Steve Albini to ceniony producent; pod jego opieką Nirvana wypuściła na rynek krążek ''In Utero'', zaś Nine Inch Nails równie dobry długogrający ''The Fragile'', jednak nie można zapomnieć o tym, że to przede wszystkim gitarzysta rockowej kapeli Shellac. Muzycy tej grupy swoją drogę zaczęli od wydania albumu koncertowego, zyskali spory poklask przez swoją żywiołowość sceniczną, a jeszcze tego samego roku w sklepach ukazał się ich ''At the Action Park''.
Oryginalność i różnorodność kreacji, jaką trio zaprezentowało na tym albumie, spowodowało przypisanie grupy do wielu stylów muzycznych: od postpunka, przez noise rock aż po hardcore i doprawdy wszytko to można odnaleźć w dziesięciu nagraniach, które reprezentują tę płytę.Dźwięki forsowane przez Amerykanów są podane w dość surowej i selektywnej formie z metalicznym wręcz posmkiem muzycznego rzemiosła, co na pewno może odrzucić co poniektórych. Cały album jest ewidentnie nastawiony na grę gitarzysty, ale nie jest on z pewnością monoplistą tego wydawnictwa.
''My Black Ass'' - już od początku mamy do czynienia z dokuczliwym wręcz strojem gitary, z domieszką hardcoru.
''Pull the cup'' - cięte jednostajne, ostre riffy, sekcja rytmiczna nadająca całości polotu, a wszytko kończy sie totalnym zgrzytem instrumentów. Kolejna przeszkodą do pokonania jest gorzki, cyniczny i agresywny wokal Steve'a, zarazem doszukać sie w nim można dużego podłoża sarkastycznego humoru.
''Crow'' - początek utworu charakteryzuje się jednostajnością struktury muzycznej, przewrotnie zaczyna się robić około czwartej minuty, piętno gitary odciska się swoją mocą.
''A minute'' to już odrobina matematyki muzycznej, w dziedzinie tej godna podkreślenia jest praca perkusisty. Partie instrumentów w końcowej fazie synchronizują się doskonale tworząc monumentalną całość.
Kończący całe przedstawienie ''Il Porno Star'' to ostry transowy połamany rytm na tle wokalnej sarkastycznej ekspresji Albina.
Co do produkcji? Dużo mamy tu składników garażowego wręcz grania, któremu hołdują muzycy. Albini i spółka tym albumem zyskali rzesze oddanych fanów , wykształcili swój charkterystyczny styl, któremu są wierni po dziś dzień. Ostani krążek formacji - ''Excellent Italian Greyhound ''(2007) - miał być powrotem do korzeni, jednakże takim się okazał niestety tylko w drobnym zarysie.
Nie będę zaprzeczał, że ''At the Action Park'' cenię sobie dość wysoko, prezentuje on bowiem zupełnie inny sposób wyrażenia emocji bez zbędnych udziwnień. Szczery, choć cyniczny, ostry i irytujący, zachowujący przy tym nutkę humoru, surowy a zarazem szlachetny w swej prostocie.
Wydawca: Shellac Record (1994)