Do tej pory twórczść greckiego Rotting Christ znałem jedynie z albumów o bardziej klimatycznym charakterze, czyli tych wydanych po "Sleep Of The Angels". "Non Serviam" to pierwszy album formacji jaki poznałem, który utrzymany jest w starym, bardziej deathmetalowym stylu.
"Non Serviam" to trzeci pełny album grupy i trzeba powiedzieć "dopiero" trzeci, gdyż formacja działała na rynku muzycznym dużo wcześniej. W przypadku tego albumu należy rozpatrywać muzykę w dwojaki sposób. Zacznę chyba od tego bardziej przyjemnego aspektu. Od strony muzycznej mamy do czynienia z naprawdę intrygującym albumem. Rotting Christ przyniósł dziewięć bardzo klimatycznych utwórów będących na pograniczu death i black metalu. To co od razu rzuca się w uszy to fakt, że z Greków są mizerni instrumentaliści, ale potrafia stworzyc muzykę, która ujmuje i jest insteresująca. Nawet bardzo korytarzowe wokale okazują sie być tutaj atutem nadają muzyce niepowtarzalnego klimatu.Ta ciemna strona medalu jest jednak taka, że mamy tu do czyienia już z trzecim albumem zespołu. W dalszym ciągu jednak brzmienie jest kulawe jak pies, a w 1994 roku można było się już pokusić o lepszą produkcję, tym bardziej, że zespół nie był anonimowy, bo i "Passage To Arcturo" i tym bardziej "Thy Mighty Contract" znalazły uznanie w oczach krytyki i fanów. Pod tym względem "Non Serviam" ustępuje poprzedniej płycie, gdyż trochę za mało nowości tu znajdziemy.
Choć "Non Serviam" jest albumem slabszym od "Thy Mighty Contract" to w dalszym ciągu mamy do czynienia z muzyką na dobrym poziomie. Najważniejsze jest to, ze niedostatki techniczne formacja rekompensuje jakością utworów. W koncu utwór tytułowy czy "Wolfera The Chacal" to jedne z lepszych utworów zespołu.
Tracklista:
01. The Fifth Illusion
02. Wolfera The Chacal
03. Non Serviam
04. Morallity Of A Dark Age
05. Where Mortals Have No Pride
06. Fethroesforia (Instrumental)
07. Mephesis Of Black Crystal
08. Ice Shaped God
09. Saturn Unlock Avey's Son
Wydawca: Unisound (1994)