Debiutancki album Iperyt był jedną z najbardziej oczekiwanych przeze mnie płyt w tym roku. Po usłyszeniu EPki "Particular Hatred" stałem się wyznawcą muzyki tworzonej przez ten zespół, natomiast "Totalitarian Love Pulse" słucham codziennie, bez wyjątku od około dwóch tygodni i nadal nie mogę doszukać się w niej niczego, do czego można by się przyczepić.