„Dark Winds”, wieją wichry, wchodzi rzężąca gitara. Jest mrocznie, ciężko i powoli. Tak to się zaczyna. I choć całość jest walcowata to kawałki nabierają tempa. Są charakterystyczne i porywające. Każdy z tych sześciu utworów ma swoją własną tożsamość. Mimo, że są do siebie podobne, tworzą znakomite, rozbudowane odrębne całości. To są takie niezapomniane hymny.
Komentarze leprosy : Bez przesadyzmu twierdzę,że to qlt krajowego podwórka. Nigdy potem n...
Harlequin : w wolnej chwili pewno i więcej skrobne :)) myśle, że szkieletal remains d...
DEMONEMOON : Marcin, widze, że jesień sprzyja sentymentom :)) oj bo skusze się i napis...