetnie pasuje do nowej płyty - naprawdę tu należy. To był jedyny utwór gdzie pracowaliśmy razem, ale nie śpiewamy razem na tym albumie. Wokale są w całości moje. Co do trasy… Zobaczymy. Jestem pewien, że Torben pojawi się tu i tam lecz na pewno nie będzie tak, że Torben i Adrian będą śpiewać na całej trasie. Raczej będzie to specjalne wydarzenie niż bycie na scenie z nami przez cały czas.

DarkPlanet: Czy masz jeszcze czas na słuchanie nie-swojej muzyki. Czy słyszałeś ostatnio coś interesującego, jakieś nowe zespoły?

Adrian Hates: Słucham muzyki i zawsze jestem otwarty na nowe sugestie od przyjaciół, ale nie odkryłem ostatnio nic wielkiego. Również na scenie nie pojawiły się jakieś nowe zespoły, których wcześniej bym nie widział, więc nie mogę wskazać teraz żadnej grupy. Ostatnio dużą rzeczą, którą usłyszałem było 30 Seconds To Mars. Było to coś, co mi się spodobało i natychmiast się w tym zakochałem. Było to już jednak kilka lat temu… (śmiech).

DarkPlanet: Kino?

Adrian Hates: Nie specjalnie. W ostatnich latach często padało pytanie na temat moich ulubionych filmów, ale nie było ich ostatnio za dużo.

DarkPlanet: A telewizja, wiadomości? Czy bieżące wydarzenia mają w jakiś sposób wpływ na twoje utwory?

Adrian Hates: Jestem kimś, kto obserwuje rozwój tego świata bardzo sceptycznie i w pewien sposób mój krytycyzm społeczny jest częścią moich piosenek. Jednak nigdy nie uwzględniam jakiś konkretnych wydarzeń w moich piosenkach - raczej je generalizuję. Przyglądam się ludzkim ułomnościom, które powodują katastrofy. I szczerze mówiąc wydaje mi się, że rodzaj ludzki jest zawsze zdolny do powodowania niezłych katastrof. Wydaje mi się, że od początku, kiedy ludzkość zaczęła istnieć nie było roku, w którym nie wydarzyłaby się jakaś katastrofa. W pewnym sensie smutne jest oglądanie jak ta planeta się rozwija. Rozczarowuje to a jednak istnieją na szczęście dobre osobniki, które nazywają siebie ludźmi i mam nadzieję, że ich siła w tym roku będzie większa niż w roku ubiegłym. Miejmy więc nadzieję i nie bądźmy zbyt pesymistyczni.

DarkPlanet: Czy śledziłeś wybory w USA?

AdrianHates: Tak, oglądałem je. Oglądałem całą elekcję. Byłem w tym czasie w studio z Danielem Myerem. Siedzieliśmy i razem oglądaliśmy wybory. Jest to dość zabawne - widzieć mnie siedzącego przed telewizorem, ponieważ nie mam telewizora… (śmiech) a oglądanie, wyborów jest dla mnie czymś niezwyczajnym… Myślę jednak, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych nie może być już chyba gorszy niż poprzedni. Miejmy nadzieję, choć nie mogę powiedzieć tego z całą pewnością. Nie jestem człowiekiem polityki. Ja tylko przyglądam się ludziom. Wszystkie te rozmowy o tym co ten facet zamierza zmienić nie doprowadzą nas donikąd dlatego, że jedyną rzeczą, która ostatecznie się liczy jest to co zrobi. Zobaczymy, co stanie się w ciągu najbliższych lat. Przyglądajmy się, więc jego pracy i miejmy nadzieję na coś dobrego.

DarkPlanet: Czy przejmujesz się, więc losami świata w jakimś stopniu. Problemami takimi jak globalne ocieplenie czy kryzys finansowy?

Adrian Hates: Oczywiście, że mnie to obchodzi i że przejmuję się tym. Jest to w zasadzie jeden z moich zasadniczych tematów - to, że ludzie nie zachowują się tak jak powinni. Powinniśmy bardziej dbać o tę planetę, dużo bardziej niż robimy to dotychczas. Więc globalne ocieplenie jest z pewnością tematem i kryzys finansowy także jest dużym tematem. Dużo podróżujemy i odwiedzam bardzo wiele krajów. Obserwuję rozwój wydarzeń i to jak wartość pieniądza spada np. w Anglii oraz to, co to powoduje dla ludzi. Bezrobocie i wiele, wiele innych tematów. Z całą pewnością doprowadza to do ludzkich nieszczęść, strachu i kryzysu egzystencjalnego. Powoduje to tak dużo osobistych katastrof, że jasne jest, że znaczy to coś dla mnie i bardzo mnie zasmuca. Możemy tylko robić to, co w naszej mocy by mieć wpływ na tę sytuację. A z całą pewnością musimy wszyscy się trzymać razem i próbować przetrwać.

DarkPlanet: Poprzedni rok się właśnie skończył. Czy pamiętasz jakieś szczególnie ważne wydarzenia dla Ciebie? Negatywne lub pozytywne?

Adrian Hates: Było bardzo dużo pozytywnych wydarzeń. Wiele podróżowałem i widziałem wiele różnych krajów. Był mnóstwo znaczących wydarzeń i niezwykłych koncertów. Był to bardzo pamiętny rok, dlatego, że świetnie było na Litwie oraz podczas całej trasy w Rosji. Było wiele spraw, które mnie, dotknęły i wywarły na mnie wrażenie. Było wiele bardzo miłych, ale też i smutnych chwil a wszystkie one razem dały początek mojemu nowemu albumowi.
    
DarkPlanet: Jakie występy preferujesz? Małe koncerty czy duże festiwale?

Adrian Hates: Nie jest to zasadą, ale generalnie nie jestem fanem bardzo dużych festiwali dlatego, że wszystko jest bardzo gorączkowe i zawsze jest bardzo mało czasu. Czas na scenie jest ograniczony - spieszysz się by wrzucić swoje graty na scenę a potem się spieszysz by je stamtąd zabrać. Nie jest to zbyt relaksujące… z drugiej strony takie koncerty są z pewnością świetne. Jestem jednak zwolennikiem występów w średniej wielkości klubach: kiedy masz dobry klub, dobrą scenę dobry dźwięk, niezłą widownię, dobre miejsce, dobrą atmosferę i dobre światło - wtedy jest dobrze. To, co również robimy od paru lat to akustyczne koncerty w bardzo małych miejscach. To naprawdę zależy. W końcu i tak najważniejszą rzeczą jest czy widowni podoba się to, co robisz. Najważniejsze jest, kiedy idzie w ruch atmosfera, wibracje i wszyscy zachwycają się wieczorem; ludzie przed sceną oraz ludzie na scenie. Wtedy idzie w ruch chemia i jest zabawa.

DarkPlanet: Czy grałeś już na wszystkich kontynentach? Czy jest jeszcze jakieś miejsce gdzie jeszcze nie grałeś (śmiech)?

Adrian Hates: Jest jeszcze wiele miejsc na tej planecie gdzie jeszcze nie graliśmy… (śmiech). I jestem całkiem pewny, że będziemy mogli odkryć jeszcze kilka nowych. Dotychczas zwiedziliśmy trzydzieści krajów a Rumunia jest trzydziestym pierwszym. Jest to bardzo ekscytujące i byłoby świetnie zobaczyć kilka nowych krajów tego roku. Ponownie Australię… Ameryka Północna oraz Ameryka Południowa jest z pewnością w naszych planach… kto wie.

DarkPlanet: Czy jest, więc jakieś szczególne miejsce gdzie chciałbyś zagrać? Może jakieś miejsce gdzie już byłeś a chciałbyś zagrać ponownie?

Adrian Hates: Z całą pewnością chciałbym zagrać pewnego dnia w Islandii. Jest to coś, co naprawdę chciałem zrobić, dlatego że byłem oczarowany i pod wielkim wrażeniem tego kraju oraz ludzi. Reykjavik i Islandia jest czymś, co sprawiłby mi dużą przyjemność. Poza tym chciałbym wybrać się ponownie do Południowej Afryki - zawsze było wielkim doświadczeniem być tam. Mam też nadzieję, że sytuacja w Izraelu zostanie rozwiązana, może na dobre i na zawsze. Byłaby to z pewnością dobra wiadomość dla bardzo wielu ludzi. Z całą pewnością mnie by to uszczęśliwiło i bardzo chciałbym wybrać się ponownie do Izraela i Tel Avivu. Jest tak dużo innych krajów, że bardzo trudno jest wybrać. Kiedy wspominasz o jednym zupełnie inny pojawia ci się w głowie. Ryga i Łotwa były wspaniałe, Litwa była świetna (śmiech). Mieliśmy wspaniałą trasę i bardzo chcielibyśmy ja powtórzyć.

DarkPlanet: Czy pozostajesz w kontakcie ze swoimi fanami. Niektórzy ludzie narzekają, że nie jesteś już zbyt często obecny na MySpace (śmiech).

Adrian Hates: Taaa… Nie wchodzę tam już. Zabiera to za dużo czasu. "Adrian Hates" liczy sobie… nie wiem - kilka tysięcy ludzi. "Diary Of Dreams" liczy coś koło dwadzieścia tysięcy. Nie możesz sobie wyobrazić jak wiele wiadomości ludzie wysyłają codziennie. Czasem jest nawet trudne ich przeczytanie - tak wiele ich jest. W końcu doprowadzi to do sytuacji, że zabraknie mi czasu na zajmowanie się muzyką, jeżeli miałbym czytać te wszystkie wiadomości i na nie odpowiadać. Nie wchodzę więcej na MySpace i oddałem go w ręce managementu. Zostawiam czasem jakieś wiadomości, ale tam nie wchodzę. Staram się odpowiadać tu i tam, ale nie na profilu "Adrian Hates". Skończyłem z tym.

