Knock Out Productions zaprasza na dwa koncerty Johna Tardego i spółki, które odbędą się kolejno: 28 lipca we Wrocławiu w Zaklętych Rewirach oraz dwa dni później w krakowskim Kwadracie. Resztę śmiercionośniej hordy uzupełniają niemiecki Deserted Fear oraz nasz rodzimy Planet Hell. Wiele lat upłynęło od debiutu Obituary i choć promowana jest ich ostatnia płyta zatytułowana o dziwo „Obituary”, z pewnością nie zabraknie klasyków ze „Slowly We Rot”, „Cause Of Death” czy „The End Complete”.
Wraz z Wydawnictwem Planeta zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są dwa egzemplarze "Gilliamesque" - ilustrowana autobiografia legendarnego reżysera, aktora, animatora i jednego z twórców "Monty Pythona", Terry'ego Gilliama, która zabiera czytelnika w fascynującą podróż po świecie popkultury XX wieku i odkrywa tajniki umysłu jednej z najbardziej nietuzinkowych i nieprzeciętnych postaci w historii kultury.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: Kate Bush "Cloudbusting". Nagrody otrzymują...
jahska : kiedy wyniki?
Jak już pisaliśmy wcześniej P.W. Events organizuje dwa koncerty Combichrist w naszym kraju. Ta łącząca w swojej muzyce elementy wielu stylów, takich jak industrial, electro czy metal core, grupa wystąpi 26 lipca we wrocławskim klubie Zaklęte Rewiry oraz 28 lipca w warszawskiej Proximie. W ramach trasy „Everybody Still Hates You” towarzyszyć im będą Wednesday (horror punk) oraz Night Club grający synth vave.
Po wielu miesiącach prac tajemniczy projekt o nazwie Subterfuge, powołany do życia przez gitarzystę Tyberiusza Słodkiewicza, prezentuje swoją debiutancką płytę „Projections from the past”, która powstała w Multisort Studio w Nadolu pod okiem Witka Nowaka, właściciela studia, a jednocześnie producenta oraz znakomitego muzyka. Subterfuge to jednak nie tylko Tyberiusz i Witek (ex-Gwardia, ex-484), ale również klawiszowiec Adam Nowak (ex-Gwardia), perkusista Bartek Grochulski (Nomad, Kira, Sawblade), saksofonista Piotr Grąbkowski (Blue Cafe) oraz wokalista Mateusz Drzewicz (Divine Weep, Hellhaim) i wokalistka Kinga Lis (Icon).
Piątego lipca do Wrocławia zawita gwiazda metalowej sceny, szwedzki In Flames. Będzie to pierwsza wizyta tego zespołu w stolicy Dolnego Śląska. In Flames powstał w 1990 roku w szwedzkim Göteborgu. Dzięki 12 albumom studyjnym, niezliczonym udanym trasom koncertowym po całym świecie, stworzeniu własnego dorocznego festiwalu, milionom sprzedanych płyt i ogromnej rzeszy fanów na całym świecie, grupa In Flames udowodniła, że w ciężkich brzmieniach jest siłą nie do zatrzymania.
Pro-Pain jest legendą nowojorskiego hardcorea, ale wyróżnia się tym, że ma bardzo wiele wspólnego z metalem. Idealnym tego przykładem jest płyta „Shreads Of Dignity”, której mocy i siły rażenia mogłaby pozazdrościć niejedna thrashowa kapela. Dodając do tego, charakterystycznego dla tego stylu powera mamy materiał iście wybuchowy.
„Zombie Apocalypse” to wydawnictwo Mortician, które można spotkać w dwóch wersjach. Najpierw wyszło na winylu jako singiel i zawierało cztery kawałki, aby ostatecznie stać się EPką z dziesięcioma numerami. Obie płyty wydało Relapse Records, a wersję rozszerzoną na kasecie opublikował też Mystic Production.
Prophanity to szwedzki zespół death metalowy, który powstał w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Przez kilka pierwszych lat nagrywali demówki i inne mniejsze wydawnictwa. Znaleźli się też na wydanej przez angielską Blackend składance „Hymns To The Fallen” między innymi z takimi zespołami jak Hecate Enthroned i Enthroned. Ta sama wytwórnia w 1998 roku wypuściła ich płytę „Stronger Than Steel”. W Polsce zaś była ona dostępna na kasetach Mystic Production.
Poczekać do zmroku. Wcześniej nie ma sensu. Koniecznie pogasić światła. Rozsiąść się wygodnie, zrelaksować. Dać odpocząć umysłowi, odciąć się od świata, odegnać myśli. Włączyć. Skupić się na muzyce. Wsłuchać w powolne, stateczne dźwięki, które zaczną płynąć spokojnie, z wyszukaną dostojnością i odpłynąć w błogim letargu w jaki wprowadza Lacrimosa na swojej trzeciej płycie „Satura”.
20 lipca na rynku ukaże się najnowsza płyta Powerwolf, „The Sacrament Of Sin”, a już teraz zobaczyć można teledysk promujący ten album, „Demons Are A Girl‘s Best Friend”. Historia Powerwolf to prawdziwa metalowa bajka. Z trzema ostatnimi płytami, które trafiły na TOP 3 niemieckich list przebojów, z czego dwie osiągnęły pierwszą pozycję, z wyprzedanymi koncertami i udziałem w festiwalach w całej Europie, Powerwolf udowodnia jedno: metal jest religią, a z ich nową płytą „The Sacrament Of Sin” najlepsze jeszcze przed nami.
Zespoły Deszcz i Torn Shore na trzech wspólnych koncertach. Grupy zagrają: 8 czerwca w Krakowie, dzień później w Katowicach oraz 10 czerwca we Wrocławiu. Deszcz to trzyosobowy skład z Poznania grający szybkiego neo-crust'a. Osoby z takich kapel jak Fausto Coppi czy Dyrektor. Wspierają inicjatywy antyfaszystowskie, animalistyczne i DIY. Torn Shore są zbyt dziwni dla hardcore'owców, zbyt metalowi dla punków, zbyt punkowi dla metali.
„Ogrody Salomona” to tytuł najnowszej płyty poznańskiego Mean Machine. Southern hard-rockowy album zdaje się być jedną z najciekawszych rockowych pozycji wydawniczych roku 2018. W całości polskojęzyczna płyta „Ogrody Salomona” to ukłon w stronę najlepszych lat rocka i jego tuzów, jak Jimi Hendrix, Led Zeppelin czy Deep Purple. Album promowany jest klipem do utworu „Wysoko, wysoko”.
Kolejne odbędzie się już niebawem, w dniach 12-15 lipca 2018 roku. Organizatorzy ogłosili dzienny plan koncertów. W tym roku na scenach w Bolkowie zobaczymy między innymi: Project Pitchfork, Faun, The Eden House, Theatre of Hate, Made In Poland, Beauty of Gemina, Agonoize czy Tyske Ludder. Przypominamy, że pierwsze trzy edycje festiwalu odbyły się na zamku Grodziec, a już od 21 lat bywalcy imprezy spotykają się na okazałym dziedzińcu zamku w Bolkowie.
Legenda brutal death gore grind powraca. Reinfection podpisał kontrakt wydawniczy z Deformeathing Production. Na 29 czerwca 2018 roku zaplanowana została premiera reedycji pierwszego pełnego albumu „They Die For Nothing”. Tytuł ten pierwotnie wydany w USA od wielu lat pozostawał niedostępny. Materiał nagrany blisko 20 lat temu w Izabelin Studio nie został poddany ponownemu masteringowi, ani żadnym obróbkom dźwięku.
Grupa metalowa Killsorrow wydała właśnie nowy singiel, zatytułowany „What lies beneath the waste”. Melo-death'owej kompozycji towarzyszy oryginalny wideoklip, zrealizowany na pustyni. To także gratka dla miłośników stylistyki postapokaliptycznej, którą od dwóch lat muzycy Killsorrow z powodzeniem wykorzystują na scenie. Premiera singla: 13 czerwca 2018 roku.
Dotychczasowa droga Summoning nieuchronnie prowadziła w coraz bardziej symfoniczne i atmosferyczne rejony, aż eksponowała w całej okazałości na swojej trzeciej płycie. „Dol Guldur” jest wkroczeniem w magiczny i odrealniony świat. Jest zupełnym zatraceniem. Podczas słuchania tej muzyki czas staje w miejscu, a myśli przenoszą się daleko, daleko do zielonych wzgórzy Śródziemia, gdzie piękno krajobrazów miesza się z nieustającą walką dobra ze złem. Złem, w którego sercu się znajdujemy.
14 czerwca 1994 roku staliśmy pod Stodołą w oczekiwaniu na koncert Pungent Stench i Brutal Truth. Było to duże wydarzenie, a w zestawieniu były jeszcze Hazael, Christ Agony, Vader, który ostatecznie nie zagrał i nikomu nie znany, amerykański Macabre. W pewnym momencie przechodził koło nas facet w żółtym swetrze i z fryzurą na czeskiego piłkarza. Śmialiśmy się, że on pewnie też na koncert i ubawiło nas jak rzeczywiście skręcił w stronę wejścia i wszedł do środka. Ale naprawdę zdziwiliśmy się dopiero jak zobaczyliśmy go na scenie.
To, że Carcass jest zespołem twórczym, poszukującym i chcącym się rozwijać, dobrze było słychać już na „Necroticism – Descanting The Insalubrious”, ale to „Heartwork” okazał się prawdziwym objawieniem i płytą, która odmieniła dotychczasowe oblicze zespołu. Ich death metal stał się niezwykle płynny i melodyjny, a utwory wręcz przebojowe. Taka stylistyka przysporzyła im rozgłos potęgowany dwoma teledyskami puszczanymi w MTV, a całe „Heartwork” stało się komercyjnym sukcesem, wzbudzającym emocje do dziś.
Ghost zdążył już nas przyzwyczaić nie tylko do kontrowersyjnych tekstów, nawołujących do uwielbienia szatana, ale również do charakterystycznej otoczki, jaką wokół siebie zbudował. To sprytne zagranie marketingowe przyniosło znakomite efekty, dzięki którym zespół stał się żywą legendą. Jak się okazuje, poza na bluźnierczy wizerunek, który jest jedynie symbolicznym pstryczkiem w nos dla szeroko pojętego klerykału, to doskonały przepis na sukces i wywołanie medialnego zamieszania. I znów się dzieje! Poprzez najnowsze wydawnictwo "Prequelle" Szwedzi kolejny raz zaskakują, śmiejąc się nawet z własnego autoportretu.