Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Muzealny Świat

Przechodzimy szeptem
drzewa wieszają się na wietrze
opierając swe dłonie o przestrzeń
kruki i wrony otulają krzykiem dzień

nasze dusze falami oceanu
trzymam cię za rękę
ty za mnie też i nie zimno
a wilcza noc przed nami jest

luna patrzy i tuli wszystkie nocne dzieci
modlą się i śpiewają pieśni
o snach które śnią w odmiennych światach
wyłączam telewizor pilotem
wszystko zanikło i muzyka przestała grać.

wtedy postawiłem na stole lampę
jej łuna oświetliła twoje ciało
przykryte zimnym powietrzem
i moje oczy zaczną pieścić
tam gdzie nie wita nas dzień

I będzie tylko mgła
we mgle taniec
w tańcu żądza dotyku nagich ciał
gdzie lament samotności odejdzie w szept

a drzewa zakwitną kwieciem
liście jesienne opadłe powstaną
i zaniknie zapomnienie
gdzie każdy gest będzie mieć swój cel

Zegar - na ramieniu ptasie skrzydła
czas - w żyłach płynie istotna krew
a ty uniesiesz się po przez
mój usypiający śpiew

I będziesz istnieć
jak nie jedno dzieło
Istniejąc w muzealnych światach
ludzkich
nie zawsze czystych
przemyśleń.




Więcej
Komentarze
Death_Dealer : Nie można komuś mówic co byloby lepsze . Wiersz ma być wyrazem e...
Blady : Zawsze byłem zwolennikiem krytykowania słowem, a ni oceną Ja równ...
Blady : Hej Allanonie! Ciekawy wiersz, jak to napisała Zgredzia - są fragmenty...