____________
Ostatnie kadrowanie lata.Sierpień smuży twoje włosy
i chwyta w mieniącą się złotem pięciolinię
drżące słowa -
- (ile jeszcze do pierwszego śniegu?).
Słońce pianem zatapia się
za rozwianym dekoltem.
Coraz głębiej przeszywa nas mormorando spojrzeń
a chwila unosi się zapachem twojej skóry
w crescendo doznań.
Milczysz chwilę nieruchoma.
Jak zagubiona cytrynka dajesz się złapać migawce
by nagłym sforzato
rozbić kryształ
i bosymi stopami rozsypać kurz kropel -
- jak tryl upalnej beztroski.
Potem rzucasz mnie
o oktawę niżej
i w ostrym zbożu wygrywamy kulminacyjną frazę;
A twoje palce -
- jak światło na kliszy
zdają się znaczyć na mojej skórze
błagalne-
- da capo al fine.