Anthrax jest dla mnie jedynym z tych wielkich, znanych zespołów, którego współczesna twórczość jest lepsza od tej z dawnych czasów, kiedy zaczynali i podbijali świat. Dodając do tego, że Joey Belladonna, tak samo, jest im starszy tym lepszy, trzeba przyznać, że Anthrax przeżywa swoją drugą młodość. Może nie przychodzi to machinalnie, bo od „Worship Music” upłynęło pięć lat, ale nie zmienia to faktu, że wydając „For All Kings”, zabłysnęli kolejną bardzo udaną płytą.
zsamot : Mocny album. Właściwie ja zawsze wolałem etap Wąglika w okresie...
CrommCruaich : Album pozytywnie mnie zaskoczył. Nigdy nie byłem fanem Anthrax, a ta p...
Aż pięć lat potrzebował Anthrax na następcę „Volume 8 – The Threat Is Real”, co dla tego zespołu jest bardzo długim okresem wydawniczej absencji. W tym czasie do grupy wreszcie dołączył stały drugi gitarzysta, łatając zadawnioną dziurę po Danym Spitzu, a został nim, nieznany metalowej publiczności, Rob Caggiano. W tak wzmocnionym składzie udało się nagrać bardzo dobry album pod tytułem „We’ve Come For You All”.