uzależnienie
wymięte wspomnienia zalane poranną kawąwycieram
na pamięć znany tekst
obudź się
wciąż
przeklinam sen
za koniec zbyt wczesny
bolesny powrót
przez granice marzeń
i upadek
z wysoka
ziemi zapach przeklęty
zamiast drugiego ciała
tylko cisza
pali mnie
głód
odrzucam go
wraca
wystygłe pragnienie
na tależu przypalonych potrzeb
zatopić spojrzenie
w ciepłych tęczówkach
głębokich źrenicach
głos
obudź się
tylko milczenie
zabiera mnie w ramiona...
poranka
zdradliwego kochanka
budzę się nie chcąc już więcej
i znów
zwykły dzień
zaprasza do czekania