![Deicide, Insineratehymn, In Torment In Hell, Scars Of The Crucifix, Legion, Glen Benton, Steve Asheim Deicide, Insineratehymn, In Torment In Hell, Scars Of The Crucifix, Legion, Glen Benton, Steve Asheim](/img/news/52628.jpg)
Jeżeli ktoś uważa, że po wielkiej czwórce Deicide dostał zadyszki to pewnie ma rację. „Insineratehymn” to była słabsza płyta, „In Torment In Hell” oceniam już lepiej, choć jej powszechne notowania również są niskie. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z siódmym albumem „Scars Of The Crucifix”, który przywrócił wiarę fanów w zespół i zebrał same pozytywne recenzje. I nie dziwne, bo Deicide uderzył niesamowitą ciężkością i potworną dziczą, a wszelkie porównania zwracają się ku jednemu magicznemu słowu – „Legion”.
![War Demos, Sztorm, W Bezimiennych Lasach, Hymny Do Czasów Minionych, Vlkodlak Division, black metal War Demos, Sztorm, W Bezimiennych Lasach, Hymny Do Czasów Minionych, Vlkodlak Division, black metal](/img/news/52531.jpg)
Jak sama nazwa wskazuje „War Demos” to wydawnictwo kompilacyjne, składające się z dwóch dem kętrzyńskiego Sztorm. Są to „W Bezimiennych Lasach” z 2006 roku i „Hymny Do Czasów Minionych” z 2007. W roku 2008 materiał został zebrany w jedno i opublikowany na kasecie za sprawą Vlkodlak Division. Ponieważ myślę, że jest to jedyna dostępna forma, podsumowująca wszystko co wyszło od tego projektu, postanowiłem opatrzeć to krótkim komentarzem.
![Kveldssanger, Ulver, The Madrigal Of Night, black metal, Nattens Madrigal – Aatte Hymne Til Ulven I Manden Kveldssanger, Ulver, The Madrigal Of Night, black metal, Nattens Madrigal – Aatte Hymne Til Ulven I Manden](/img/news/52188.jpg)
Gdyby po płycie „Kveldssanger” ktoś zastanawiał się, w jaką stronę pójdzie Ulver w swojej dalszej muzycznej twórczości, to zapewne nigdy by nie wymyślił tego, co znalazło się na kolejnym albumie „The Madrigal Of Night”. Totalna ostrość i black metalowy ekstremizm stoi tu bowiem w zupełnej sprzeczności z delikatną, akustyczną poprzedniczką. No ale taki już był ten zespół od swojego zarania. Tajemniczy, uduchowiony i nieobliczalny.
![Prophanity, death metal, Blackend, Hymns To The Fallen, Hecate Enthroned, Enthroned, Stronger Than Steel, Mystic Production Prophanity, death metal, Blackend, Hymns To The Fallen, Hecate Enthroned, Enthroned, Stronger Than Steel, Mystic Production](/img/news/51506.jpg)
Prophanity to szwedzki zespół death metalowy, który powstał w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Przez kilka pierwszych lat nagrywali demówki i inne mniejsze wydawnictwa. Znaleźli się też na wydanej przez angielską Blackend składance „Hymns To The Fallen” między innymi z takimi zespołami jak Hecate Enthroned i Enthroned. Ta sama wytwórnia w 1998 roku wypuściła ich płytę „Stronger Than Steel”. W Polsce zaś była ona dostępna na kasetach Mystic Production.
![Deicide, Insineratehymn, In Torment In Hell, The Metal Archives Deicide, Insineratehymn, In Torment In Hell, The Metal Archives](/img/news/50617.jpg)
Posypały się gromy na Deicide po „Insineratehymn”, posypały się i po „In Torment In Hell”. O ile byłem dość mocno zawiedziony poprzednią płytą to uważam, że z, wydanym w 2001 roku, szóstym albumem zespołu wcale nie jest tak źle, a już średnia 45% z czterech recenzji na Metal Archives to jest nieporozumienie.
leprosy : Do pierwszych trzech wybitnych płyt bez szans, płyta średnia 4/6 nie w...
![Abigor, Nachthymnen (From The Twilight Kingdom), black metal, Elisabeth Toriser, Euronymous Abigor, Nachthymnen (From The Twilight Kingdom), black metal, Elisabeth Toriser, Euronymous](/img/news/48945.jpg)
„The music of Abigor is a weapon and shall haunt all those who try to discover something beautiful in it!” Taką adnotację możemy odnaleźć w okładce do “Nachthymnen (From The Twilight Kingdom)”. I choć co prawda mamy tu do czynienia z ekstremalną muzyczną kanonadą wściekłości i nienawiści, to na swojej drugiej płycie Abigor prezentuje wiele dodatkowych atrakcji i urozmaiceń swojego black metalu.
![Deicide, Insineratehymn, death metal, Glen Benton, AC/DC Deicide, Insineratehymn, death metal, Glen Benton, AC/DC](/img/news/43555.jpg)
Każda nowa płyta Deicide była dla mnie wielkim wydarzeniem i nie inaczej było z "Insineratehymn". Każda nowa płyta Deicide była dziełem wywierającym na mnie ogromne wrażenie, aż do "Insineratehymn". Niestety po czterech rewelacyjnych albumach Deicide wyraźnie dostał zadyszki i nie utrzymał formy z poprzednich wydawnictw. Piosenki w większości są do siebie podobne, proste i schematyczne. Nie ma tu tego szaleństwa, nieokiełznanej agresji i jadu. Bardzo słabo prezentują się gitary i to jest największym minusem tej płyty.
rob1708 : wiesz dobre zioło nie jest złe ,ale powinien miec na uwadze fanów poc...
rob1708 : no to miałem szczescie widziec ich w doskonałej formie,niestety Kostrzew...
rob1708 : no to miałem szczescie widziec ich w doskonałej formie,niestety Kostrzew...