Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Disillusion - Back To Times Of Splendor

Progmetal ostatnimi laty wydaje się być gatunkiem bardzo wyjałowionym. Dream Theater najlepsze lata maja za sobą, a kolejne ich płyty są bardziej eksploracją i próbą sprawdzenia się w różnych stylistykach, Psychotic Waltz od ponad dekady nie istnieje, a co ciekawsze formacje kończyły żywot na pierwszym krążku. Dość już mam wszelkich klonów w/w zespołów, które nastawiają się na techniczną biegłość nie oferując w zasadzie niczego świeżego.
Trzy lata temu, nie stąd ni z owąd pojawił się na scenie niemiecki Disillusion, który wzbudził ogromny zachwyt na progmetalowym rynku. Jak się okazuje było o co, gdyż "Back To Times Of Splendor" to album, który wymyka się wszelkim klasyfikacjom i nie jest podobny do niczego innego. Disillusion nie jest zespołem silącym sie na techniczne granie - poziom jest dobry, ale próżno szukać tu wirtuozerii. Jednak to co tworzy zespół budzi podziw. Mamy oto do czynienia z patetycznym, epickim prog/death metalem. Trio miało w zanadrze tyle pomysłów, że z utworów kipi aż barokowym przesytem. Mamy bezpośrenie, deathmetalowe łojenie, mamy piękne delikatne melodie, mamy patetyczne podniosłe wokale, mamy też niekontrolowany chaos znany z dokonań... System Of A Down, mamy też klimatyczne, akustyczne wstawki rodem z Opeth. No właśnie - wiele partii wokalnych wydaje sie przypominać barwą wokalistę SOAD. Z początku trudno jest się przyzwyczaić do takiego misz-maszu, ale każde przesłuchanie sprawia, że ten album nabiera barw. Nie nazwałbym Disillusion plagiatem, albo klonem, gdyż sama konwencja utworów stanowi odrębny szablon muzyczny. Mamy utwóry dłuższe (nawet 17-minutowe), mamy krótsze, a w sumie jest ich sześć - każdy inny, a mimo to stanowiące spójną całość. Jedynym mankamentem tego wydawnictwa jest trochę brudne brzmienie, ale z drugiej strony dodaje to płycie uroku i sprawia, że nie jest ugłaskana.

Niemcy wystrzelili z wielkiej armaty, nagrali jeden z najlepszych i najważniejszych krążków progmetalowych ostatnich lat. Ogromnie się cieszę, że jest jeszcze coś do odkrycia na tym poletku, a jeszcze bardziej się cieszę, że jest to wykonane kapitalnie. "Back To Times Of Splendor", śmiało mogę to powiedzieć, stanie się niewątpliwym klasykiem. Wydaje mi się, że formacja gra taką muzykę, którą ciężko byłoby nawet naśladować. Kolejne płyty zweryfikują wartość zespołu, ale to wydawnictwo samo w sobie jest arcydziełem.

Wydawca: Metal Blade Records (2004)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły