Mmm, jaka ładniusia okładka. Gdybym nie wiedział, że nowozelandzki Ulcerate gra brutalny death metal, to w życiu bym nie pomyślał, że "Everything Is Fire" przynosi zestaw apokaliptycznie brzmiących dźwięków, które w gatunku nie były słyszane od lat. Paul Kelland, Michael Hoggard oraz Jamie Saint Merat - tych trzech panów skutecznie wypełnia lukę podczas kryzysu jaki przeżywają najbardziej znani przedstawiciele gatunku czyli Nile, Cryptopsy i Immolation.
Drugie wydawnictwo Nowozelandczyków to osiem szalenie rozbudowanych i bardzo specyficznych w urodzie kawałków. Całość trwa aż 50 minut, co w zderzeniu z tym co słyszymy może być dawką śmiertelną dla słuchacza. Ulcerate swoja muzyką mocno przypomina Immolation lecz wprowadza ją na nieco wyższy poziom brutalności. Podobieństwa nie sprowadzają się tylko do tego, że wokalnie Kelland brzmi niemal identycznie jak Ross Dolan, ale także w "ryczących" gitarach i bardzo szorstkich łamańcach sekcji w stylu Alexa Hernandeza (m.in. "Unholy Cult" Immolation). Podobieństwo nie oznacza jednak plagiatu - obok zniekształceń i dysonansów mamy tu sporo klasycznego tremolo grania w stylu Morbid Angel, czy furiatycznych dźwięków w stylu Crowpath. Na całe szczęście muzykom Ulcerate udaje się skutecznie połączyć te elementy w sprawnie funkcjonującą maszynę, która w końcowym efekcie jawi się jako całkiem oryginalny twór. Momentami można tu nawet usłyszeć wyraźne wpływy sludge metalu (np. wstęp do "Tyranny") No i nie można zapomnieć o najmocniejszym punkcie grupy - perkusiście. Jamie Saint Merat to istny dewastator, stanowiący obecną czołówkę deathmetalowych pałkerów.
Co zaś sie tyczy samej zawartości trzeba podkreślić kilka faktów - "Everything Is Fire" to kawał techniczego grania, łączącego w sobie oldschoolowy groove ze współczesną intensywnością. Mimo to powstał album bardzo brutalny, ale jednocześnie bardzo trudny w odbiorze. Pomijajac fakt, że taką dawkę dźwięków mało kto jest w stanie ogarnąć, to wydaje mi się, że Ulcerate po raz kolejny nagrało materiał, który niechętnie zagnieżdża sie w główce. Nie ukrywam, że mogłoby tu być więcej punktów zaczepienia.
Co by jednak złego nie pisać, to otrzymaliśmy własnie kolejny bardzo dobry, deathmetalowy album w tym roku. Nie pokuszę się o stwierdzenie, że Ulcerate mną zawładnął, ale niewątpliwie jest to album wyróżniający sie na tle konkurencji. Ulcerate dało nową jakość temu, czemu Immolation hołdowało prez dwie dekady, ubrało to w swoje dźwięki, inaczej spojrzało na brutalność, poszukało inspiracji u wielu źródeł. Dla jednych "Everything Is Fire" może być tylko zgrabnym zlepkiem cudzych pomysłów, ale wydaje mi sie, że byłoby to stwierdzenie błędne i powierzchowne.
Tracklista:
01. Drown Within
02. We Are Nil
03. Withered and Obsolete
04. Caecus
05. Tyranny
06. The Earth At Its Knees
07. Soullessness Embraced
08. Everything is Fire
Wydawca: Willowtip (2009)
Harlequin : Po 10 odsłuchach, gdzies do mnie dotarł ten rozkurw jaki niesie ta płyta...
DEMONEMOON : a co to k*rwa jest kindermetal? kinder metal to metal dla dzieci,...
DEMONEMOON : czyli wychodzi na to że Ulcerate gra kinder metal skoro łatwo wchodzi, a...