Męcząca, pełna poniżeń droga krzyżowa Marilyn Mansona dobiegła końca. Zejście z krzyża, zrzucenie z siebie grzechów i brudów przeszłości i wygojenie ran zajęło muzykowi trzy lata. Przez tek okres Manson skierował swoje zainteresowania na wydawałoby się nowy obszar - Stary Kontynent, a dokładniej mówiąc - przypadający na lata 20/30 XX w. dekadentyzm. Wystylizowany na niemieckiego burżuja odrzucającego świadomie mieszczańskie zasady i moralność, z nowym kompozytorem u boku przygotował mizerny wizualno-muzyczny spektakl jednego aktora, z wszelkimi tego konsekwencjami.