"The Hunger" to sztuka, esencja artyzmu. Fabuła - mimo iż zdaje się być skomplikowana - ginie gdzieś między cudowną ścieżką dźwiękową a starannie dopracowanym obrazem, przypominającym oniryczne wizje, które trwają bardzo długo, jak gdyby widz miał za zadanie przyglądać się im z namaszczeniem, niby szczególnie złożonemu malunkowi: doceniać każde światło, każdy gest, każde słowo. W pamięci zostaje wyryte małe, zakurzone poddasze, unoszone wiatrem zasłony oraz białe gołębie; młody, uwodzicielski David Bowie składający w ciemności pocałunek swej egipskiej towarzyszce; zniszczone czasem zwłoki (a właściwie: prochy) laboratoryjnych eksperymentów; wiecznie niepewny wzrok Susan Sarandon... W samym już tytule zdradzone zostaje, jakim lękiem żyć będą bohaterowie tej niepowtarzalnej, brytyjskiej produkcji z lat 80.
Nieśmiertelna Miriam co kilkaset lat z przyczyn jej nieznanych traci obdarowanego młodością partnera - porywa go czas, przed którym uciekał. Wampiry "umierają inaczej niż gatunek ludzki, ich koniec jest ostateczny, nasz nie. Nawet w ziemi, w gnijących deskach, w wiecznej ciemności, będziemy widzieć, słyszeć i czuć."
John dowiaduje się przypadkiem o badaniach prowadzonych przez Sarę - badaniach nad progerią, chorobą przyspieszającą zegar biologiczny przy urodzeniu, przez którą nastoletnie dziecko umiera ze starości. Wampir przedstawia Sarze swoją historię, nim ta jednakże uwierzy mu na słowo, będzie już za późno. Składa się tak, że Miriam wybrała ją na swoją kolejną kochankę. Przyjdzie jej jednak spotkać się z dużym rozczarowaniem...
Na dzisiejszy dzień, efekty specjalne, których wówczas użyto, są bardzo słabe; nie przeszkadza to jednak, a może nawet bardziej pomaga wczuć się w dziwny nastrój towarzyszący całemu filmowi. Wykonanie jest naprawdę artystyczne - gra aktorska jest wyborna, a pewne elementy przywodzą psychodeliczną konwencję filmu "The Wall" Pink Floyd.
Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że scenariusz ma coś wspólnego z "Kronikami Wampirzymi" - w końcu i tam wampiryzm pochodzi z Egiptu, gdzieś w Dolinie Mezopotamii żyła pewna Miriam, wampiry przekazują sobie swoje moce poprzez zmieszanie krwi... Ha! I o ile to ostatnie mogłoby być jeszcze zrozumiałym podejrzeniem - "Wywiad Z Wampirem" prawie piętnaście lat przed wejściem "Zagadki Nieśmiertelności" na ekrany kin - to dwie pozostałe kwestie nie mają szans bytu - kolejna część "Wampirzych kronik" zjawiła się trzy lata później. Można by wręcz założyć, iż to ten film był inspiracją dla pisarki, do której - nie wiedzieć czemu - nigdy się nie przyznała, a o którą nikt jej nie posądził.
Jednym z najbardziej inspirujących w "Głodzie" motywów było użycie przez Miriam do wampirzego rytuału egipskiego amuletu nieśmiertelności - znaku Ankh. Szybko został on przyjęty jako symbol wampiryzmu w ogóle; pojawia się dziś w różnego rodzaju grach, książkach, sektach, a nade wszystko - na łamach kultury gotyckiej, z którą dziś jest nieodłącznie związany.
Co do samego "The Hunger"... Strach, zagubienie, ciekawość - tym wszystkim jest on przesycony i - wbrew pozorom - ma w sobie jakieś drugie dno, egzystencjalne być może prawdy, a na pewno - refleksję nad naturą oraz umysłem człowieka, w których to tkwi wszystko, czego szukamy.
Dystrybucja: Metro-Goldwyn-Mayer (1982)