Muzyczna emerytura? Nic z tego! Pięć lat to wystarczająco długi okres na muzyczną refleksję. Do zespołu powrócił Dave Lombardo i już z nim został nagrany "Christ Illusion", który miał być powrotem do korzeni.
Nie wyobrażałem sobie tego, że po 20 latach Slayer nagra drugi "Reign
In Blood", ale powrót do korzeni… czemu nie. I w gruncie rzeczy
dostałem to czego się spodziewałem. "Christ Illusion" jest powrotem do
grania thrashu. I tutaj zaczynają się schody - Slayer nagrał album w
swoim stylu, ze wszystkim thrashowymi patentami, z których był znany.
Instrumentalnie niby jest to samo, co przed 20 laty, ale jednak jakoś
nie trafia to do serca słuchacza. Mam wrażenie, że powstała płyta
bardzo rzemieślnicza. Niestety nie słychać tu już tej werwy i pasji
jaką miały płyty z końca lat 80-tych. Pomysły także nie są już tej
jakości. Niewiele motywów się tu wyróżnia czy zapada w pamięć na
dłużej. Rozczarowuje tez Lombardo, który niczego wielkiego tutaj nie
pokazuje.Slayer nagrał poprawne, ale trochę bezbarwny album. Niewątpliwie przerasta on poziomem poprzedniczkę (o co z resztą nie ciężko), ale w dalszym ciągu nie zaspokaja apetytów i nie spełnia pokładanych w nim nadziei.
Tracklista:
01. Flesh Storm
02. Catalyst
03. Skeleton Christ
04. Eyes Of The Insane
05. Jihad
06. Consfearacy
07. Catatonic
08. Black Serenade
09. Cult
10. Supremist
11. Final Six
Wydawca: Def American Records (2006)