Już w następnym tygodniu przez Polskę przetoczy się trasa dwóch post / sludge metalowych grup z Rosji. Ypres oraz Dopemachine. Zagrają w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu oraz Krakowie. Ypres to zespół założony w 2011 roku w Sankt Petersburgu. Ich muzykę można określić jako połączenie post i sludge metalu. Do tej pory grupa wydała dwie płyty: "Ypres" (LP, 2014) oraz "Genus Vitiosum" (EP, 2015). Oba albumy wydane zostały przez Towner Rerords. Dopemachine to drugie wcielenie dawnego Bronekot. Pod nowym szyldem wydali 40 minutowy album zatytuowany po prostu "Dopemachine".
Złe i dobre wieści płyną z obozu kanadyjskiego Woods Of Ypres. Po południu czasu miejscowego, 21 grudnia, zmarł David Gold - współzałożyciel zespołu, wokalista i gitarzysta. Muzyk zginął w wypadku samochodowym niedaleko Barrie w prowincji Ontario. Miał 31 lat. Mimo tej tragicznej wiadomości pozostali członkowie Woods Of Ypres zapowiadają wydanie kolejnego albumu w nadchodzącym, 2012 roku. Płyta zatytułowana "Woods 5: Grey Skies & Electric Light" ukaże się za pośrednictwem Earache Records.
Muzycy kanadyjskiego, blackmetalowego Woods Of Ypres podali do publicznej informacji, że najnowszy album grupy "Woods IV: The Green Album" został posłany do masteringu, a tym samym należy się go spodziewać na sklepowych półkach za niedługo. Niestety, dokładna premiera płyty, jak i szczegóły dotyczące samych utworów wciąż są nieznane. Wiadomo natomiast, że za wydanie krążka odpowiedzialna będzie wytwórnia Krankenhaus Records. Zestaw obrazków zdobiących wydawnictwo został zaprojektowany przez samego Travisa Smitha.
Kanadyjski Woods Of Ypres należy do tych zespołów, o których się gdzieś kiedyś usłyszało, przeczytało, lecz nie bardzo słyszało ich muzykę. Formacja wydała dotychczas demo i dwa albumy, z czego każdy z nich miał idiotycznie długi tytuł. Nie wiem czemu ten zabieg miał służyć, gdyż na pewno nie podnosi to wartości muzyki.
Debiutancki krążek Kanadyjczyków jest naturalną kontynuacją tego co działo się na demówce. Ponownie płyta została okraszona bujnym tytułem, którego raczej nie chce się zapamiętywać, ale muzyka na nim zamieszczona jest dość intrygująca.