Trzecia studyjna płyta Brytyjczyków jest kolejnym krokiem w rozwoju i pokazuje coraz większe odchodzenie od typowego grindcoru bardziej widocznego na dwóch poprzednich płytyach.
Od pierwszych dźwięków "Harmony Corruption" udowadnia, że będziemy mieli do czynienia z bardzo żywiołowym i dynamicznym graniem. Utwory uległy znacznemu wydłużeniu i zdecydowana większość z nich przekracza barierę trzech minut. W dalszym ciągu obcujemy z dość prostymi dźwiękami, ale tym razem poszczególne partie zostały lepiej wyselekcjonowane, dzięki czemu nie słuchamy bezsensownej rąbanki. W muzyce Napalm Death słychać wyraźne wpływy punk rocka - prostota rytmu oraz klarowne aczkolwiek mięsiste riffy powodują, że na twarzy pojawia się banan. Gościnnie w utworze "Unfit Earth" udzielili się Glen Benton (Deicide) oraz John Tardy (Obituary), którzy skromnie, bo skromnie, ale ubarwili jeden najlepszych utworów na płycie."Harmony Corruption" stanowi ogromny progres w porównaniu do poprzednich dwóch płyt zespołu. Formacja coraz bardziej skłania się w kierunku death metalu, odchodząc od dość prymitywnie granego grindcore'a. Z perspektywy lat może nieco razić dość wytłumione brzmienie, ale co by jednak nie mówić - zawartość muzyczna broni się, a płyta ta jest jedną z mocniejszych pozycji w dyskografii Anglików.
Tracklista:
01. Vision Conquest
02. If The Thuth Be Known
03. Inner Incineration
04. Malicious Intent
05. Unfit Earth
06. Circle Of Hypocrisy
07. The Chains That Bind Us
08. Mindsnare
09. Extrenity Retained
10. Suffer The Children
11. Hiding Behind
Wydawca: Earache Records (1990)
rob1708 : klasyk,a NAPALM DEATH cały czas jest wielkie i tworzy z pasja...juz tyle lat
WUJAS : Nie tylko całkowita zmiana muzyki ale i składu. To na tej płycie debiutują...