Rykarda Parasol, amerykańska wokalistka, kompozytorka i gitarzystka wystąpiła 22 listopada w poznańskim klubie Fabrika. Poznań był jednym z sześciu miast, w których artystka wystąpiła w ramach swojej listopadowej mini trasy po Polsce. Urodzona w San Francisco, Rykarda to córka szwedzkiej emigrantki i polskiego Żyda ocalałego z Holocaustu. Jej muzykę można porównać do twórczości PJ Harvey, Nicka Cave'a, Black Heart Procession czy Johnny'ego Casha, a artystka sama określa swoje mroczne i tajemnicze brzmienie, jako „Rock Noir”.
Poznański koncert rozpoczął się punktualnie, co było miłym zaskoczeniem, gdyż w Polsce to niestety rzadkość, szczególnie podczas mniejszych koncertów. Frekwencja również dopisała, praktycznie cała sala pod sceną była pełna, łącznie z bocznym korytarzem. Niestety minusem klubu Fabrika jest ogromna, niewykorzystana przestrzeń do góry i wokół baru, ale za to wąska, długa sala pod sceną. Poza tym Fabrika jest niezwykle klimatycznym miejscem z industrialnym wnętrzem nawiązującym do starych fabryk Manchesteru, idealnym na koncert tak niezwykłej artystki, która operuje mocnym, głębokim i pełnym napięcia głosem. Elegancka wokalistka zagrała koncert akustyczny w towarzystwie gitarzysty Piotra Aleksandrowicza oraz klawiszowca Marcina Partyki, sama również grała na gitarze. Rykarda podczas trasy promowała głównie swój ostatni krążek "For Blood And Wine", nie zabrakło jednak utworów z jej pierwszego pełnowymiarowego albumu "Our Hearts First Meet", wydanego w Europie w 2008 roku. Wokalistka zaprezentowała także całkowicie nowe kawałki, które mają znaleźć się na jej kolejnym albumie. Nie zabrakło "Texas Midnight Radio", jednej z moich ulubionych piosenek artystki, "Thunder and Light", "Candy Gold", "Weeding" czy "Lonesome Place".
Po prawie godzinnym koncercie muzycy zeszli ze sceny, by dzięki aplauzowi publiczności szybko na nią wrócić i zagrać trzy kolejne utwory na pożegnanie. Był to niezwykły i piękny wieczór.
http://www.darkplanet.pl/gallery/photo/118181