Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Do Trupa

Leżysz zabity i jam też zabity,
Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości,
Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości,
Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.

Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty,
Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności,
Ty masz związane ręce, ja, wolności
Zbywszy, mam rozum łańcuchem powity.

Ty jednak milczysz, a mój język kwili,
Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze,
Tyś jak lód, a jam w piekielnej śrzeżodze.

Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili,
Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem
Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.
Komentarze
Bloody_Morticia : To raczej oczywiste :)
Gorg666 : Było podpisać że Morsztyna to sonet :)
Bloody_Morticia : Dość znany, przynajmniej mi się tak wydaje. Osobiście bardzo mi się po...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły