Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Behemoth - Zos Kia Cultus (Here And Beyond)

Thelema.6, Behemoth, Zos Kia Cultus (Here And Beyond), death metal, Nergal

Opromieniony „Thelema.6” Behemoth musiał pójść za ciosem i od początku zanosiło się na grube uderzenie. Nowa płyta była mocno promowana i z góry namaszczona na dzieło wybitne i wyjątkowe. Szybko okazało się, że nie są to przesadzone zapowiedzi. Zespół utrzymał skład, jeszcze bardziej rozwinął styl, w którym ewoluował już od dłuższego czasu i potwierdził swoją potęgę. O ile „Thelema.6” wyniosła Behemoth na światowy piedestał, to „Zos Kia Cultus (Here And Beyond)” usadowiła go na dobre na samym szczycie death metalowego Olimpu.

„Zos Kia Cultus (Here And Beyond)" nie jest tak wyrazistą płytą jak poprzedniczka. Przynajmniej ja zawsze mniej tu kojarzyłem kawałki, a bardziej skupiałem się na samej muzyce jako całości. To jest jeszcze bardziej dzikie i nieludzkie, przez co mniej tu takich charakterystycznych wokaliz, które można sobie wyśpiewywać. Choć oczywiście takie się znajdują, jak fantastyczne „Ov chaos I am, the disobedient one…” z „Blackest Ov The Black”. To jest to mistrzostwo, które Behemoth zachowuje na swoim kolejnym albumie. Jeżeli chodzi o wspomnianą dzikość to polecam „The Harlot Ov The Saints”. To jest dopiero masakra. W ogóle wokal Nergala jest przeraźliwy i niszczący jak huragan czy infernalny podmuch. Jest ukoronowaniem całej zawartości muzycznej i tekstowej.

A to sama muzyka jest właśnie tym co na „Zos Kia Cultus (Here And Beyond)" urzeka najbardziej. Behemoth jest potężny, bezkompromisowy i majestatyczny. Bije z tego straszna wściekłość i ogromna siła. Riffy są piekielne, a perkusja bezlitosna. Potrafi to się jednak rozwijać w snującą się melodię, zazwyczaj podpartą gęstym podkładem. Tak właśnie jest w niesamowitej końcówce „Horns Ov Baphomet” gdzie ta powolna melodia po prostu miażdży. Takich fragmentów jest dużo, ale ten chyba najbardziej charakterystyczny. Albo taki „Typhonian Soul Zodiac”. Już sam początek po prostu zabija i to jeszcze z wykorzystaniem gitary akustycznej. Niesamowity jest ten numer. Bije z niego istna furia, a jeszcze ma w sobie paranoiczny fragment z różnymi głosami i krzykami. Następny mistrz z tej płyty.

Oprócz doskonałej muzyki nie zapomniano o całej otoczce. Teksty są nasączone symboliką, starożytnymi wierzeniami, zaklęciami i siarczystą nienawiścią. Do każdego jest opis i wyjaśnienie Nergala co do jego genezy, albo do czego się odnosi. Atmosferę podgrzewa tajemnicze intro z różnymi cytatami i dwa rytualne przerywniki. Jest i bogata oprawa graficzna. Wszystko się zgrywa i uzupełnia, a razem stanowi prawdziwe arcydzieło.

Tracklista:

01. Horns Of Baphomet 

02. Modern Iconoclasts

03. Here And Beyond

04. As Above So Below

05. Blackest Of The Black

06. Hekau 718

07. The Harlot Ov The Saints

08. No Sympathy For Fools

09. Zos Kia Cultus

10. Fornicatus Benefictus

11. Typhonian Soul Zordiack

12. Heru Ra Ha: Let There Be Might

Wydawca: Avantgarde Music (2002)

Ocena szkolna: 6

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły