Ta recenzja to bardziej hołd poległym niż cokolwiek innego. Chociaż grupa może nie była znana szerokiemu gronu słuchaczy i nie wpisała się w świadomość rzeszy krnąbrnych czcicieli "bezbożnej muzyki" takimi ekscesami jak Gorgoroth czy Mayhem, jednak z nutką samouwielbienia w głosie, powiem że szczęśliwy ten kto o niej słyszał, bo to zła ekipa była. Mowa o Armagedda, projekcie/zespole dwóch muzyków, łączących dwa ciekawe zajęcia - wysmażanie black metalowych kloców dobrej jakości i służbę - a jakże by inaczej - Szatanowi.
Komentarze Gorg666 : Z tłumaczeniem to jest tak, że znalazłem je na metallum. Też mi coś ni...
DEMONEMOON : Dla mnie srednio na jeza,zreszta jak cały ARMAGEDDA,za pozno i malo orygi...
Dreamen : Obsłuchałem co nieco i muszę przyznać, że jest to porządny, sr...