Malefistum to projekt Jensa Fabera z power metalowego Dawn Of Destiny. Swoją muzykę postanowił on wzbogacić w różne inne gatunki, a także kilkoro wokalistów, co razem daje bardzo wybuchową i obfitą stylistycznie mieszankę. Wszystko to zostało ujęte na, wydanej przez Fastball Music, płycie „Enemy”, która wprawdzie swoją premierę będzie miała dopiero w maju, ale za sprawą uprzejmości promotora mogę przedstawić ją już dziś.
Niewątpliwie „Enemy” jest płytą power metalową. Dużo w niej epickości i symfoniczności, ale też dużo ciężaru daleko wykraczającego poza ramy gatunku. Momentami robi się naprawdę ostra sieczka groove, core, a może nawet i death metalowa. Krajobrazy i pejzaże przelatują płynnie i swobodnie przekształcają się w kolejne swoje odsłony. Już od samego wkręcającego intra czuć tu plastyczność, lekkość wyrazu i łatwość w osiąganiu przeciwieństw. Jest to muzyka z bardzo szerokimi horyzontami, umiejąca się odnaleźć w odmiennych sytuacjach.
A oprócz głównego kompozytora i pomysłodawcy dba o to Melissa Bonny. Szwajcarska wokalistka z zespołu Rage Of Light jest tu prawdziwą gwiazdą, zarówno anielsko lśniącą na nieboskłonie, jak i dołującą podziemnym, rykliwym growlem. I trzeba przyznać, że w obu rolach sprawdza się znakomicie. A może nawet nie w obu, bo tych rodzajów śpiewu prezentuje tutaj znacznie więcej. Wysoko, nisko, operowo, melodyjnie, brutalnie i nienawistnie. Nie ma dla niej przeszkód, niemożliwe nie istnieje. Potrafi ukoić i uśmierzyć w „Fear Of Tomorrow”, by zawładnąć i zryć banię w takich „Towards The Sun” czy „The Seed In Your Life”. Czasem te partie czyste i chrypliwe lecą równocześnie tworząc osobliwy duet jak piękna i bestia. Dodając do tego dryg kompozytorski wychodzą z tego znakomite, pełne energii i pasji kawałki ze świetnymi, melodyjnymi i chwytliwymi chóralnymi refrenami. Te dwa ostatnio przytoczone, „This Memory”, a także inne to super hiciory, które po kilku przesłuchaniach bardzo przyjemnie się przyswajają i dają wiele radości.
Ale Melissa nie jest tu jedyną wokalistką. W „The Answer” wspomaga ją Eric Dow z amerykańskiego Helsott, który wprowadza tu iście rycerskiego ducha, a razem dają prawdziwy popis żywotności, witalności i dynamiczności tworząc kolejny zajebisty przebój: „For all the love and all the pain, for all the times I felt insane…” Petarda.
Zupełnie inny nastrój wprowadza Federica Lanna z włoskiego Sleeping Romance w „Adore Me”. Jest to drugi, obok „Fear Of Tomorrow”, klimatyczny utwór, w którym jest dużo podniosłości, symfoniczności i po prostu muzycznego piękna. I o ile „Fear Of Tomorrow” cały jest bardzo ciepły i spokojny, to tutaj mamy całą skalę emocji i uniesienia, co na pewno całej płycie dodaje uroku i ekspresji. Za to wikingowskiej wojowniczości nadaje Zagan z Black Messiah w „I Will Know Your Name”, który jest właściwie pagan black metalowym uderzeniem z muzyką tak samo ostrą jak wokalami.
A więc dużo tego wszystkiego. „Enemy” to bardzo płodna we wrażenia wędrówka przez różne pokłady muzycznej wrażliwości i świadomości. Można się wzruszyć, urzec wdziękiem, napawać efektownością oraz zostać schłostanym bezlitosnym cięciem. Płyta pełna niespodzianek, ale też przez cały czas trzymająca fason, poukładana, dobra muzycznie i oferująca wiele wpadających w ucho atrakcji.
Tracklista:
01. Try To Touch The Sun
02. Towards The Sun
03. This Memory
04. Left Without A Cause
05. Time
06. The Answer
07. Fear Of Tomorrow
08. The Seed In Your Life
09. Adore Me
10. Atomic Bomb
11. I Will Know Your Name
12. My Enemy
Wydawca: Fastball Music (2020)
Ocena szkolna: 5