DarkPlanet: Jakiś nowe wiadomości z obozu Dioramy. Czy możemy spodziewać się czegoś w najbliższej przyszłości?

Adrian Hates: Tak. Nie będę tu producentem, Torben sam będzie producentem nowej Dioramy, ale jestem pewien, że nowa płyta pojawi się w pierwszej połowie tego roku.

DarkPlanet: Robiliśmy wywiad przed Alternatywną Twierdzą w Kłodzku. Był to bardzo niefortunny koncert w zeszłym roku. Nie mieliśmy okazji rozmawiać później. Co czujesz po tym wydarzeniu?

Adrian Hates: Było wiele rozmów na ten temat - ze mną i beze mnie i sądzę, że zostało już powiedziane całkiem dużo. Opublikowałem też oświadczenie na stronie internetowej. Był to bardzo smutny incydent dla nas, ale głównie dla ludzi, którzy podróżowali tyle by móc zobaczyć koncert. I jak zawsze mówiłem - ci fanatycy, którzy odcięli elektryczność mieli szanse porozmawiać z nami na konferencji prasowej. Mogli porozmawiać z nami na temat swoich podejrzeń czy czegokolwiek, co sobie myśleli. Mogli po prostu zadać pytania a my mogliśmy na nie odpowiedzieć. Mogło to zapobiec temu dylematowi dla wszystkich. To, co się stało było to po prostu niedojrzałe i niecywilizowane. Było to smutne, ale wiem, że był to wyjątek w waszym kraju a nie regularne zdarzenie. Graliśmy w waszym kraju bardzo wiele razy i zawsze było to świetne doświadczenie i zabawa. Nie jest, więc tak, że trzymam w swoim sercu negatywny obraz Polski. Było to smutne, ale wracam w tym roku. Jeżeli więc będą próbowali znowu to OK. Będę próbował wracać tak długo jak żyję. Nie odstraszą mnie od Polski (śmiech).

DarkPlanet: To bardzo dobrze, bo wygląda na to, że następny koncert w naszym kraju odbędzie się w Bolkowie. Będzie to wasz trzeci raz na Castle Party w Polsce. Jak wspominasz to miejsce, ludzi i festiwal?

Adrian Hates: Mam bardzo dobre wspomnienia stamtąd. Był to zawsze świetny festiwal. Mam nadzieję, że pogoda w tym roku będzie dobra i będziemy mieli okazje usiąść na zewnątrz w ciepłą letnią noc. Byłoby wspaniale, dlatego że ostatni raz wspominam jako dość chłodny deszczowy (śmiech).

DarkPlanet: Tak. Miejmy nadzieję (śmiech).

Adrian Hates: Jednak koncerty zawsze były tam wspaniałe, publiczność jest bardzo entuzjastyczna i wspierająca. Zawsze było dobrze tam jechać mieć to ogromne wsparcie od wszystkich. Bardzo się cieszę z tego, że mogę tam wrócić i celebrować ten wielki wieczór ze wszystkimi, w tym bardzo wyjątkowym miejscu. Cieszę się, że macie to miejsce i ten festiwal w Polsce.

DarkPlanet: Ostatnie pytanie. Macie już hiszpańską i rosyjską wersję strony - czy planujecie zrobić polską wersję - oczywiście pomożemy (śmiech)?

Adrian Hates: (śmiech) Jak sobie pewnie wyobrażasz dostaję to pytanie z bardzo, bardzo wielu krajów (śmiech). Pytają nas: czy zamierzacie zrobić wersję w tym czy tamtym języku. Bardzo trudno jest przetłumaczyć stronę na tak wiele języków. Nie znam zbyt wielu kapel, które mają swoje strony w tylu językach. Czy znasz jakieś, które mają wersje aż w czterech językach?

DarkPlanet: Nie bardzo (śmiech).

Adrian Hates: Taaa… Myślę, że to już całkiem nieźle. Wszyscy ludzie w Polsce, których spotkałem całkiem dobrze radzą sobie z angielskim, są, więc w stanie czytać newsy. Myślę, że niemiecki, angielski, hiszpański i rosyjski pokrywa całkiem sporo. Jeżeli miałbym zrobić polską wersję musiałbym zrobić też wiele innych. Nie sądzę bym był w stanie to zrobić (śmiech).

DarkPlanet: Dzięki zatem za wywiad i do zobaczenia w Bukareszcie.

Adrian Hates: Świetnie, wspaniale!
Komentarze
kontragekon : To dlatego, że nasze pytania były takie zajebiste, hihihi :lol: Nie od dziś w...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły