Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Raw In Sect - Red Flows

Raw In Sect, Thrash metal, Modern Metal, Groove Metal, Red FlowsCzasami z pisaniem recenzji wiąże się mały problem. Człowiek słucha dużo różnych rzeczy i jedne mu się podobają, a inne nie. Co jednak ma zrobić biedny recenzent, gdy po raz kolejny los rzuca mu na biurko debiut thrashowej kapeli i ten prezentuje niezwykle wysoki poziom? Jak ma pisać po raz kolejny, że to co usłyszał było wspaniałe i nie popaść przy tym w banał? Przyznam szczerze, że i mnie tym razem to dopadło, bo już po raz kolejny przyszło mi opisywać debiutancki krążek młodych adeptów thrashowego grania. Różnica jest tylko jedna - ze swojskich polskich klimatów przenosimy się na południowy wschód naszego kontynentu, czyli do Grecji, a konkretnie do Aten. Tam czterech młodzieńców powołało w 2005 r. zespół o nazwie Raw In Sect. 

Mimo tego, że chłopcy mieszkają w tym samym mieście co niejaki Sakis Tolis i jego Gnijący Chrystus, to jednak niezbyt się tym faktem przejęli, gdyż ci nie szukali w ogóle inspiracji ww. zespole. Młodzieńców z Raw In Sect bardziej zainspirowały takie zespoły jak Gojira, Hatesphere czy Lamb of God, czyli nowocześniejszy sposób patrzenia na thrash metal. 

To właśnie w tego typu graniu należy umieścić muzykę Raw In Sect. Zespół porusza się w stylistyce nowoczesnego thrash/death metalu, nie zapominając przy tym o starszej szkole. Słychać tu inspirację nie tylko grupami, które wymieniłem wcześniej, ale także zespołami pochodzącymi ze słonecznej Kalifornii z silnym naciskiem na Slayer. W sumie nic nowego - ktoś pomyśli - więc czym się ten zespół tak wyróżnia? A no tym, że oprócz thrashu i deathu możemy także usłyszeć progresywne wstawki. Rzecz niezbyt często stosowana w tego typu graniu i właśnie to jest to, co przykuwa w tym zespole najbardziej. Z jednej strony jest szybko, nowocześnie i brutalnie, ale z drugiej trafiają się bardziej połamane dźwięki. Nie można tego oczywiście nazwać w pełni progresywnym thrashem (gdyż na to miano zasługuje opisywany nie tak dawno temu Fanthrash), to z drugiej strony takie śmiałe próby bardzo cieszą, gdyż mamy wreszcie jakiś powiew świeżości. 

To zresztą zasługa kompozytorów, gdyż ci odwalili tu kawał wyśmienitej roboty. Utwory prezentują bardzo wysoki poziom zarówno jeśli idzie o techniczne sprawy, jak i długość. Każdy kawałek się od siebie rożni i nie ma tutaj mowy o zamknięciu się w jednym typie grania. Mamy tu zatem ultra ciężki "Protect", nowocześniejszy "Scars of Deception", progresywniejszy "A Haunted frame" i szybszy tytułowy. Dodatkowo twórcy postanowili umieścić na "Red Flows" dwie ballady, utrzymane w klimacie słonecznej Grecji, co rewelacyjnie daje nam odetchnąć między kolejnymi numerami. Równie wysoki poziom prezentują solówki gitarowe, które jak na debiut są dopracowane, i pokazują się dokładnie tam, gdzie trzeba. Poza tym na płycie miażdży sekcja basowa, o której większość nawet starszych kapel zapomina. Nie często się zdarza, żeby basista dostawał tak wielkie pole do popisu i żeby tego przy okazji nie spierdolił.

Brzmienie nie każdemu się spodoba, gdyż zgodnie z prawidłami takiego grania jest bardzo nowoczesne, choć też nie przekracza pewnej granicy (czyt. nie jest krystalicznie nowoczesne). W ogólnym rozrachunku brzmienie jest bardzo dobre, aczkolwiek w niektórych momentach przydałoby się więcej brudu, a gitarom trochę więcej mięsa. To, co mi się na płycie najmniej podoba, to partie wokalne. Sam wokalista ma nawet niezły głos, aczkolwiek wypadałoby trochę popracować nad liniami wokalnymi, gdyż rzadko kiedy zmienia barwę głosu. Z drugiej strony wokalista śpiewa bez greckiego akcentu, który to położył "Sancity of Darkness" ich krajan z Suicidal Angels.

"Red Flows" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jak na debiut bardzo śmiało łączy ze sobą nowocześniejsze brzmienia z lekko progresywnymi zagrywkami. Co prawda, jak wspomniałem wcześniej, daleko tej muzyce do nazywania jej "progresywnym thrashem", jeżeli jednak chłopcy będę szli dalej w tym kierunku, to na pewno będzie to jeden z najciekawszych zespołów, jaki powstał w ostatnim czasie. A już na pewno, jeden z ciekawszych thrashowych.

Ocena: 8,5/10


Tracklista:

1.Wall of Greed

2.Man Less

3.Protect

4.Serpent's Groan

5.When Waves Divide

6.Scars of Deception

7.A Haunted Frame

8.Mirror in Ice

9.Red Flows

10.Phrygian

11. ...Into the Labyrinth

Wydawca: Worm Hole Death (2011)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły