Gdy Sex Pistols znieważyli królową Elżbietę II w trakcie jej srebrnego jubileuszu, wydawało się, że muzycy nie mogą być już bardziej obrazoburczy i szokujący. Pistolsi beztrosko przeklinali w telewizji, a z gitar wydobywali dźwięki kojarzące się z alarmem bombowym i wyciem piekielnych ogarów. Punk był rewolucją i nie brał jeńców. Tak w każdym razie brzmi oficjalna wersja tego wspaniałego ruchu, który rozpoczął się w roku 1977. Simon Reynolds, jeden z najznakomitszych dziennikarzy muzycznych, widzi tę historię nieco inaczej.