Wbrew powszechnej opinii, poprzedni album szwedzkiego Shining "V: Halmstad" jawił mi się jako okropnie nudny i schematyczny. Nie wyczekiwałem więc kolejnej propozycji grupy, tym bardziej, że data jej premiery była kilkukrotnie przesuwana w ciągu ostatniego półrocza, a plotki głosiły, że muzycy wzięli na warsztat odpadki z poprzednich sesji nagraniowych. Po "VI: Klagopsalmer" sięgnąłem raczej z obowiązku niż z chęci. Oczekując kolejnej muzycznej kiszki zostałem po prostu sponiewierany poziomem artystycznym tego wydawnictwa.
Komentarze DEMONEMOON : zajebisty materiał Hawkh!!!!
oki : zajebisty materiał