Ginące w krwawej poświacie słońce zwiastuje nadejście nocy, która rozleje się nad północnym krajobrazem i zasnuje go falą wściekłego black metalu. W tej scenerii swoje długie i melodyjne utwory rozwija szwedzki Dawn, dbając o to aby wykorzystać czas do wschodu i zawładnąć nieboskłonem, nadając mu mrocznej epickości i natchnionej siły. A dzieje się to na ich drugiej płycie „Slaughtersun (Crown Of The Triarchy)”.
Black metal Dawn zdecydowanie zalicza się do tych melodyjnych i wyraźnie słychać tu wpływy Dissection. Gitarowe riffy są rozciągnięte i galopujące w dal, a intensywna perkusja nieustająco wyciska z nich dodatkowe maksymalne obroty. W to wkomponowany jest, dobrze wtapiający się w scenerię, wrzaskliwy, ale zdarty, wokal i właściwie przepis na płytę gotowy. Chwilę świeżego oddechu łapiemy przy instrumentalnym i akustycznym „To Achieve The Ancestral Powers”, a oprócz tego niewiele się zmienia. Dawn pędzi przed siebie wyżłobionym korytem, można kąpać się w jego strumieniach i mierzyć z jego nurtem, ale ciężko się zorientować, w którym momencie płyty akurat się znajdujemy. Na dłuższą metę bowiem muzyka jest jednostajna i wszystko się zlewa w jeden szalony pęd. Chociaż, jak już się człowiek tak dobrze wsłucha, to wybija się „Stalker’s Blessing” z najbardziej chwytliwym refrenem: „Another victim for the soulassassin”
I wcale nie tylko to świadczy o tym, że album jest warty posłuchania. Pieśni snują się dostojnie jak prawdziwe hymny północy i wciąż można czerpać z nich niespożyte zasoby płynnych zagrań i wokaliz. I tak bez ustanku, aż nadejdzie świt.
Tracklista:
1. The Knell And The World
2. Falcula
3. To Achieve The Ancestral Powers
4. Ride The Wings Of Pestilence
5. The Aphelion Deserts
6. Stalker's Blessing
7. Malediction Murder
Wydawca: Necropolis Records (1998)
Ocena szkolna: 4