Kolejny poranek następstwem nocy kolejnej z życia szczutego wzniosłym neoklasycyzmem, w dźwięki muzyki żarliwie przelanym, by z niej swym patosem wprost w uszy mi "ściekał". Dziś budzić mnie miały łzy bogów naszych, i tak też się stało choć nie przypuszczałem że tak głośny będzie to lament. A przecież był to zaledwie początek, poczciwe preludium do świata z angielska "Dark Age of Reason" nazwanym, świata autorstwa i projektu Arcany i nic to że od dawna – jak na muzyczne obszary – zakątek ten, ta płyta w odtwarzaczach już gości, skoro tak piękne nuty zawiera, że po latach... 15 oczy mi szeroko otwiera, nie mniej ciekawe niż same uszy dźwięków tak gracko skomponowanych w historię bądź co bądź ponurą.
Ponurą bo w szaty melancholii przybraną, tak dumnie powiewające na wietrze, tak dumnym wiatrem smagane że tylko pozostaje mi przystać na ten romantyzm muzyczny w patosie i egzaltacji zaklęty. Więc zgoda, niech 10 pieśni cudownych, uderza z niekłamaną pasją w moje serce, niech złotowłosy anioł smutku prowadzi mnie do raju i niech nie zapomnę że to utopia, że za 38 minut podróż się skończy i nastanie cisza, podobna zresztą, do tej przed burzą.... Harmonia dźwięku tak wdzięcznie utkanego na podobieństwo klasycznych wzorców staje się tłem dla słów niezwykle ważnych które właśnie przed burzą wybrzmiały, słów o nadziei, że kłamstwa dostrzec się uda i o przestrodze by prawdy w nich dłużej nie chować, to z tymi słowami i z ową przestrogą zacznę prawdziwą swą podróż.Wyposażony we wzniosłą ideę dalej śledzę lot mojego przewodnika. Nie trwa on zbyt długo. Zamieniony w kamień, anioł, teraz przypomina bardziej statuę, przedwczesny monument rażący swym pięknem. Czyżbym to ja przyczynił się do jego upadku? Czy to ja przemieniłem jego serce w kamień? - myślę siedząc na dnie otchłani, smagany chóralnymi zaśpiewami, tak boleśnie drażniącymi moje oczy, że chyba zacznę płakać. Lecz nie, resztkami sił wylewam swój smutek, ból i tęsknotę kończąc tym samym muzyczne dzieło. Nuty spisane zdają się dla mnie jednak wcale nie winią, pragnąc zaledwie pogrążyć. Pośród wąskich pejzaży smutku wędruję ku szczytom swych możliwości gdzie pośród podniosłych tonów, w zgiełku marszowych kroków, gdzieś na granicy wieków odległych, tak srodze godzony zostaję słowami: "Jest, już za późno, nic nie możesz zrobić", że bez namysłu popadam w żałobę, trwając w niej aż do końca.
Wyrwany z "mrocznego wieku" przedłużającą się ciszą, pozostałem sam ze swoimi myślami. Piękna opowieść w jeszcze piękniejszej muzyce skąpana zdaje się zrobiła na mnie wrażenie. Może to wina nocy zbyt krótkiej, a może to czar Arcany zadziałał? Zdaje się że to jednak to drugie, jeśli nie wierzysz sprawdź sam lub sprawdź sama.
Tracklista:
01. Our Gods Weep02. Angel of Sorrow03. Source of light04. The Calm Before The Storm05. Dark Age of Reason06. Like Statues in the Garden of Dreaming07. The Oath08. ... For my Love09. SerenityThe Song of Mourning
Wydawca: Cold Meat Industry (1996)
Nosferatu18 : Arcanę znam od jakiegoś czasu, jak najbardziej wymienione przez Ciebie ut...
Alpha-Sco : Pięknie opisałeś emocje, jakie są także udziałem, gdy słucham i...