O Annie Boleyn, matce królowej Elżbiety I.
Uśmiech Anny. Echo.
na ramieniu znamię
bardzo cienka szyja
zbyt cienka
aby ją wychylać
i ty, Anno, śmiejesz się
z płaczu, naiwności i litości
(litości wobec siebie i Zgonu)
gdy dałaś nowy początek –
podarowano Ci materialny koniec
twój urok zabił Cię w zarodku
a teraz… ich uśmiechy
bliska twoja śmierć
ich życie zgaśnie, zgaśnie też
i usłyszą echo
w(y)dychania życia ustami
jeden (…) jedyny cios
przelotny zapach żelaza
żywot uciążliwy rozwiewa się
- jak ich pewność
gdyż krótko raczej
przetrwają cykl
ciemnych zaułków
i wielobarwnych ulic
uśmiech, jego echo
echo. oślepiające światło. radość (?)
Uśmiech Anny. Echo.
na ramieniu znamię
bardzo cienka szyja
zbyt cienka
aby ją wychylać
i ty, Anno, śmiejesz się
z płaczu, naiwności i litości
(litości wobec siebie i Zgonu)
gdy dałaś nowy początek –
podarowano Ci materialny koniec
twój urok zabił Cię w zarodku
a teraz… ich uśmiechy
bliska twoja śmierć
ich życie zgaśnie, zgaśnie też
i usłyszą echo
w(y)dychania życia ustami
jeden (…) jedyny cios
przelotny zapach żelaza
żywot uciążliwy rozwiewa się
- jak ich pewność
gdyż krótko raczej
przetrwają cykl
ciemnych zaułków
i wielobarwnych ulic
uśmiech, jego echo
echo. oślepiające światło. radość (?)