Na początek przyznać muszę że tegoroczny Brutal Assault był bardzo towarzyski. Przednio zapowiadały się koncerty - ze względu na doborowy skład, impreza potrzebowała do szczęście optymalnej pogody. Nie nazbyt upalnej i koniecznie nie deszczowej, co by sceny wraz z tysiącami namiotów nie popłynęły w siną dal. Masa napotkanych znajomych - dokonała pogoda - jak się okazało - oraz zadowolenie z występów zaowocowały w rezultacie kolejnym doskonałym festiwalem w Czechach.