No i stało się. 6 października byłem na koncercie Seabound i Liquide Divine, który odbył się w berlińskim klubie K17. No i cóż. Seabound zagrali rewelacyjny koncert. Frank w znakomitej formie, troszkę nam przytył, ale wcale nie przeszkodziło mu to w tym aby zachwycić publiczność (polską dodam). Dał niesamowity występ, nie oszczędzał się ani przez moment. Liquid Divine także zagrali na maksa.
Ogólnie oba występy były niesamowicie ekspresyjne i bardzo udane. Sam także się nie oszczędzałem. Po powrocie z koncertu padłem ze zmęczenia, ale warto było dać z siebie także wszystko, zresztą Frank zauważył to i w trakcie koncertu pozdrowił polską publiczność, w większości ze Szczecina. Nie zdziwił mnie fakt, że niemiecka publiczność potupywała sobie w trakcie obydwu koncertów przebierając z nogi na nogę i czasem ziewając, przecierali oczy (ze znudzenia, chyba). Podsumowując, impreza była bardzo udana. Oby takie koncerty odbywały się także w naszym kraju jak najczęściej bo niemiecka publiczność jest już chyba takimi występami znudzona...Setlista:
01. Scorch The Ground (Intro)
02. Exorcize
03. Poisonous Friend
04. Avalost
05. Contact
06. Domonation
07. Castaway
08. The Promise
09. Hooked
Bis 1:
10. Watching Over You (Remix)
11. Torn
Bis 2:
12. Breathe