(Kolejny raz udawałam błękitnego ptaka)
Dzikie głosy roznoszone w majestatycznym locie
Walka między zapaścią, iluzją a niebytem…
Miliony uśmiechniętych ludożerców przedziera się
do niemych myśli..
Zimno słów przeplata się z zimnem wyrafinowanych znaczeń
Zamrożone spojrzenia
I nic tylko te zamrożone spojrzenia,
oddechy bez pary.
Ogarnięte uczucie, doczekuje się kolejnych narodzin
Dzikie głosy roznoszone w majestatycznym locie
Walka między zapaścią, iluzją a niebytem…
Miliony uśmiechniętych ludożerców przedziera się
do niemych myśli..
Zimno słów przeplata się z zimnem wyrafinowanych znaczeń
Zamrożone spojrzenia
I nic tylko te zamrożone spojrzenia,
oddechy bez pary.
2004